29 listopada 2022

Udostępnij znajomym:

Kanadyjska firma zatrudniona przez dystrykt rozpoczęła w ubiegłym miesiącu monitorowanie publicznych postów w poszukiwaniu ewentualnych gróźb i „wołań o pomoc”.

CPS monitoruje posty uczniów pojawiające się w mediach społecznościowych pod kątem oznak, iż mogą dopuścić się przemocy na terenie kampusu lub wyrządzić sobie krzywdę, aby personel szkoły – a w niektórych przypadkach nawet policja – mógł interweniować.

Przywódcy dystryktu twierdzą, że program ma kluczowe znaczenie dla zapobiegania przemocy i samookaleczeniom, a dystrykt reaguje na wzrost liczby strzelanin w szkołach w całym kraju oraz liczby lokalnych uczniów doświadczających myśli samobójczych.

Chicagowski program– o nazwie „Supporting Our Students” – wpisuje się w ogólnokrajowy trend, ponieważ w ostatnich latach coraz więcej dystryktów szkolnych zaczęło zatrudniać zewnętrzne firmy i płacić za usługi monitorowania mediów społecznościowych.

Jak dotąd nie ma niezależnych badań ani innych dowodów wskazujących, że programy monitorowania mediów społecznościowych uczniów są skuteczne w zapobieganiu przemocy i samookaleczeniom. W przestrzeni mediów społecznościowych pełnych fałszywych kont, anonimowych postów i wypowiedzi, obrońcy praw obywatelskich obawiają się, że programy te mogą niepotrzebnie naruszać prywatność uczniów i przyczyniać się do uporczywych dysproporcji dyscyplinarnych, z którymi borykają się szkoły, zwłaszcza w przypadku czarnoskórych i kolorowych uczniów.

Szpiegowanie dzieci

Cassie Creswell z organizacji non-profit Illinois Families for Public Schools twierdzi, że monitorowanie aktywności uczniów online może osłabić najważniejsze narzędzie dystryktu do uzyskiwania informacji, które pomagają zapobiegać przemocy.

„Dzieci muszą mieć dobre relacje i zaufanie do dorosłych w swoich szkolnych społecznościach i w ten sposób zapobiegamy takim sytuacjom” – powiedziała. „Szpiegowanie dzieci nie jest sposobem, w jaki powinniśmy to robić”.

Jednak Jadine Chou, szefowa ds. bezpieczeństwa i ochrony w dystrykcie, twierdzi, że nowy program nie ma na celu karania uczniów, a dystrykt angażuje służby jedynie wtedy, gdy personel uzna, że konkretny post sygnalizuje bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa. Przedstawiciele CPS utrzymują, iż program ma na celu pomóc uczniów w obliczu wyzwań związanych ze zdrowiem psychicznym młodzieży w czasie pandemii, w czasie, gdy media społecznościowe zaczęły odgrywać kluczową rolę w podsycaniu konfliktów i zastraszaniu w środowisku szkolnym.

„Tu nie chodzi o wpędzanie dzieci w kłopoty” – powiedział Chou. „Chodzi o zapewnienie im pomocy”.

Szkoły publiczne w Chicago wdrożyły podobny pilotażowy program monitorowania mediów społecznościowych w połowie 2010 roku. Badanie przeprowadzone na University of Chicago uznało te działania za obiecujące, z dowodami, że pomogły one zmniejszyć liczbę incydentów związanych z niewłaściwym zachowaniem i zawieszeń uczniów.

Pilotażowy program

Dystrykt wybrał firmę Safer Schools Together (SST) z siedzibą główną w Kanadzie oraz placówką w stanie Waszyngton. Urzędnicy stwierdzili, że firma oferuje usługi po niższych kosztach niż konkurencja i zapewnia lepszą metodologię zgłaszania niepokojących zachowań w Internecie. W sierpniu dystrykt zatwierdził umowę z SST na kwotę $161,400 na okres 13 miesięcy.

Nowy program będzie różnił się od poprzednich pod pewnymi kluczowymi względami. Wcześniejszy korzystał z oprogramowania do oznaczania postów, ale Chou powiedziała, że „algorytm nie wychwycił wielu sytuacji, którymi jesteśmy najbardziej zaniepokojeni”.

W ramach umowy SST wykorzysta także technologię do skanowania postów, ale Chou powiedziała, że ostatecznie będzie polegać na przeszkolonych osobach, które je przejrzą i oznaczą wszelkie treści jako niepokojące. Gromadzone będą tylko dane istotne dla bezpieczeństwa szkół.

