01 września 2022

Udostępnij znajomym:

US OPEN – MIĘDZYNARODOWE MISTRZOSTWA USA W TENISIE

W dniach od 29 sierpnia do 11 września zostanie rozegrany US Open - jeden z czterech turniejów zaliczany do wielkiego szlema. Ta prestiżowa tenisowa rywalizacja jest rozgrywana w USA od 1881 roku, zawsze na przełomie sierpnia i września. Od 1978 odbywa się w Nowym Jorku w dzielnicy Queens na twardych kortach USTA Billie Jean King National Tennis Center we Flushing Meadows – Corona Park.

Pula nagród w tym roku wynosi $60,102,000. Zasada wypłacania równych wynagrodzeń dla obu płci została przyjęta w 1973 r. Tegoroczni zwycięzcy, zarówno wśród mężczyzn i kobiet, dostaną po $2,600,000, natomiast każdy finalista ma zagwarantowane $1,200,000. 

Kortem głównym jest Arthur Ashe Stadium z widownią na ponad 22.5 tysiąca osób, nazwany na cześć Arthura Ashe’a, wybitnego afroamerykańskiego tenisisty zmarłego w 1993 roku. Następny pod względem wielkości obiekt Louis Armstrong Stadium może pomieścić 10 tys. widzów. 

Cały kompleks sportowy Flushing Meadows składa się z 33 kortów tenisowych pokrytych akrylową nawierzchnią marki Laykord (od 2020 r.), wcześniej było to DecoTurf. Początkowo miała ona barwę zieloną, ale w 2005 r. zmieniono ją na niebieską, która jest obecna na wszystkich obiektach, na których odbywają się turnieje cyklu U.S. Open Series. Zmiana koloru miała poprawić widoczność piłki na korcie. Wszystkie korty wyposażone są w system Hawk-Eye, który umożliwia dokładna sprawdzenie miejsca odbicia piłki i często prowadzi do skorygowania decyzji sędziego. 

Pierwszy turniej U.S. Open wśród mężczyzn rozegrano w 1881 roku. Jego zwycięzcą i hegemonem aż do roku 1887 był Richard Sears, 19-letni student Uniwersytetu Harvarda, którego nazywano także Dick Sears. Podobne jak Sears, siedmiokrotnie U.S. Open wygrywali Amerykanie: William Larned (1901-1902, 1907-1911) oraz William Tilden (1920-1925, oraz 1929). Pięciokrotnie wygrywali także: Szwajcar Roger Federer (2004-2008) i Amerykanie: Pete Sampras (1990, 1993, 1995, 1996, 2002) i Jimmy Connors (1974, 1976, 1978, 1982, 1983). Wśród kobiet najwięcej, bo aż osiem razy U.S. Open wygrywała Norweżka reprezentująca Stany Zjednoczone Molla Mallory (1915-1918, 1920-1922, 1926). Siedem razy zwyciężała Amerykanka Helen-Wills Moody (1923-1925, 1927-1929, 1931). Natomiast 6 razy zwyciężały Amerykanki Chris Evert (1975-1978, oraz 1980, 1982), a Serena Williams w latach (1999, 2002, 2008, 2012-2014).

Dopiero w 1968 r. nastąpiła konsolidacja pięciu kategorii seniorskich. Te kategorie to: singiel mężczyzn, singiel kobiet, gra deblowa mężczyzn, gra deblowa kobiet, oraz gra mieszana, czyli mix. Od tego momentu śmiało można mówić o nowożytnej epoce US Open. Turniej w nowym formacie zadomowił się w nowojorskiej dzielnicy Queens na Forest Hills. W imponującym West Side Tennis Club jako pierwszy mistrzowskie trofeum odebrał Arthur Ashe, 25-letni porucznik Armii Stanów Zjednoczonych. On też zdobył miano pierwszego afroamerykańskiego zwycięzcy jednego z turniejów Wielkiego Szlema. 

Obiekt, na którym rozgrywane są mistrzostwa Stanów Zjednoczonych, należy do największych na świecie. Co roku odwiedza go kilkadziesiąt tysięcy widzów. Z centrum Nowego Jorku można tam dotrzeć w niecałe 20 minut, oczywiście za pomocą metra, gdyż samochodem trwa to dłużej. Najciekawsze mecze turnieju rozgrywane są podczas tzw. „Night Sessions” - wówczas gracze wchodzą na kort po zmroku. 

W tym roku po raz pierwszy w historii pomoc trenera będzie dopuszczalna, ale tylko z miejsc dla publiczności. 

Tegoroczny U.S. Open będzie również zapamiętany z powodu zapowiedzi przejścia na sportową emeryturę jednej z najlepszych tenisistek w historii Sereny Williams. 23-krotna wielkoszlemowa mistrzyni, która w tym miesiącu obchodzić będzie 41. urodziny, o tym, że kończy z tenisem, poinformowała już przed rozpoczęciem turnieju. Spodziewano się. że jej pożegnalnym spotkaniem będzie to z Danką Kovinić z Czarnogóry w pierwszej rundzie. Na spotkanie na kort centralny przybyły tłumy. Były oklaski i owacje na stojąco. Amerykanka miało prawo się wzruszyć, ale nie zamierzała przejść obok meczu. Wygrała w świetnym stylu w dwóch setach 2:0 (6:3, 6:3).

O wiele trudniej miało być w kolejnym meczu drugiej rundy, gdyż rywalką Sereny była Annette Kontaveit z Estonii rozstawiona z numerem drugim, czyli najwyżej w tenisowej hierarchii nie licząc Igi Świątek, która jest niekwestionowanym numerem jeden. 

Znów Williams zaśmiała się w twarz wszystkim tym, którzy ją skreślali, ale powiedzmy to uczciwie, łatwo wcale nie było. Pierwszy set był niezwykle zacięty i dramatyczny. Serena Williams świetnie od początku prezentowała się w polu serwisowym a nie od dziś wiadomo, że jest to jej wielka broń. Również dużo lepiej niż w pierwszym meczu z Kovinić wyglądał jej return. W dziewiątym gemie ku uciesze większości kibiców na Arthur Ashe Stadium przełamała przeciwniczkę na 5:4. Ta jednak nie poddała się i o losach pierwszego seta zadecydował tie-break. W nim mistrzyni pokazała olbrzymią klasę i ostatecznie zwyciężyła 7:4.

W drugim secie Kontaveit zareagowała jednak znakomicie. Poprawiła grę w niemal każdym elemencie i dosyć pewnie wygrała drugą partię. Przez moment wydawało się, że jest na dobrym kursie, aby zwyciężyć w całym spotkaniu. Nic bardziej mylnego. Serena wspięła się na wyżyny i widać było, jak z każdym kolejnym gemem rośnie jej pewność siebie na korcie. Ostatecznie wygrała w pięknym stylu trzecią partię 6:2, dowodząc tym samym, że jest znakomicie przygotowana do zawodów pod względem wytrzymałościowym. Mimo że cała batalia trwała ponad dwie i pół godziny, 41-latka imponowała swoją kondycją fizyczną.

„Nie śpieszyłam się. Kocham ten tłum na trybunach i to jest naprawdę wspaniałe. Trochę mocy we mnie jeszcze zostało” - uśmiechając się powiedziała po meczu Serena. „Musiałam dać z siebie wszystko, cóż jestem całkiem dobrą zawodniczką. To jest to, co robię najlepiej. Kocham wyzwania i jestem do nich stworzona. Nie grałam wielu meczów, ale trenowałam naprawdę dużo i dobrze. W Nowym Jorku wszystko wygląda lepiej niż wcześniej” - przyznała Amerykanka. „Byłam niezwykle podekscytowana. Uwielbiam rywalizować. To, co się teraz dzieje, to bonus, nie muszę nikomu nic udowadniać. Nie mam nic do wygrania i absolutnie nic do stracenia. Z takim podejściem nie grałam od 1998 roku” - podsumowała Serena. 

Pojedynek w trzeciej rundzie Williams rozegra prawdopodobnie w piątek i jej rywalką będzie Alja Tomljanovic z Australii.

W drugiej rundzie w turnieju kobiecym doszło również do dużej niespodzianki, gdyż z turniejem pożegnała się Maria Sakari, trzecia tenisistka rankingu WTA. Greczynka, która przed startem imprezy była wymieniana w gronie najgroźniejszych rywalek Igi Świątek do końcowego triumfu, przegrała w drugiej rundzie z dużo niżej notowaną Chinką Xiyu Wang.

Pomimo tego, że Sakari dosyć pewnie wygrała pierwszego seta 6:3, to w drugim secie zaczęły się schody. Azjatka, która jest siedemdziesiątą piątą tenisistką na świecie, wyraźnie się otrząsnęła z początkowej tremy i zaczęła razić znakomitym lewo ręcznym forehandem. W efekcie szybko odskoczyła na 4:1, aby zakończyć seta dosyć pewnie 7:5. Decydujący trzeci set rozpoczął się po myśli faworytki. Sakari dosyć szybko objęła prowadzenie 3:1, ale tym razem to ona nie potrafiła przypilnować przewagi, a decydujące momenty ponownie należały do Chinki Wang, która triumfowała podobnie jak w drugim secie 7:5. Całe spotkanie po dwóch godzinach i czterdziestu pięciu minutach wygrywa Chinka, która melduje się w trzeciej rundzie.

Nie zawiedli nasi najlepsi polscy tenisiści, zarówno Iga Świątek, jak i Hubert Hurkacz wygrali swoje spotkania w pierwszej rundzie dosyć pewnie. 

Polka zwyciężyła z Włoszką Jasmine Paolini 2:0, pierwszego seta 6:3, natomiast w drugim 6:0. W kolejnej rundzie Iga zmierzy się z Amerykanką Sloane Stephens. 

Również Hubert Hurkacz nie miał problemu z odniesieniem zwycięstwa w pierwszej rundzie. Mecz odbył się pod pełną kontrolą znakomicie serwującego Hubiego, który bardzo pewnie wygrał z Niemcem Oskarem Otte w trzech setach 6:4, 6:2, 6:4. Następnym rywalem Hurkacza w US Open będzie białoruski tenisista Ilja Iwaszka. 

Dodajmy również, że na drodze Huberta Hurkacza może stanąć w ćwierćfinale znakomity tenisista hiszpański Carlos Alcaraz. 

USA – NFL

CHICAGO BEARS

Popularne chicagowskie “Niedźwiedzie” bardzo dobrze zakończyły przedsezonowe mecze w lidze NFL kolejnym zwycięstwem nad Cleveland Browns. Po wcześniejszych triumfach nad Kansas City u siebie i Seattle na wyjeździe, Bearsi rozegrali ostatni przedsezonowy mecz na boisku w Cleveland przeciwko miejscowym Browns. Mecz zakończył się zwycięstwem chicagowskiej drużyny w stosunku 21:20.

Bardzo dobrze zaprezentował się w potyczce Justin Fields, quarterback drużyny Bears, który precyzyjnym podaniami w pierwszej połowie spotkania zapewnił trzy touchdowny i zwycięstwo drużyny Bears. 

Oczywiście mecze przed sezonem nie mają dla tabeli żadnego większego znaczenia, a o sile drużyny będziemy mogli się przekonać podczas rozpoczynającego się 11 września sezonu regularnego. 

Przypomnijmy: w pierwszym meczu Bearsi na Soldier Field będą podejmować w południe drużynę San Francisco Forty Niners. Natomiast drugim przeciwnikiem Bearsów będzie odwieczny rywal ze stanu Wisconsin Greenbay Packers. Mecz ten odbędzie się 18 września na Lambo Field w Greenbay. 

Jako ciekawostkę pragniemy podać informację o cenach biletów. Dla wybierających się na mecz do stanu Wisconsin najniższa cena biletu to $249.  Dla porównania - najniższa cena na Soldier Field to $65, a w Nowym Jorku na Met Life Stadium bilet będzie można kupić już od $60. Najmniej zapłacimy wybierając się na mecz w Nowym Jorku 27 listopada przeciwko New Jork Jets, gdzie ceny biletów rozpoczynają się już od $46. 

EUROPA – POLSKA / SŁOWENIA

MISTRZOSTWA ŚWIATA W SIATKÓWCE MĘŻCZYZN

20 edycja siatkarskiego mundialu pierwotnie miała odbyć się w Rosji, ale pod koniec lutego, po inwazji rosyjskiej na Ukrainę, Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) odebrała Rosjanom prawo organizacji, a ich miejsce w turnieju zajęła reprezentacja Ukrainy. W kwietniu poinformowano, że turniej ponownie zorganizuje Polska (wcześniej w 2014 r.), a współgospodarzem będzie Słowenia. Mistrzostwa odbywają się w dniach: 26 sierpnia – 11 września. 

Pierwotnie formuła turnieju była bardziej rozbudowana – przewidziano aż trzy fazy grupowe, a potem półfinały i spotkania o medale. Skrócony system rozgrywek sprawi, że rozegranych zostanie mniej meczów: 52 zamiast 70.

Polskimi miastami-gospodarzami będą Katowice i Gliwice. W Katowickim Spodku odbędą się mecze dwóch grup (26-31 sierpnia) oraz półfinały i mecze o medale (10-11 września). W Arenie Gliwice zostaną rozegrane spotkanie 1/8 i 1/4 finału MŚ (4, 6, 8 września). 24 drużyny rozlosowano do sześciu grup cztero-zespołowych. Z każdej awansują po dwie najlepsze reprezentacje, oraz cztery drużyny z najlepszym bilansem z trzecich lokat awansują do 1/8 finału. Dalej rywalizację będą toczyć się systemem pucharowym. 

Polacy występowali w grupie C, a naszymi przeciwnikami były reprezentacje Meksyku, Bułgarii oraz USA. Zgodnie z oczekiwaniami Polacy pokonali zarówno reprezentację Bułgarii, jak i Meksyku w stosunku 3:0, nie oddając rywalom ani jednego seta. W spotkaniu o pierwsze miejsce z drużyną z USA, Polacy uznali wyższość Amerykanów tylko w pierwszym secie, natomiast w trzech pozostałych nie zostawili naszym rywalom żadnej wątpliwości, kto jest lepszą drużyną. 

Zwycięstwo 3:1 nad USA odniesione w dobrym stylu jest dobrym prognostykiem przed fazą pucharową. W 1/8 finału reprezentacja Polski spotka się z reprezentacją Tunezji i o wynik tej rywalizacji powinniśmy być raczej spokojni. Oczywiście nie lekceważymy żadnego przeciwnika, ale różnica w klasie między zespołami Polski i Tunezji jest jednak na tyle istotna, że nie powinniśmy mieć wątpliwości, kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko. 

W poszczególnych grupach zwyciężyły następujące zespoły: w grupie A Serbia przed Ukrainą. W grupie B Brazylia przed Japonią. W grupie C Polska przed USA. W grupie D Francja przed Słowenią. W grupie E Włochy przed Turcją i w grupie F Holandia przed Iranem. 

Z trzecich miejsc do 1/8 finału zakwalifikowały się cztery drużyny: 1. Argentyna, 2. Kuba, 3. Niemcy oraz 4. Tunezja. I tak w 1/8 finału spotkają się ze sobą następujące drużyny:
4 września (Gliwice): Polska – Tunezja
4 września (Gliwice): USA – Turcja
6 września (Gliwice): Serbia – Argentyna
6 września (Gliwice): Brazylia – Iran
3 września (Lublana): Słowenia – Niemcy
3 września (Lublana): Holandia – Ukraina
5 września (Lublana): Włochy – Kuba
5 września (Lublana): Francja – Japonia

O ile zdecydowani faworyci wygrają w 1/8 finału, 1/4 finały zapowiadają się niezwykle ciekawie. Rywalem polskiej drużyny ponownie może być zespół USA. Serbia prawdopodobnie zmierzy się z Brazylią. Słowenia, w razie zwycięstwa nad Niemcami, spotkać się może z Holandią lub Ukrainą, natomiast Włochy, w razie triumfu nad Kubą, zmierzą się z Francją lub Japonią. Podajmy jeszcze raz skład reprezentacji Polski na MŚ 2022 roku:

Rozgrywający: Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz
Przyjmujący: Tomasz Fornal, Bartosz Kwolek, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka
Środkowi: Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Mateusz Poręba
Atakujący: Łukasz Kaczmarek, Bartosz Kurek
Libero: Jakub Popiwczak, Paweł Zatorski

POLSKA – PIŁKA NOŻNA - EKSTRAKLASA

Górnik Z. 1-1 Jagiellonia B.
Stal M. 0-1 Legia W.
Radomiak R. 0-2 Korona K.
Miedz L. 2-1 Lechia G.
Pogoń S. 3-0 Zagłębie L.
Widzew Ł. 2-1 Wisła P.
Cracovia 0-2 Warta P.
Śląsk W. 1-4 Raków C.
Lech. P. 1-0 Piast G.

Andy Warta
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor