Uczniowie w Chicago i na przedmieściach opuścili w środę swoje szkoły, solidaryzując się z ocalałymi ze strzelaniny w Parkland na Florydzie uczniami, którzy tego dnia spotkali się z ustawodawcami, aby porozmawiać na temat przepisów regulujących kontrolę posiadania broni palnej.
Około 1,200 uczniów, czyli 2/3 wyszło ze szkoły średniej w Schaumburgu. Zebrani wykrzykiwali hasła: „Chronić dzieci, nie broń”, trzymając znaki z napisami #NeverAgain. Urzędnicy dystryktu szkolnego 211 poinformowali, że nie są w stanie poprzeć takiego wyjścia, ale chcieli zapewnić, że ich uczniowie mogą swobodnie wypowiadać swoje opinie.
„Nasza rola, jako wychowawców, polega na pomaganiu młodym ludziom, którzy mogą w pełni uczestniczyć w naszej demokracji. Naszym zadaniem dzisiaj jest zapewnienie uczniom bezpiecznego forum do wyrażania swoich opinii w geście solidarności z innymi uczniami” – poinformował okręg szkoly w oświadczeniu przesłanym pocztą elektroniczną.
Szkoła miała dodatkowe zabezpieczenia, a policja pomagała nadzorować tłum, który wypełnił chodniki przed szkołą średnią na prawie pół godziny.
Uczennica ostaniej klasy, Mina Mazeikis, powiedziała, że jest dumna ze swoich kolegów z klasy i wszyscy już zaczęli pracować nad kolejnymi działaniami.
„Zachęcamy do głosowania. Organizujemy miejsca w szkole, gdzie będzie można się zarejestrować. Planujemy skontaktować się z naszymi politycznymi przedstawicielami” – powiedziała Mazeikis.
Uczniowie mają nadzieję na podobne marsze jeszcze co najmniej trzy razy: 14 i 24 marca oraz 20 kwietnia.
Ze szkoły wyszli również uczniowie z Oak Park i River Forest High School.
„To naprawdę ważne, aby pokazać, że mamy głos. Młodzież angażuje się w bieżące wydarzenia i naprawdę mamy możliwość, aby coś zmienić” – powiedziaj Maciej Ezumal, uczeń OPRF.
W wydanym oświadczeniu przedstawiciele OPRF także poinformowali, że nie są w stanie oficjalnie poprzeć tego marszu, ale „naszym celem nie jest powstrzymanie uczniów przed opuszczeniem szkoły. Mają prawo do pokojowego protestu. Naszym celem jest zapewnienie, że są oni w tym czasie bezpieczni. Jeśli uczniowie wychodzą z klas, pozwólcie im wyjść spokojnie”.
Uczniowie, którzy przeżyli masakrę w Marjory Stoneman Douglas High School w Parkland, byli bardzo aktywni w ciągu tygodnia, który minął od strzelaniny. Organizowali marsze i wiece, udzielali wywiadów w ogólnokrajowych mediach, zorganizowali podróż do stolicy stanu, aby spotkać się z ustawodawcami.
Także uczniowie w innych szkołach na Florydzie i w całych Stanach Zjednoczonych przeprowadzili marsze, aby okazać swoje wsparcie ofiarom tej masakry.
„Moje serce jest z nimi, moje serce jest teraz z Parkland” – powiedział Zahra Kahn, 18-letni senior szkoły średniej w Schaumburgu.
W chicagowskiej dzielnicy Bronzeville uczniowie Youth Connection Leadership Academy opuścili szkołę wcześniej w środę, ale nie w związku ze strzelaniną w Parkland, ale aby zwrócić uwagę na przemoc w Chicago.
„Będziemy wspólnie walczyć o reformę dotycząca broni” – powiedział jeden z nich.
Nie wszystkie szkoły wspierały akcję uczniów polegającą na opuszczeniu zajęć, w niektórych groziły za to surowe kary.
Niezależny okręg szkolny Needville w Teksasie ostrzegł we wtorek, że każdy, kto będzie uczestniczył w opuszczeniu zajęć lub innym politycznym proteście, zostanie zawieszony na trzy dni.
„W życiu wszystko zależy od naszych wyborów, a każdy wybór ma konwekwencje, niezależnie od tego, czy będzie on pozytywny czy negatywny. Będziemy wyciągać konsekwencje dyscyplinarne, niezależnie od tego, czy będzie to jeden uczeń, 50 czy 500. Wszyscy zostaną zawieszeni na trzy dni, a usprawiedliwienia od rodziców nie złagodzą tych kar” – poinformował Curtis Rhodes w oświadczeniu umieszczonym na stronie Facebook Needville High School.
Rhodes dodał, że okręg w Houston nie będzie tolerował protestów ani demonstracji w godzianch szkolnych.
„Szkoła to miejsce, w którym można uczyć się i rozwijać edukacyjnie, emocjonalnie i moralnie, ale zakłócenia w szkole nie będą tolerowane” – dodał.
Monitor