Firma zaoferuje również wskazówki szkolnym zespołom ds. bezpieczeństwa dotyczące reagowania na niepokojące sytuacje. Będzie ściśle współpracować z okręgowym Biurem ds. Nauki Społecznej i Emocjonalnej oraz szkolnymi zespołami zajmującymi się zdrowiem behawioralnym, aby interweniować u uczniów i angażować ich rodziców. Departament Policji w Chicago będzie tym razem odgrywał bardziej ograniczoną rolę, zgodnie z nowym podejściem do tematu relacji dystryktu z policją.

W ramach inicjatywy dystryktu coraz większa liczba szkół średnich zrezygnowała z obecności policjantów na kampusach w ciągu ostatnich dwóch lat i wykorzystała pieniądze na sprawiedliwość naprawczą i inne programy. Ale będą sytuacje, kiedy policja będzie musiała być zaangażowana, powiedziała Chou.

„Jeśli na twoim nagraniu wideo pojawi się broń, będę musiała wezwać policję” – powiedziała.

Podobnie jak w przypadku wcześniejszego programu, monitorowane i gromadzone będą tylko informacje udostępnione publicznie, a dystrykt oraz zatrudniona firma nie będą „zaprzyjaźniać się” ani śledzić uczniów. Umowa z SST określa kilka wymiernych celów programu: zmniejszenie poważnych wykroczeń, zawieszeń i wydalań o 10% oraz aresztowań studentów o 5%.

Chou dodaje, że groźby i zastraszanie w mediach społecznościowych są najważniejszym tematem dla uczniów i rodziców, z którymi rozmawiała o bezpieczeństwie w szkole. Ale program będzie jednym z narzędzi w znacznie szerszej strategii bezpieczeństwa okręgu, z SST służącym jako „partner na wypadek, gdyby coś zostało przeoczone”.

„Kiedy mamy silne relacje z uczniami i rodzinami, uzyskujemy najlepsze informacje” – powiedziała.

Nie wszyscy się zgadzają

Arseny Acosta, junior w DeVry University Advantage Academy i rzecznik grupy młodzieżowej Good Kids Mad City, uważa, że monitorowanie mediów społecznościowych uczniów wydaje się za bardzo inwazyjne i może zwiększać nieufność, zwłaszcza ze strony czarnych i latynoskich uczniów, którzy uważają, że stosowane są wobec nich bardziej restrykcyjne standardy dyscypliny.

„Ten pomysł najprawdopodobniej przyniesie odwrotny skutek i sprawi, że uczniowie będą bardziej nieufni wobec CPS” – powiedziała Acosta.

Elizabeth Laird z organizacji non-profit Center for Democracy & Technology twierdzi, że „nie ma niezależnych badań ani danych, które wykazałyby, że taka usługa działa – że jest to skuteczna strategia zapewniająca bezpieczeństwo uczniom”.

Niektóre z tych pytań dotyczących skuteczności pojawiły się ponownie po strzelaninie w szkole w Uvalde w Teksasie. Dystrykt miał program monitorowania mediów społecznościowych, ale najwyraźniej nie oznaczono postów strzelca z groźbami w mediach społecznościowych.

Tymczasem niektórzy obawiają się, że programy te mogą nieproporcjonalnie skupiać się na konkretnych grupach, w tym na uczniach kolorowych i LGBT, i ograniczać ich swobodę wypowiedzi w Internecie. Dystrykty nie były wystarczająco przejrzyste na temat tych programów i sposobu ich działania w przeszłości. Rząd federalny ostrzegł niedawno dystrykty szkolne i inne podmioty przed korzystaniem z cyfrowego oprogramowania monitorującego, które może pogłębić różnice rasowe i inne w środowiskach szkolnych.

Zgodnie z umową z Chicago Public Schools, SST jest zobowiązana do składania co dwa tygodnie raportów na temat liczby „niepokojących zachowań w Internecie”, liczby uczniów zaangażowanych w nie oraz liczby uczniów, których zachowanie ostatecznie spowodowało konieczność interwencji. Dystrykt zapowiedział, iż raporty te nie zostaną upublicznione, gdyż mogą zawierać „wysoce wrażliwe in formacje o uczniach”, a ich ujawnienie stanowiłoby „wyraźnie nieuzasadnioną ingerencję w prywatność” zgodnie z FOIA i stanową ustawą Student Online Personal Protection Act.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor