ZNAMY JUŻ WSZYSTKIE 14 DRUŻYN, KTÓRE ZAPEWNIŁY SOBIE UDZIAŁ W PLAY-OFFS
CHICAGO BEARS Z NAJGORSZYM REKORDEM W LIDZE PO PORAŻCE Z WIKINGAMI
MINNESOTA VIKINGS – CHICAGO BEARS 29-13
Bardzo smutny był pożegnalny mecz drużyny chicagowskiej w ostatnim spotkaniu sezonu na boisku Soldier Field w Wietrznym Mieście. Niedźwiedzie wystąpiły bez wielu swoich podstawowych zawodników, łącznie z rozgrywającym Justinem Fieldsem. Fakt ten pomógł Wikingom odnieść dosyć łatwe zwycięstwo i umocnić się pierwszym miejscu w NFC North oraz w czołowej „czwórce” w Konferencji na nadchodzące play-offs.
Jedynym pozytywnym aspektem tej porażki jest to, że z najgorszym rekordem w całej lidze NFL, Chicago będzie wybierać z nr 1 w „drafcie” 2023. Podziękowania w tej materii należy również przesłać do Houston, gdyż tylko ich zwycięstwo w Indianapolis nad Colts 32-31 dało im lepszy bilans od Chicago i utratę pierwszego miejsca w drafcie.
Pierwsze miejsce w Konferencji National zdobyła Filadelfia, która pokonała w swoim ostatnim występie Nowojorskie Olbrzymy.
Philadelphia Eagles – New York Giants 22–16
Rozgrywający Orłów Jalen Hurts wrócił po kontuzji na boisko i poprowadził swój zespół nie tylko do zwycięstwa w tym meczu, ale i w całej Konferencji. Hurts na 35 rzutów miał 20 celnych, po których zdobył 229 jardów.
Najlepiej łapał A.J. Brown, który czterokrotnie był celem swojego rozgrywającego i wywalczył aż 95 jardów. Giants przegrywali ten mecz już 19-0, ale starali się walczyć o jak najlepszy wynik do końca mimo tego, że większość zawodników z podstawowego składu posadzili na ławce rezerwowych.
Zbliżyli się na odległość kilku punktów, ale ostatecznie trochę zabrakło sił, a trochę i motywacji, aby walczyć o zwycięstwo. Nowojorczycy zakwalifikowali się do play-offs po raz pierwszy od 2016 roku. Warto zauważyć, że z NFC East do gier posezonowych zakwalifikowały się aż trzy z występujących w tej dywizji czterech zespołów. Czwarta drużyna Washington Commanders, która się nie dostała do play-offs, zakończyła sezon z lepszym dorobkiem (8-8-1) niż zwycięzca NFC South Tampa Bay (8 -9). Ten fakt uczynił z dywizji NFC East najmocniejszą w całej NFL.
ATLANTA FALCONS – TAMPA BAY BUCCANEERS 30-17
Atlanta w swoim ostatnim występie przed własną publicznością pokonała rywali z dywizji różnicą dwóch przyłożeń.
Już przed meczem było wiadomo, że Bukanierzy z Florydy wygrali dywizję i w play-offs zagrają z nr 4 w Konferencji. Natomiast Sokołom ze stanu Georgia, które zostały już wyeliminowane, pozostał już tylko mecz „o honor”.
Tampa bardzo ułatwiła zadanie swoim rywalom, dając odpocząć wielu swoim zawodnikom z podstawowego składu. Najbardziej na tym skorzystał Tyler Allgeier, grający na pozycji „running back” w Atlancie, który przebiegł z piłką 135 jardów.
Z NFC West awansowały do dalszych gier dwa zespoły. Na pierwszym miejscu - jako zwycięzca dywizji - San Francisco 49ers oraz Seattle Seahawks. Szczególnie dużo szczęścia miał zespół z Seattle, który w dramatycznych okolicznościach zdobył upragniony awans. Aby go zdobyć musiały być spełnione dwa warunki. Najpierw Seahawks musieli wygrać z LA Rams. Pokonali ich po dogrywce po bardzo emocjonującej końcówce. Ale aby awansować musieli czekać na zwycięstwo Detroit Lions nad Green Bay Packers. I ten warunek został spełniony.
SEATTLE SEAHAWKS – LOS ANGELES RAMS 19 -16
DETROIT LIONS – GREEN BAY PACKERS 20 – 16
Po zwycięstwie drużyny z Seattle dzień wcześniej, Lwom z Detroit pozostał już tylko mecz o honor i gracze ze stanu Michigan właśnie tak do tego podeszli.
Szczególnie w drużynie Lions podobał się ich running back Jamaal Williams, który przebiegł z piłką 72 jardy i miał dwa przyłożenia. Williams pobił w tym meczu rekord legendarnego Barry Sandersa zdobywając 17. przyłożenie „po ziemi” w tym sezonie. Dedykował to rekordowe osiągnięcie swojemu pradziadkowi.
Zwycięskie przyłożenie Lwy zdobyły pod koniec czwartej kwarty, gdy na tablicy wyników było jeszcze 16-13 dla Packers. To zmieniło wynik na 20-16 dla Detroit i takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Na pewno jeszcze bardziej niż kibice Lions cieszyli się fani w Seattle, którym ten wynik dał ich Seahawks upragniony awans.
W Konferencji National automatycznie do drugiej rundy przechodzi jej zwycięzca, czyli Filadelfia, która jest numerem jeden.
Natomiast pozostałych sześć zespołów będzie walczyć tak, jak mówi regulamin:
No. 2 San Francisco 49ers – No. 7 Seattle Seahawks
No. 3 Minnesota Vikings - No. 6 New York Giants
No. 4 Tampa Bay - No. 5 Dallas Cowboys
Należy dodać, że Filadelfia w drugiej rundzie będzie grała ze zwycięzcą spotkania pomiędzy Bukanierami a Kowbojami. Natomiast zwycięzcy pozostałych dwóch par zawalczą między sobą.
W Konferencji American mistrzem zostali Wodzowie z Kansas City i oni są No. 1, co wiąże się z tym, że przechodzą do drugiej rundy automatycznie. Pozostałe pary tworzą:
No. 5 Los Angeles Chargers – No. 4 Jacksonville Jaguars
No. 6 Baltimore Ravens – No. 3 Cincinnati Bengals
No. 7 Miami Dolphins – No. 2 Buffalo Bills
Gospodarzami wszystkich spotkań są drużyny oznaczone numerami 2, 3 i 4. Kansas City będzie grało ze zwycięzcą meczu Chargers – Jaguars. Natomiast zwycięzcy pozostałych par między sobą.
Wiele spotkań zapowiada się pasjonująco i traktowane będą jako okazje do rewanżów. Dobrym przykładem jest konfrontacja między Chargers i Jaguars na Florydzie. W sezonie regularnym Jaguary zniszczyły Chargers na wyjeździe 38-10. Drużyna z Florydy zdobyła aż 413 jardów w ofensywie, deklasując w trzecim tygodniu zmagań rywali z Kalifornii. Czy dojdzie do rewanżu?
Ciekawie na pewno będzie w Buffalo, gdzie Bills będą podejmować Delfiny. Drużyny grały ze sobą w tym sezonie dwukrotnie i każda zwyciężała na swoim terenie. O zaciętości rywalizacji między nimi świadczy fakt, że oba mecze zakończyły się różnicą trzech punktów lub mniejszą.
Pod znakiem zapytania jest: kto w Miami zagra na pozycji rozgrywającego? Obecnie Tua Tagovaiola oraz Teddy Bridgewater są kontuzjowani. Czy zdążą się wyleczyć? Czy grę zacznie Skyler Thompson?
Podobnie wygląda rywalizacja między Ravens i Bengals. Grali ze sobą dwukrotnie. W piątym tygodniu rywalizacji lepsze były Kruki z Florydy i wygrały 19-17. Tygrysy zrewanżowały się ostatnio wygrywając 27-16. Kto będzie lepszy tym razem?
Historycznie wręcz zapowiada się rywalizacja Kowbojów z Dallas z Bukanierami z Florydy. Jeżeli Kowboje myślą poważnie o zakwalifikowaniu się do następnej rundy play-offs, muszą zrobić coś, co jeszcze nigdy im się nie udało. Pokonać legendarnego Toma Brady’ego. Dallas przegrało siedem razy przeciw rozgrywającemu Tampy, nie odnosząc ani jednego zwycięstwa. Tak też było w ostatnim spotkaniu między nimi, gdy Bukanierzy pod wodzą Brady’ego ograli Dallas 19-3.
Również spotkanie Wikingów z Minnesoty, którzy będą gościć Olbrzymy z Nowego Jorku, na pewno dostarczy kibicom futbolu wielu emocji. Wszyscy pamiętamy pojedynek jaki rozegrały między sobą obie drużyny w Wigilię Bożego Narodzenia. To spotkanie było uznawane jako jedno z „najdzikszych” w tym sezonie, zakończone celnym kopnięciem Grega Josepha z 61 jardów w ostatnich sekundach.
Będzie to pierwsze spotkanie play-off w Minneapolis od 2018 roku, gdy miał miejsce „Cud w Minneapolis” (podczas pamiętnego meczu z New Orlean Saints).
Najłatwiejszy (teoretycznie) jest do wytypowania wynik meczu pomiędzy San Francisco 49ers a Seattle Seahawks. Zawodnicy występujący w tej samej dywizji grali w tym sezonie ze sobą dwukrotnie i za każdym razem lepsi byli Kalifornijczycy. W pierwszym spotkaniu łatwe zwycięstwo 27-7. W drugim 49ers byli również lepsi i wygrali 21-13. W obu meczach w głównej roli wystąpiła formacja defensywna San Francisco, nie pozwalając ofensywie Seattle na zbyt wiele.
POLSKA – SZWECJA: MISTRZOSTWA ŚWIATA W PIŁCE RĘCZNEJ MĘŻCZYZN 2023
TERMINARZ I REGULAMIN
Gospodarzami 28. mistrzostw świata w piłce ręcznej są Polacy oraz Szwedzi. Rywalizacja o najlepszą drużynę globu odbędzie się w dniach 11-29 stycznia na boiskach w czterech polskich i pięciu szwedzkich miastach.
Do rywalizacji przystąpią 32 reprezentacje narodowe podzielone w pierwszej fazie na osiem czterozespołowych grup. Do drugiej fazy awansują zespoły, które zajmą trzy czołowe lokaty w każdej z grup, z zaliczeniem wyników oprócz meczu z najsłabszą ekipą. Zespoły najsłabsze, czyli te z czwartych miejsc, będą grały w Płocku o Puchar Prezydenta IHF i pozycje 25-32 w końcowej tabeli.
W drugiej fazie utworzone zostaną cztery grupy po sześć zespołów. Każda z drużyn rozegra po trzy mecze - tylko z rywalami, z którymi nie mierzyli się wcześniej. Do ćwierćfinałów awansują po dwie najlepsze reprezentacje ze wszystkich grup.
PODZIAŁ NA GRUPY W FAZIE WSTĘPNEJ:
GRUPA A, TAURON ARENA KRAKÓW: 12-16 STYCZNIA: HISZPANIA, CZARNOGÓRA, CHILE, IRAN
GRUPA B, SPODEK, KATOWICE: 11-16 STYCZNIA: POLSKA, FRANCJA, ARABIA SAUDYJSKA, SŁOWENIA
GRUPA C, SCANDINAVIUM, GOETEBORG, 12–16 STYCZNIA: SZWECJA, BRAZYLIA, URUGWAJ, REPUBLIKA ZIELONEGO PRZYLĄDKA
GRUPA D, KRISTIANSTAD ARENA, KRISTIANSTAD, 12-16 STYCZNIA: ISLANDIA, PORTUGALIA, WĘGRY, KOREA POŁUDNIOWA
GRUPA E, SPODEK, KATOWICE, 13-17 STYCZNIA: NIEMCY, KATAR, SERBIA, ALGERIA
GRUPA F, TAURON KRAKÓW, 13-17 STYCZNIA: NORWEGIA, MACEDONIA PÓŁNOCNA, ARGENTYNA, HOLANDIA
GRUPA G, HUSQVARNA GARDEN, JOENKOEPING, 13-17 STYCZNIA: EGIPT, CHORWACJA, MAROKO, STANY ZJEDNOCZONE
GRUPA H, MALMOE ARENA, MALMOE, 13–17 STYCZNIA: DANIA, BELGIA, BAHRAJN, TUNEZJA
Dla naszych szczypiornistów będzie to już 17. występ na najważniejszej imprezie globu. W swoim dorobku mają cztery medale: jeden srebrny i trzy brązowe.
Drużynowe wicemistrzostwo świata zdobyła reprezentacja na turnieju w Niemczech w 2007 roku pod wodzą trenera Bogdana Wenty. Ostatni raz Biało-Czerwoni stawali na podium w 2015 w Katarze, gdzie zostały im założone na szyjach medale brązowe.
MECZ OTWARCIA POLSKA – FRANCJA 24-26
W meczu otwarcia rozegranym w środowy wieczór w Katowickim Spodku przy szczelnie wypełnionej polskimi kibicami hali Polacy ulegli Francji 24-26.
W tym bardzo wyrównanym spotkaniu o wyniku zadecydowało kilka błędów popełnionych przez naszych szczypiornistów w końcówce tego stojącego na wysokim poziomie spotkania.
W pierwszej części prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie, Polacy walczyli z obecnymi mistrzami olimpijskimi jak równy z równym i na przerwę schodzili tylko z jednobramkowym deficytem 13-14. Po przerwie Polacy zagrali bardzo ambitnie i Trójkolorowi mieli duże problemy ze sforsowaniem naszej defensywy, dlatego przez większość meczu utrzymywał się wynik remisowy. Był nawet moment, kiedy widać było, że i zawodnicy i kibice uwierzyli, że można tę wielką Francję pokonać. Niestety pod koniec spotkania, gdy rywale grali w osłabieniu nasi zawodnicy stracili piłkę dwukrotnie, a Francuzi to wykorzystali i odskoczyli na dwie bramki.
Mimo wszystko Biało-Czerwonym należy wystawić wysokie noty za postawę w tym spotkaniu. Jeżeli zagrają tak ze Słowenią w sobotę, to o wynik możemy być spokojni. To dopiero początek turnieju, a mecz z tak utytułowaną reprezentacją jak Francja, pomimo porażki, należy traktować jako dobry prognostyk.
AUSTRALIA: RUSZA PIERWSZY TURNIEJ WIELKIEGO SZLEMA
JUŻ 16 STYCZNIA ROZPOCZNĄ SIĘ MIĘDZYNARODOWE MISTRZOSTWA AUSTRALII
Jak co roku od 1905, w drugiej połowie stycznia rozpocznie się pierwszy turniej wielkoszlemowy na kortach w Melbourne Park.
Od pierwszej edycji aż do roku 1987 turniej odbywał się na kortach trawiastych. W 1988 roku korty trawiaste zostały zastąpione na korty z nawierzchnią twardą.
Jedynym tenisistą w historii, któremu udało się wygrać na obu nawierzchniach, był Szwed Mats Wilander, obecnie uznany ekspert tenisa pracujący dla Eurosportu. Rozgrywany w środku australijskiego lata turniej znany jest z niezwykle gorących i dusznych dni, które nie ułatwiają zawodnikom poruszania się po korcie podczas rywalizacji. Dlatego też trzy główne korty: Rod Laver Arena, Melbourne Arena oraz Margaret Court Arena posiadają rozsuwane dachy, które są zamykane w wypadku ekstremalnych upałów bądź deszczu.
W 2022 roku w rywalizacji mężczyzn zwyciężył Hiszpan Rafael Nadal, który w finale pokonał Daniła Miedwiediewa po pięciu setach: 2-6, 6-7, 6-4, 6-4, 7-5. On też będzie bronił tytułu. Wśród kobiet triumfowała Ashleigh Barty pokonując w finale Amerykankę Danielle Collins w dwóch setach 6-3, 7-6. To właśnie Collins wyeliminowała w półfinale naszą mistrzynię Igę Świątek.
W grze podwójnej mężczyzn tytułu sprzed roku będą bronić Australijczycy Kokkinakis i Kyrgios, natomiast wśród pań o to samo postarają się Czeszki Siniakova i Krejcikova.
Premie pieniężne są olbrzymie. W tym roku będzie to rekordowa suma 51.44 milionów dolarów (76.5 milionów dolarów australijskich). Jak twierdzi dyrektor Australian Open Craig Tiley nagrody zostały podniesione w każdej z rund:
„Szczególną uwagę zwróciliśmy na pierwsze fazy turnieju, gdzie wzrosty są największe. Chcemy w ten sposób pomóc mniej utytułowanym zawodnikom w ich rozwoju” - argumentuje Tiley.
W zeszłym roku finalista zgarnął czek na ponad 1.5 miliona dolarów, a zwycięzca 2 miliony 875 tysięcy. W tym roku będzie jeszcze więcej. Jest o co walczyć!
Bardzo liczymy na naszych reprezentantów. Wśród mężczyzn na Huberta Hurkacza, który jeszcze nigdy nie wygrał turnieju wielkiego szlema i Igę Świątek w rywalizacji pań. Iga wprawdzie wygrała już trzy razy turnieje wielkoszlemowe, ale jeszcze nigdy nie udało się to w Australii.
Według wielu uznanych ekspertów tenisa takich jak John McEnroe czy Mats Wilander niewątpliwie to Iga jest główną faworytką tegorocznego turnieju na Antypodach. Trzymamy kciuki!
Andy Warta
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.