02 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Kiedy przed wyborami w 2016 r. ankieterzy zapytali Amerykanów, na kogo planują głosować - Hillary Clinton czy Donalda Trumpa - ponad 10 proc. badanych stwierdziło, że na żadną z tych osób. Zamiast tego planowali oddać głos na kandydata trzeciej partii lub w ogóle nie brać udziału w wyborach.

Cztery lata później, w 2020 r., sytuacja była nieco inna. Joe Biden był bardziej popularnym kandydatem niż Clinton, a jednocześnie niektórzy wcześniejsi sceptycy Trumpa zaczęli go wspierać. W związku z tym mniej, niż 5 procent wyborców powiedziało ankieterom, że nie planują głosować na żadnego z głównych kandydatów.

W tym tygodniu NYT opublikował swój pierwszy sondaż dotyczący kampanii przed tegorocznymi wyborami w połowie kadencji (midterm). Wyniki wskazują, że Amerykanie znów wydają się być tak samo niezadowoleni z czołowych kandydatów jak w 2016 roku.

Sondaż zawierał pytanie o to, czy ludzie zagłosują na Bidena czy Trumpa w 2024 roku, jeśli obaj znów będą nominowani. W pytaniu nie było żadnych innych opcji. 10 proc. respondentów (podobnie jak w 2016 r.) poinformowało, że nie planuje poprzeć żadnego z nich. Najwyższy odsetek osób o takim zdaniu odnotowano wśród wyborców poniżej 35. roku życia, natomiast niższy wśród wyborców starszych.

Najmocniejszą stroną obydwu partii jest słabość przeciwnika

Prezentowany poziom niezadowolenia jest odzwierciedleniem ogromnych słabości po obydwu stronach.

Partia demokratyczna ma dwa główne problemy

Po pierwsze, wskaźnik aprobaty Bidena wynosi tylko 33 procent (wynik podobny do najniższych ocen Trumpa podczas jego prezydentury), co częściowo wynika z frustracji spowodowanej inflacją i ciągłymi zakłóceniami codziennego życia związanymi z pandemią. Po drugie, priorytety demokratów wydają się niezgodne z priorytetami większości Amerykanów.

Demokraci w Kongresie spędzili większość ostatniego roku na sprzeczkach, przy czym niewielka liczba umiarkowanych polityków tej partii skutecznie blokowała przepisy mogące obniżyć ceny leków, zająć się zmianami klimatycznymi i podjąć inne, popularne wśród wyborców tej opcji politycznej decyzje.

Wielu demokratów – zarówno polityków, jak i wyborców, zwłaszcza z lewego (progresywnego) skrzydła partii – również wydaje się bardziej skoncentrowanych na dzielących kraj, kulturowych kwestiach, niż na codziennych troskach większości Amerykanów, takich jak choćby inflacja.

„Lewica ma zestaw priorytetów, który różni się od reszty kraju” – powiedział główny analityk polityczny NYT. „Liberałowie bardziej dbają o aborcję i broń, niż o gospodarkę. Obawy wyrażane przez konserwatystów są znacznie bardziej zgodne z resztą kraju”.

Z drugiej strony jak zauważają analitycy:

Republikanie mają własne, poważne problemy

Trump pozostaje dominującą postacią w partii – i jest mniej więcej tak samo niepopularny jak Biden. Oceny przychylności dla obydwu mężczyzn (są one zwykle wyższe od popularności na stanowisku i odzwierciedlają sympatię mimo krytyki wobec prowadzonej polityki i skuteczności działań) są identyczne we wspomnianej ankiecie Timesa: 39 procent. Wielu wyborców, w tym niezależni i zauważalna mniejszość republikanów, jest oburzona wydarzeniami z 6 stycznia i rolą Trumpa w nich.

Republikanów osłabiły również niedawne orzeczenia Sądu Najwyższego, które sprowadziły politykę i prawo zbyt mocno na prawa stronę dla wielu wyborców.

Jeśli nie Biden…

Wszystko to prowadzi do niespodziewanych wyników ankiety. Biden wygląda na najsłabszego urzędującego prezydenta od dziesięcioleci. Aż 61 procent demokratów ma nadzieję, że ktoś inny z ich partii zostanie nominowany w 2024 roku, przy czym większość z nich powołuje się na zaawansowany wiek lub wyniki działalności Bidena jako prezydenta. Jednak kiedy mimo to wyborcy zostali poproszeni o wybór między Bidenem a Trumpem w hipotetycznym pojedynku, Biden miał wciąż niewielką przewagę nad Trumpem - 44 do 41 procent.

9

Inne sondaże – na przykład YouGov i Harris – sugerują, że Biden poradziłby sobie lepiej z Trumpem niż obecna wiceprezydent Kamala Harris. Te liczby przypominają, że Biden wygrał nominację w 2020 roku z konkretnego powodu: jest bowiem jednym z niewielu prominentnych demokratów w kraju, który nie wydaje się zbyt liberalny dla wielu niezależnych wyborców. Podsumowując: Biden jest osłabionym przedstawicielem partii, która w tym momencie nie posiada żadnych silniejszych alternatyw.

Oczywiście do wyborów w 2024 roku jest jeszcze dużo czasu. Być może pozycja Bidena poprawi się albo inny demokrata wypłynie jako silny kandydat alternatywny. Nad tym, kto to mógłby być, zastanawialiśmy się kilka dni temu.

Po drugiej stronie być może Ron DeSantis, Mike Pence lub inny republikanin, który pokona Trumpa o nominację. Być Biden lub Trump (albo obydwaj) zdecydują się nie brać udziału w kolejnych wyborach.

Wysoki poziom niezadowolenia wyborców z dostępnych kandydatów zwiększa również możliwość, że ktoś z zewnątrz może uzyskać wystarczające poparcie, aby wpłynąć na wynik.

Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że największą siłą każdej ze stron wydaje się być słabość jej przeciwnika.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor