08 września 2022

Udostępnij znajomym:

RYWALIZACJA MĘŻCZYZN

Rozgrywany na kompleksie sportowym Flushing Meadows w Nowym Jorku ostatni w tym roku wielkoszlemowy turniej tenisowy wkracza w decydującą fazę. Ze 128 startujących w turnieju mężczyzn, po rozegraniu już czterech rund, do ćwierćfinału dostało się tylko ośmiu najlepszych. Są nimi Andrej Rublow i Karen Chaczanow - obaj z Rosji, Matteo Berrettini oraz Jannik Sinner reprezentujący Włochy, Casper Ruud z Norwegii, Nick Kyrgios z Australii, Carlos Alcaraz z Hiszpanii oraz broniący honoru gospodarzy, reprezentujący Stany Zjednoczone Frances Tiafoe.

Nie obyło się bez niespodzianek, a już na pewno przegrana rozstawionego z nr 2 Rafaela Nadala z Amerykaninem Francesem Tiafoe w czterech setach to prawdziwa sensacja. Również w czwartej rundzie odpadnięcie z rywalizacji turniejowego nr 1, czyli Daniła Medwiediewa, po porażce z „nieobliczalnym” Nickiem Kyrgiosem z Australii to również zaskoczenie wielkiego kalibru.

Jako pierwszy awans do półfinału wywalczył w bardzo przekonywujący sposób Norweg Ruud, który łatwo pokonał Włocha Matteo Berettiniego w trzech setach 6:1, 6:4 i 7:6. Jego rywalem w meczu o finał będzie niespodziewanie Rosjanin Karen Chaczanow, który w drugim ćwierćfinale, po niezwykle zaciętym i pełnym dramaturgii spotkaniu, pokonał faworyzowanego przez media i kibiców Australijczyka Nicka Kyrgiosa 3:2 w setach 7:5, 4:6, 7:5, 6:7, 6:4.

Kyrgios, który rozgrywa w tym roku „sezon życia” na 31 stoczonych ostatnio pojedynków wygrał 26. Doszedł do finału w Wimbledonie, wygrał duży turniej w Waszyngtonie, a w czwartej rundzie tego turnieju odesłał do domu rozstawionego z nr 1 Rosjanina Miedwiedewa. Przed spotkaniem nawet zażartował, że jakby udało mu się wygrać US Open, to mógłby prawdopodobnie zakończyć karierę sportową. Spokojnie… może grać jednak dalej, bo tytułu już w tym roku nie zdobędzie. Ze złudzeń odarł go Chaczanow, rozstawiony w Nowym Jorku z dalekim 27 numerem, dla którego jest to pierwszy półfinał w Wielkim Szlemie.

W tym szalonym meczu, podczas którego nikt nie chciał odpuścić, Kyrgios roztrzaskał dwie rakiety tenisowe, nokautował butelki z wodą, pieklił się i wściekał, walczył jak lew, a jednak Rosjanin był tego dnia po prostu trochę lepiej dysponowany i wygrał zasłużenie. Miał aż 30 asów serwisowych, cztery przełamania i 63 uderzenia wygrywające (winners). Tak dysponowany Karen Chaczanow nie jest wcale bez szans w walce o finał z mocno faworyzowanym Norwegiem Ruudem.

RYWALIZACJA KOBIET

IGA ŚWIĄTEK PO RAZ PIERWSZY W PÓŁFINALE US OPEN

Jeśli chodzi o najlepsze tenisistki, to podobnie jak wśród mężczyzn, rywalizacja wchodzi na ostatnią już prostą i przed nami decydujące o tytule spotkania. Tym bardziej interesujące jest, że wśród walczących zawodniczek znalazła się nasza Iga świątek, która jest rozstawiona w turnie już z nr 1.

W walce o ćwierćfinał przyszło naszej tenisistce mierzyć się z Niemką Jule Niemeier. Początek tego spotkania wcale nie był dla Igi udany. Popełniała sporo niewymuszonych błędów, zawodził zarówno serwis jak i return, przez długi czas Iga nie mogła złapać właściwego rytmu i nie potrafiła przeciwstawić się skutecznie grającej mocno, dokładnie oraz odważnie Niemce, czego efektem było przegranie pierwszego seta 2:6.

W drugim secie Polka zaczęła przypominać coraz bardziej tenisistkę, która przez większość obecnego sezonu była prawdziwą dominatorką na kortach. Zaczęła grać dokładniej i bardziej precyzyjnie z forhendu, który zawodził w pierwszym secie, wrócił niezły pierwszy serwis i return. W rezultacie Iga wygrała drugiego seta 6:4 i wyrównała stan meczu na 1:1. O wszystkim zadecydował set trzeci, w którym polska mistrzyni nie pozostawiła ambitnej Niemce żadnych wątpliwości co do tego, kto będzie dzisiaj zwycięzcą i wygrała 6:0, nie oddając rywalce nawet jednego gema. Po raz pierwszy w swojej karierze dotarła do ćwierćfinału US Open i na pewno jest to osiągnięcie, za które Świątek zbiera zasłużone pochwały mimo tego, że wcale nie przyszło jej to łatwo.

W walce o półfinał przyszło jej zmierzyć się z reprezentantką Stanów Zjednoczonych Jessicą Pegulą. A dziewczyny znały się dosyć dobrze - grały ze sobą już trzykrotnie; w tym Iga wyszła zwycięsko z dwóch pojedynków, przegrywając tylko ten pierwszy z 2019 roku. Obie darzyły się dużym respektem i obie w podobny sposób wyrażały się o rywalce. Iga o Peguli: “To świetna zawodniczka, wiem, że będzie ciężko”.

Podobnie Jessica doceniała klasę i osiągnięcia Igi, jednak mecz został rozegrany na głównym korcie w Nowym Jorku, gdzie większość z prawie 23 tys. kibiców stanowili Amerykanie gorąco dopingujący swoją rodaczkę.

Po dramatycznym meczu z wieloma zwrotami akcji Iga Świątek ostatecznie pokonała Amerykankę Jessicę Pegulę w dwóch setach 6:3, 7:6 i awansowała po raz pierwszy w swojej karierze do półfinału tej prestiżowej imprezy.

W walce o finał rywalką Polki będzie znajdująca się ostatnio w wybornej formie Białorusinka Aryna Sabalenka. Panie spotykały się ostatnio trzykrotnie i za każdym razem wyraźnie lepsza była Polka. Nie mamy nic przeciwko „do czterech razy sztuka” - pani Igo - i trzymamy mocno kciuki.

Pozostałe mecze ćwierćfinałowe zostały już rozegrane. Jako pierwsza w półfinale zameldowała się będąca w bardzo dobrej ostatnio dyspozycji Tunezyjka Ons Jabeur, która po ekscytującym spotkaniu pokonała Australijkę Alję Tomljanovic w dwóch setach 6:4,7:6. Tunezyjska tenisistka została tym samym pierwszą Afrykanką, która dotarła do półfinału US Open. W drugim ćwierćfinale rozgrywająca doskonały sezon Francuzka Caroline Garcia nie dała większych szans przedstawicielce gospodarzy Amerykance Coco Gauff, wygrywając wyraźnie 2:0, w setach 6:3, 6:4.

Garcia, która w lipcu zasłynęła z sensacyjnego zwycięstwa w turnieju WTA 250 w Warszawie nad Igą Świątek, jest ostatnio w życiowej formie. 28-latka zwycięstwem z Amerykanką wygrała już trzynasty mecz z rzędu, a na kortach w Nowym Jorku nie przegrała jeszcze ani jednego seta i w tym momencie wyrasta na jedną z głównych faworytek tej imprezy.

Trzeci mecz ćwierćfinałowy to starcie utytułowanych weteranek tenisa Czeszki Karoliny Pliskovej i Białorusinki Aryny Sabalenki. Pierwszy set to zdecydowana przewaga Sabalenki, która wygrała 6:1. W drugim secie Pliskova się przebudziła i zaczęła bardziej czytać grę Sabalenki, lepiej serwowała i gra się wyrównała. Przy stanie 6:6 o wszystkim zadecydował tie-break, w którym lepsza okazała się rozstawiona z nr 5 tenisistka z Białorusi.

EUROPA: MISTRZOSTWA ŚWIATA SIATKARZY

Rozgrywane w Polsce oraz Słowenii siatkarskie Mistrzostwa Świata wkraczają w decydującą fazę. Po rozgrywkach grupowych od 1/8 finału obowiązuje system pucharowy, w którym, przypomnijmy, wygrywająca drużyna awansuje do ćwierćfinału, natomiast przegrywający żegna się z turniejem i jedzie do domu.

