17 lutego 2022

Udostępnij znajomym:

Rosyjska zapowiedź wycofania części sił z rejonu przygranicznego okazała się fałszywa, a nad granicę z Ukrainą przerzucono kolejne 7 tys. żołnierzy - poinformował w czwartek wysoki rangą przedstawiciel administracji Joe Bidena. Sam prezydent stwierdził, że liczebność wojsk rosyjskich wokół Ukrainy wynosi obecnie około 150 tys. żołnierzy. Do takich samych informacji dotarły wywiady krajów europejskich - szef brytyjskiego wywiadu gen. Jim Hockenhull twierdzi, że Rosja nie tylko nie wycofuje wojsk, ale je rozbudowuje. Wywiad estoński poinformował, że nad granicę rosyjsko-ukraińską zmierza 10 kolejnych grup bojowych z Rosji, a liczebność żołnierzy w rejonie granicy może liczyć około 170 tysięcy. Rosja zachowuje zdolność pełnej inwazji na Ukrainę bez żadnego ostrzeżenia - dodał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Rosjanie poinformowali o wycofaniu wojsk

W czwartek rano ministerstwo obrony Rosji podało, że "po zakończeniu planowych ćwiczeń" wracają do garnizonów oddziały armii pancernej Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji, a także oddziały z zaanektowanego Krymu. "Eszelon wojskowy ze sprzętem oddziałów armii pancernej Zachodniego Okręgu Wojskowego wyruszył do punktu stałej dyslokacji po zakończeniu planowych ćwiczeń" – przekazały służby w komunikacie. Urzędnicy z rosyjskiego MONu przekazali, że czołgi i pojazdy gąsiennicowe zostaną przewiezione koleją. Ani zdjęcia satelitarne, ani informacje pozyskane przez zagraniczne wywiady tego nie potwierdzają.

Rosyjskie wojsko zbudowało most pontonowy w pobliżu Czarnobyla

Most pontonowy powstał w Strefie Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. To most na rzece Prypeć – położony zaledwie kilka kilometrów od granicy z Ukrainą i kilkanaście od reaktora jądrowego nr 4, który eksplodował w 1986 roku w Czarnobylu. Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że most może posłużyć jako kolejny kanał do przeprowadzenia inwazji na Ukrainę – mimo tego, że most jest dmuchany, to może po nim przejechać 50-tonowy czołg T-72B3. Z drugiej strony wiadomo, że teren w rejonie rzeki Prypeć jest podmokły i wyjątkowo ciężki do transportu sprzętu wojskowego. W związku z tym możliwe jest, że budowa mostu to jedynie prowokacja, która ma celu wywarcie presji na Ukrainę.

Pierwsza prowokacja minionej nocy

Przedstawiciele tzw. Ługańskiej, a następnie także Donieckiej Republiki Ludowej oskarżyli siły ukraińskie o ostrzelanie ich pozycji ogniem moździerzowym – takie informacje podają rosyjskie media - RIA Nowosti i Sputnik. Ukraińskie władze zdecydowanie zaprzeczyły oskarżeniom powołując się na tzw. ustalenia mińskie, które zabraniają ostrzału z tego typu amunicji. Na początku tego tygodnia Biały Dom poinformował, że Rosja może w każdej chwili powołać się na fałszywy pretekst, by wznowić inwazję przeciwko Ukrainie.

Zarzewiem kryzysu jest członkostwo Ukrainy w NATO

Ewentualna inwazja Rosji na Ukrainę sprowadza się głównie do członkostwa Ukrainy w NATO – czego szczególnie obawiają się władze na Kremlu. Wydaje się, że sytuacja w tym zakresie diametralnie się zmieniła - ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii, Wadym Prystajko stwierdził, że Ukraina jest gotowa do "elastyczności" co do celu, jakim jest członkostwo w NATO. Media odebrały to jako deklarację, że Ukraina może zrezygnować z członkostwa w NATO jeśli „będzie zastraszana”. Kwestię ewentualnego członkostwa Ukrainy w NATO skomentował także kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Stwierdził, że natowska akcesja tego kraju „nie jest obecnie przedmiotem rozmów”. Orędownikiem przyjęcia Ukrainy do NATO jest stale prezydent Ukrainy – Wołodymyr Zełenski.

fk

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor