Nowy właściciel platformy – miliarder Elon Musk, jeszcze w maju zapowiedział, że cofnie decyzję w sprawie byłego prezydenta Donalda Trumpa, którego konto zostało zawieszone po ubiegłorocznym ataku na Kapitol. Taką decyzję podjęli poprzedni właściciele Twittera. Musk słowa przełożył w czyny i w sobotę konto republikanina zostało aktywowane.
Musk zapytał o to użytkowników
Elon Musk ogłosił w piątek sondaż, w którym poprosił użytkowników tego portalu społecznościowego o udział w głosowaniu, czy Donald Trump powinien zostać tam przywrócony. Głosy były zbierane przez 24 godziny. Dokładnie 54.3 proc. z prawie 6.5 mln dotychczasowych uczestników ankiety opowiedziało się za powrotem byłego prezydenta na Twittera.
„Vox Populi, Vox Dei” („Głos ludu jest głosem Boga”) – skomentował na Twitterze Elon Musk. Konto Donalda Trumpa zostało aktywowane niemal natychmiast po zakończeniu głosowania. Sam proces to duża zamiana w postawie Muska, bo pierwotnie o aktywacji wcześniej zawieszonych konto miała decydować rada ds. moderacji treści, która miała zostać powołana.
Zamieszanie z kontem Trumpa
Konto Trumpa zostało najpierw zawieszone, a potem usunięte z Twittera, ale także z innych serwisów społecznościowych po tym, jak oskarżono go o podżeganie swoich zwolenników do wtargnięcia na Kapitol. Stało się to 6 stycznia, czyli w czasie, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdzał zwycięstwo w wyborach prezydenckich jego rywala, Joe Bidena. Dla całej amerykańskiej prawicy był to mocny cios, bo Trump miał na Twitterze niemal 89 mln obserwatorów.
Trump zainteresowany Twitterem nie jest
Nie widzę ku temu żadnego powodu – powiedział były prezydent za pośrednictwem wideo, zapytany, czy planuje wrócić na Twittera. Powiedział, że pozostanie przy swojej nowej platformie Truth Social, aplikacji opracowanej przez jego startup Trump Media & Technology Group (TMTG), która, jak stwierdził, radzi sobie "fenomenalnie dobrze", lepiej od Twittera.
Musk podjął też inne, kontrowersyjne decyzje
Jednym z jego pierwszych posunięć jako nowego właściciela było zwolnienie głównych menedżerów (w tym dyrektora generalnego i dyrektora finansowego). Oskarżył ich o wprowadzenie go w błąd co do liczby kont spamowych na platformie. To nie koniec zwolnień. Portal Boomberang donosi, że nawet 3.7 tys. pracowników Twittera odejdzie z firmy w ramach cięć budżetowych, które zamierza wdrożyć Elon Musk. Większości pracowników nakazał pracę w biurze po przynajmniej 40 godzin w tygodniu, odchodząc od obecnej polityki Twittera, która pozwala pracownikom pracować z dowolnego miejsca. Miliarder sprowadził już grupę zaufanych doradców, w tym swojego osobistego prawnika Alexa Spiro i inwestora Davida Sacksa. Transakcja zakupu platformy opiewała na bagatela 44 miliardy dolarów.
fk