W rozgrywanych w Polsce 1/8 finału MŚ siatkarzy w Gliwickiej Arenie mogącej pomieścić ponad 17 tys. widzów 4 września Biało-Czerwoni, zgodnie z oczekiwaniami, łatwo pokonali reprezentację Tunezji 3:0. Natomiast w drugim meczu faworyzowana ekipa Stanów Zjednoczonych naszpikowana gwiazdami światowego formatu niespodziewanie bardzo długo się męczyła, aby pokonać drużynę Turcji 3:2.

Dzień wcześniej w Lublanie gospodarze, tak jak przewidywaliśmy, pokonali siatkarzy niemieckich 3:1, natomiast reprezentacja Włoch w identycznym stosunku pokonała reprezentację Kuby.

Również w stolicy Słowenii 5 września odbyły się dwa bardzo ciekawe mecze o ćwierćfinały. Holandia uległa wyraźnie bardzo dobrze grającej reprezentacji Ukrainy 0:3. To, że reprezentacja Ukrainy okazała się lepsza może nie jest aż taką niespodzianką, ale styl, w jakim Holendrzy przegrali, ustępując Ukraińcom we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła, już taką niespodzianką jest.

Pasjonujący był rozgrywany tego samego dnia w Lublanie mecz między mistrzami olimpijskimi Francją, a reprezentującymi Kraj Kwitnącej Wiśni Japończykami. ”Samuraje” ustawili Francuzom poprzeczkę bardzo wysoko i mecz ten o mały włos nie skończył się ich zwycięstwem. Po czterech rozegranych setach wynik był 2:2 i o wszystkim zadecydował set piąty, w którym Francuzi okazali się minimalnie lepsi.

Ostatnie mecze 1/8 finału rozegrano 6 września w Gliwicach. W meczu między drużynami Serbii i Argentyny doszło do niespodzianki, ponieważ wielki faworyt nie tylko tego meczu, ale w ogóle do medalu na tych Mistrzostwach - drużyna Serbii - została ”zmieciona” z parkietu przez świetnie grających Argentyńczyków. Drużyna z Ameryki Południowej przeważała w każdym secie i wygrała w zadziwiająco łatwy sposób 3:0.

W drugim spotkaniu niespodzianki już nie było i Brazylia wygrała z Iranem 3:0, nie oddając Persom ani jednego seta.

Tak więc w ćwierćfinałach, które odbędą w Lublanie, zagrają Słowenia-Ukraina oraz  niesamowicie interesująco zapowiadający się Francja-Włochy, natomiast dzień później w Gliwicach o półfinał zawalczy Argentyna z Brazylią oraz nasza Biało-Czerwona drużyna przeciwko zawsze groźnej ekipie ze Stanów Zjednoczonych. W tym ostatnim meczu znajdziemy odpowiedź na pytanie: Czy słaby mecz Amerykanów z Turcją to tylko wypadek przy pracy, niedyspozycja jednego dnia czy może jakiś większy kryzys?

MISTRZOSTWA EUROPY W KOSZYKÓWCE

EUROBASKET 2022

Mistrzostwa Europy w koszykówce mężczyzn 2022 odbywają się w dniach 1-18 września. W imprezie biorą udział 24 zespoły podzielone na cztery grupy. W Mistrzostwach bierze udział także reprezentacja Polski.

Biało-Czerwoni trafili do grupy D, która rozgrywa swoje mecze w Pradze. Oprócz Polski w naszej grupie występują drużyny: gospodarze, czyli reprezentacja Czech, Holandia, Finlandia Izrael i Serbia.

Polska drużyna radzi sobie jak do tej pory całkiem dobrze. Na początek trudny mecz z gospodarzami i zasłużone zwycięstwo 99:84. W drugim rozgrywanym spotkaniu przydarzył się naszej drużynie wypadek przy pracy i dotkliwa porażka z Finlandią 59:89. W trzecim boju Slaughter, Balcerowski, Ponitka, Sokołowski, Michalak i spółka zagrali z Izraelem już na swoim normalnym poziomie i wygrali 85:76.

W czwartym spotkaniu z zawsze groźną Holandią również nasi koszykarze byli górą i wygrali 75:69. Bardzo dobry mecz zagrali z Holendrami: Sokołowski - zdobywca 24 punktów oraz Balcerowski, który dołożył 16 oczek.

Podstawowym celem drużyny prowadzonej od niespełna roku przez Igora Milicica było wywalczenie awansu do fazy pucharowej, czyli 1/8 finału. Ten cel już został osiągnięty po zwycięstwie z Holandią. O tym, z którego miejsca Polacy awansowali do 1/8, dowiemy się po ostatnim meczu z Serbią. W przypadku zwycięstwa nasz zespół zająłby pierwsze miejsce w grupie.

W pozostałych grupach rywalizują:

TBILISI: Gruzja, Czarnogóra, Bułgaria, Belgia, Turcja, Hiszpania                               A

KOLONIA: Niemcy, Węgry, Francja, Słowenia, Litwa, Bośnia i Hercegowina             B

MEDIOLAN: Włochy, Chorwacja, Grecja, Ukraina, Estonia, Wielka Brytania             C

Tytułu mistrzowskiego broni Słowenia, która w ostatnim finale pokonała Serbię. Brązowy medal zdobyli Hiszpanie. W tym roku oprócz wymienionej trójki powyżej do faworytów można jeszcze zaliczyć Francję.

PIŁKA NOŻNA – LIGA MISTRZÓW

Ruszyła tak bardzo oczekiwana przez kibiców piłki nożnej Liga Mistrzów. Wyniki meczów 1. kolejki:

GRUPA E
Dinamo Zagrzeb-Chelsea Londyn 1:0
FC Salzburg –AC Milan 1:1

GRUPA F
Celtic Glasgow-Real Madryt  0:3
RB Lipsk –Szachtior Donieck 1:4

Grupa G
Borussia Dortmund-FC Kopenhaga 3:0
Sevilla-Manchester City 0:4

GRUPA H
Paris Saint Germain-Juventus Turyn 2:1
Benfica Lizbona-Maccabi Hajfa 2:0               

A W BARCELONIE LEWANDOWSKI SHOW

W grupie C swój pierwszy występ w barwach FC Barcelona w Lidze Mistrzów zanotował Robert Lewandowski. Nasz napastnik zagrał i strzelił drużynie Viktorii Pilzno z Czech 3 bramki. Ostatecznie „Barca” rozstrzelała Czechów 5:1, oprócz 3 bramek Lewandowskiego na listę strzelców wpisali się Franck Kessie oraz Ferran Torres a dla Viktorii Jan Sykora. Był to bardzo jednostronny pojedynek, w którym zespołem wyraźnie lepszym była „Duma Katalonii”.

Wystarczy spojrzeć na niektóre statystyki pomeczowe odzwierciedlające ogromną przewagę drużyny Lewandowskiego. Strzały na bramkę Barcelona: 11, Pilzno: 1, posiadanie piłki Barcelona 77%, Pilzno 23%, czy też ilość podań Barcelona 738, Pilzno-223.

Lewandowski znowu zapisał się swoim występem na kartach historii światowego futbolu. Jako jedyny piłkarz na świecie zdobył hat-tricka dla trzech różnych drużyn. Przypomnijmy: raz dla Borussi Dortmund, cztery razy dla Bayernu Monachium i teraz mamy nadzieję, że nie po raz ostatni, dla Barcelony.

W innym meczu tej grupy Bayern Monachium ograł Inter w Mediolanie 2:0. Bardzo interesująco, można wręcz powiedzieć szlagierowo zapowiada się mecz następnej rundy 13 września w Monachium, gdzie Bayern będzie podejmował właśnie FC Barcelonę. Następny hat-trick Roberta, nie mielibyśmy nic przeciwko, ale trzeba pamiętać, że Bayern Monachium to trochę inna drużyna niż Viktoria Pilzno.

PIOTR ZIELIŃSKI Z DWOMA GOLAMI. NAPOLI ROZBIŁO LIVERPOOL

W grupie A doszło do spotkania włoskiego Napoli, w którego barwach występuje inny reprezentant Polski, Piotr Zieliński. Włoska drużyna rozmontowała całkowicie obronę słynnej angielskiej drużyny i zwyciężyła pewnie 4:1, a jednym z bohaterów tego meczu był Piotr Zieliński. Polak strzelił dwie bramki i asystował przy trzeciej wieńcząc w ten sposób swój świetny występ. W drugim meczu tej grupy Ajax Amsterdam pokonał wysoko Glasgow Rangers 4:0.

Andy Warta
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor