04 marca 2022

Udostępnij znajomym:

Rosyjskie wojska przejęły kontrolę nad największą elektrownią jądrową w Zaporożu, jednocześnie największą w Europie. Atak wywołał pożar i spowodował ogromne obawy przed katastrofą.

„Strażacy ugasili pożar i nie doszło do uwolnienia promieniowania” - poinformowali przedstawiciele ONZ i Ukrainy.

Podczas ataku rosyjski "pocisk" trafił w ośrodek szkoleniowy, nie został uszkodzony żaden z reaktor – przekazał szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Rafael Mariano Grossi.

Atak przywołał wspomnienia o najgorszej na świecie katastrofie nuklearnej, która miała miejsce w Czarnobylu w roku 1986. W emocjonalnym nocnym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że obawia się eksplozji, która będzie "końcem dla wszystkich. Końcem dla Europy. Ewakuacją Europy".

Jednak urzędnicy zajmujący się energetyką jądrową od Szwecji, aż po Chiny poinformowali, że nie odnotowano żadnych skoków promieniowania.

Przejęli kontrolę

Rosyjskie wojska przejęły kontrolę nad całym terenem, jednak jak na razie zarządzaj nią pracownicy elektrowni. Po ataku działa tylko jeden reaktor – przekazał Grossi. W Zaporożu zginęło trzech ukraińskich żołnierzy, a dwóch zostało rannych.

Na Ukrainie znajduje się łącznie 15 reaktorów jądrowych w czterech elektrowniach. Już na początku tygodnia Grossi wyraził poważne obawy, że walki mogą spowodować przypadkowe uszkodzenie.

Po ataku prezydent Ukrainy ponownie zaapelował do Zachodu o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad jego krajem. Jednak sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wykluczył taką możliwość, powołując się na ryzyko wybuchu szerszej wojny w Europie. Przypomniał, że aby wprowadzić strefę zakazu lotów, samoloty NATO musiałyby zestrzelić najpierw te rosyjskie.

"Rozumiemy desperację, ale uważamy też, że gdybyśmy to zrobili, skończyłoby się to pełnowymiarową wojną w Europie" - powiedział Stoltenberg.

Pożar nastąpił w momencie, gdy Rosjanie nasilili ofensywę w południowej części kraju. Odcięcie Ukrainie dostępu do Morza Czarnego i Morza Azowskiego byłoby poważnym ciosem i mogłoby pogorszyć i tak już tragiczną sytuację humanitarną. Kolejna runda rozmów między Rosją a Ukrainą przyniosła w czwartek wstępne porozumienie w sprawie utworzenia bezpiecznych korytarzy do ewakuacji obywateli oraz dostaw żywność i lekarstw. Nie wiadomo jednak, jak to będzie funkcjonować w praktyce.

Po co atak na elektrownie jądrowe?

Jak mówi dla Business Insider Polska Jakub Wiech, ekspert ds. energetyki, Rosjanie nie robią tego przypadkowo. „Atak na elektrownię natomiast ma z pewnością cel psychologiczny. Pamiętajmy, że to kluczowa broń w arsenale Rosjan. Oni wiedzą, że boimy się takiego scenariusza i chcą wzbudzić jeszcze większy lęk" – zauważa. Ekspert dodaje także, że celem Rosjan jest pozbawienie Ukraińców dostępu do energii.

W rozmowie z portalem Wiech uspokaja jednak, że zagrożenie radiacyjne jest absolutnie minimalne. „Takie elektrownie budowano właśnie po to, by były bardzo dobrze chronione przed atakami i są naprawdę do tego bardzo niewdzięcznym celem” – mówi.

Przemówienie Putina

W obliczu światowego oburzenia Rosja starała się odsunąć od siebie winę.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Igor Konaszenkow stwierdził, że to ukraińska "grupa sabotażowa" podpaliła budynek w Zaporożu.

Z kolei Władimir Putin, który rozpętał pełnowymiarową wojnę na Ukrainie, wygłosił szokujące dla świata oświadczeni, w którym powiedział:

„Nigdy nie porzucę mojego przekonania, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród [...], ale sposób, w jaki przebiega bitwa, pokazuje, że walczymy z neonazistami”.

Putin raz kolejny powtarzał propagandowe hasła, mówiąc, że Ukraińcy używają cywilów jako żywych tarcz.

W tym czasie wojska rosyjskie kontynuowały trwającą już tydzień ofensywę, podczas której giną niewinni ludzie.

al

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor