Jedną z obietnic firm takich jak Uber czy Lyft, było zmniejszenie ilości samochodów na zatłoczonych ulicach miasta. Ale badania sugerują coś dokładnie przeciwnego – firmy oferujące usługi typu „ride-share” zniechęcają podróżnych do korzystania z autobusów, podmiejskich kolejek, rowerów czy własnych stóp.
Wpływ tych wszystkich samochodów staje się coraz bardziej widoczny – powiedział Christo Wilson, profesor informatyki na Universytecie Northeastern w Bostonie, który przyjrzał się praktykom Ubera podnoszenia w cen w godzinach szczytu.
„Wyłaniające się wnioski potwierdzają, że usługi typu „ride-share” przyczyniają się do zwiększenia zatłoczenia” – powiedział Wilson.
Jedno z badań obejmowało ankiety przeprowadzone na 944 użytkownikach w okresie 4 tygodni w rejonie Bostonu. Prawie 6 na 10 osób stwierdziło, że korzystałoby z transportu publicznego, chodzilo pieszo lub jechało na rowerze albo całkiem zrezygnowało z planów podróży, gdyby aplikacje firm oferujących usługi „ride-share” nie były dostępne.
O czym innym zapewniał założyciem Ubera, Travis Kalanick, kiedy w 2015 roku mówił: „Mamy wizję świata, w którym w ciągu pięciu lat nie ma już korków na ulicach Bostonu”.
Z opublikowanego w grudniu badania wynika, że duży wzrost liczby taksówek i pojazdów oferujących usługi transportowe, przyczynia się do do coraz wolniejszego poruszania się w rejonie Manhattanu.
W San Francisco opublikowane w czerwcu badanie wykazało, że w typowy dzień powszedni kierowcy świadczący usługi transportowe wykonują ponad 170,000 podróży samochodami, około 12 razy więcej niż taksówkarze, a przejazdy te koncentrują się na najbardziej zatłoczonych rejonach miasta.
Ankieta opublikowana w październiku przeprowadzona na ponad 4,000 osobach dorosłych w Bostonie, Chicago, Los Angeles, Nowym Jorku, San Francisco, Seattle i Waszyngtonie, dowiodła również, że od 49 do 61 procent przejazdów nie odbyłoby się w ogóle (lub odbyło pieszo, rowerem czy transportem publicznym), gdyby taka opcja nie była dostępna.
Badania przeprowadzone w Bostonie wykazały, że głównym powodem, dla którego ludzie decydują się na korzystanie z usług firm takich jak Uber czy Lyft, jest szybkość. Nawet osoby posiadające karnety na transport publiczny, często decydują się na rezygnację z takiej formy transportu, pomimo wysokich kosztów.
Rzecznik prasowy Lyfta podkreślił, że korzystanie z usług „ride-share” może zmniejszyć liczbę samochodów osobowych na drogach.
„Lyft koncentruje swoje działania na tym, aby posiadnie samochodu osobowego było opcjonalne, aby zachęcić więcej osób do wspólnych przejazdów, co przyczyni się do zmniejszenia ilości samochodów i opiera się na współpracy z transportem publicznym” – powiedzial rzecznik Adrian Durbin w wydanym oświadczeniu.
„Długoterminowym celem firmy Uber jest położyć kres poleganiu na samochodach osobowych i umożliwić połączenie transportu publicznego i oferowanych usług firm takich jak Uber” – powiedziała rzeczniczka firmy, Alix Anfang.
Nowa usługa Express Pool firmy Uber ma łączyć osoby, które planują podróż do podobnych miejsc docelowych. Podróżni pokonują niewielką odległość, są odbierani ze wspólnej lokalizacji i wysadzani w pobliżu miejsc docelowych – w zasadzie tak, jak funkcjonuje linia autobusowa lub kolejka.
Usługa ta została przetestowana w listopadzie w San Francisco i znalazła wystarczającą liczbę klientów, aby operować 24 godziny na dobę. Całodobowe usługi zostały również wprowadzone w zeszłym tygodniu w Los Angeles, Filadelfii, Waszyngtonie, Miami, San Diego i Denver, z planem rozszerzenia na kolejne miasta.
„To może mieć dobry wpływ na korki, jeśli spowoduje zwiększenie liczby podróżnych w samochodach, ale z drugiej strony, przejazdy Uberem i oferowane Express Pool są naprawdę tanie, kosztują tylko kilka dolarów, więc prawie z pewnością odciagną podróżnych od opcji transportu publicznego” - powiedział Willson. „Po co wsiadać do autobusu z 50 innymi osobami, kiedy można wsiąść do samochodu i jeśli ma się szczęście, jest się jedyną osobą w środku?”.
W badaniu opublikowanym w październiku przez Massachusetts Bay Transportation Authority, aż dwie trzecie użytkowników transportu publicznego poinformowało o korzystaniu także z usług firm typu "ride-share".
Monitor