Rodzice Charlesa Thomasa, studenta na University of Chicago, który prawdopodobnie przechodził załamanie psychiczne w momencie, kiedy został postrzelony przez policję z uniwersyteckiego kampusu, mają trudności z pogodzeniem się z obrazem syna, uwiecznionym na policyjnym nagraniu.
Na nagraniu wideo widać, jak Thomas odmawia współpracy z funkcjonariuszami. Na twarzy ma dziwną maskę, na rękach, w których trzyma metalową rurę, żółte rękawiczki. Policja odpowiedziała na zgłoszenie od okolicznych mieszkańców, dotyczące mężczyzny, który krzyczał, rozbijał okna domów i zaparkowanych samochodów.
W wyniku policyjnej interwencji Thomas został postrzelony w ramię. Jego rodzice, którzy przybyli tutaj z Południowej Kalifornii, mówią, iż są wdzięczni, że ich syn żyje, a ich główną troską jest otrzymanie przez niego pomocy psychiatrycznej.
„To nie jest syn, którego znam. To nie on… Zdecydowanie dzieje się z nim coś dziwnego” – powiedział jego ojciec, Wendell Thomas.
„Głos, który miał, kiedy krzyczał – nigdy go nie słyszałam… jakby pochodził z innego miejsca” – dodała matka, Kathy Thomas.
Kathy powiedziała, że przez dziesięciolecia była leczona z powodu choroby afektywnej dwubiegunowej i uważnie obserwowała syna pod kątem wystąpienia objawów.
Rodzice Thomasa poinformowali, że ich syn niedawno odwiedził uniwersyteckie biuro poradnictwa, ale został skierowany do zewnętrznej agencji pomocy.
„Kiedy jesteś studentem mieszkającym z daleka od domu, trudno jest uzyskać pomoc poza uniwersytetem” – dodała.
Jeden ze współlokatorów Thomasa, Daniel Lastres, powiedział, że jego kolega udał się do uniwersyteckiej poradni dla studentów, a jego wizyta była spowodowana presją akademicką.
„Każdy, student czy pracownik tego kampusu, powie ci o ogromnej ilości stresu emocjonalnego, jaki wywierany jest na jednostki, aby odnieść sukces” – powiedział Lastres. „Charlesowi nie były obce takie uczucia. I z rosnącymi naciskami pod koniec swojej drogi licencjackiej, robił co mógł, aby uzyskać pomoc, odwiedzając poradnie dla studentów pod koniec zimowej sesji”.
Lastres dodał, że Thomas szukając pomocy, został skierowany do innej agencji poza kampusem, ale nie wiedział, czy mężczyzna skorzystał z innych opcji leczenia.
Powołując się na przepisy dotyczące ochrony prywatności, rzecznik University of Chicago, odmówił komentarza odnośnie tego, czy Thomas szukał pomocy ze strony uniwersytetu.
Kiedy uczeń po raz pierwszy odwiedza ośrodek doradztwa, przechodzi wstępną rozmowę, podczas której oceniane są jego potrzeby. Centrum może zaplanować więcej sesji z uczniem lub skierować go do zewnętrznych agencji pomocy, jeśli uzna, że potrzeby ucznia nie mogą zostać zaspokojone na terenie uczelni.
Lastres, który znał Thomasa od czterech lat i mieszkał z nim przez ostatnie dwa, powiedział, że pochodzący z Riverside w Kalifornii student był „naprawdę wolnym duchem”.
„To świetny, kochający facet, ze śmiechem, który potrafił ożywić cały pokój” – dodał.
21-letni Thomas został oskarżony o napaść na oficera uniwersyteckiej policji. Jego rodzice twierdzą, że stan fizyczny ich syna poprawia się, chociaż chłopak ma złamany obojczyk i zapadnięte płuco, a kula pozostaje w jego ramieniu.
W piątek po południu na terenie kampusu w Hyde Park odbył się wiec studentów i pracowników domagających się wprowadzenia zmian.
Zgromadzeni studenci, wykładowcy i mieszkańcy żądali od departamentu policji na Uniwersytecie w Chicago zmniejszenia uprawnień policji oraz zwiększenia pomocy i wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego.
Uczelnia wydała oświadczenie, pierwszy raz od incydentu.
„Bardzo zależy nam na opinii i głosach naszych studentów, dotyczących tego, co według nich moglibyśmy robić lepiej. Jesteśmy zawsze gotowi zaangażować się w rozmowy poruszające kwestię tego, jak możemy bardziej strategicznie rozmieścić posiadane zasoby” – powiedziała Michele Rasmussen, dodając, że chętnie spotka się z zainteresowanymi uczniami.
Monitor