19 grudnia 2017

Udostępnij znajomym:

Miasto Chicago poszło na ugodę w sprawie wytoczonej przez rodziny dwóch mężczyzn zabitych w wypadku spowodowanym na autostradzie Dana Ryana przez będącego w stanie nietrzeźwym byłego już detektywa CPD.

Ugoda została zawarta zaledwie kilka dni po tym, jak na jaw po kilku latach wyszły nowe informacje dotyczące przeszłości dyscyplinarnej Josepha Frugoliego, a sprawa trafiła do ławy przysięgłych.

Frugoli, który służbę w chicagowskiej policji rozpoczął w 1990 roku, spowodował 10 kwietnia 2009 roku wypadek na autostradzie Dana Ryana, w którym zginęli 21-letni Fausto Manzera i 23-letni Andrew Cazares.

Detektyw wsiadł za kierownicę swojego SUV marki Lexus po pięciu godzinach spędzonych w barze w dzielnicy Greektown. Jadąc z dużą prędkością południowymi pasami Dan Ryan Expressway wjechał w tył samochodu znajdującego się na poboczu przy Roosevelt Road. Mężczyźni zjechali, bo złapali gumę. Po wypadku ich samochód stanął w płomieniach. Obaj zginęli.

Frugoli został wyciągnięty ze swojego auta przez dobrego samarytanina. Zakrwawiony został znaleziony w pobliżu Clinton Street i Roosevelta przez policjantów z Chicago, którzy przyjechali do wypadku.

Kiedy do szpitala przybył stanowy policjant, by aresztować Frugoliego, wysoki rangą funkcjonariusz chicagowskiej policji już tam był i uniemożliwił przesłuchanie.

"Pan Frugoli usiadł i powiedział: “Nie prowadziłem samochodu, czy znalazłeś drugiego faceta?” - relacjonował przed sądem Garrett Lindroth ze stanowej policji.

Poziom alkoholu we krwi Furgoliego wynosił 0.328 procent, czyli ponad czterokrotnie przekraczał dozwolony prawem limit 0.08 procent.

Frugoli przyznał się do jazdy w stanie nietrzeźwym i został uznany winnym opuszczenia miejsca śmiertelnego wypadku. Obecnie odsiaduje ośmioletni wyrok więzienia i w kwietniu 2019 roku ma wyjść na wolność.

Rodziny mężczyzn zabitych w wypadku twierdziły, że mógł pić i jeździć bezkarnie, ponieważ był chroniony “zmową milczenia" w policji.

“Po wypiciu alkoholu prowadził samochód, bo wiedział, że jeśli zostanie zatrzymany, to i tak mu się nic nie stanie” - stwierdził Tim Cavanagh, prawnik rodziny Cazares na przesłuchaniach prowadzonych przez sędzię Virginię Kendall. Kilka minut później ogłoszono ugodę.

Adwokaci rodzin odmówili podania tego, na jakich warunkach została osiągnięta, do czasu zatwierdzenia jej przez Radę Miejską.

„We wszystkich przypadkach możemy rozważyć wiele czynników, w tym prawdopodobieństwo niekorzystnego wyroku, dlatego wybraliśmy ugodę” - tłumaczył prawnik reprezentujący miasto Chicago, Bill McCaffrey.

Dodał, że umowa została osiągnięta w “najlepszym interesie podatników”.

Dwa dni przed osiągnięciem ugody prawnicy reprezentujący rodziny uzyskali dokumenty, które ich zdaniem “uderzały w miasto” oraz zawierały dowody na zmowę milczenia w szeregach chicagowskiej policji, która pozwalała funkcjonariuszom na poczucie bezkarności.  

Z dokumentów wynikało, że funkcjonariusz Frugoli w 1992 roku pobił dwie osoby w barze First Base Tavern w Bridgeport. Jedną chwycił za gardło, poszkodowanych rzucił na stół bilardowy i uderzał kijami.

Frugoli, który nie był wtedy na służbie, przyznał później, że pił alkohol, ale "nie był pijany”. Nigdy nie został poddany testowi na trzeźwość i pozwolono mu odjechać z miejsca zdarzenia.

Nie poniósł żadnej odpowiedzialności, kiedy jadąc pod wpływem alkoholu w drodze do domu z kasyna, uderzył w policyjny samochód patrolowy. Został natychmiast umieszczony w samochodzie sierżanta. Nigdy nie został przesłuchany ani nie poddano go badaniom trzeźwości. Sierżant odwiózł Frugoliego do domu, a dwa wydane mandaty zostały później anulowane.

"Nigdy nie dostaliśmy tych krytycznych dokumentów przed procesem" - powiedział Cavanagh ławie przysięgłych. "To oczywiste. Dokumenty te popierają naszą sprawę".

Były policjant zeznał, że został ukarany dyscyplinarnie po bójce w barze, ale w rzeczywistości uniknął pięciodniowego zawieszenia w obowiązkach.

„Myślę, że zmowa milczenia jest tak głęboko zakorzeniona, że Joe Frugoli próbował pomóc miastu, zeznając, że był zawieszony w przeszłości” - powiedział Cavanagh.

To zeznanie doprowadziło do uzyskania dokumentów, o które adwokaci rodzin pytali lata temu.

„Zostało potwierdzono to, co mówiliśmy przez ostatnie osiem lat: istnieje zmowa milczenia w strukturach miasta Chicago, dotycząca incydentów związanych z alkoholem, a policjanci dawali Frugoliemu przepustkę, co doprowadziło do tego tragicznego wypadku 10 kwietnia 2009 r.” - powiedział Cavanagh.

Kevin Conway, prawnik rodziny Manzerów, przyznał, że dyskusja na temat ugody rozpoczęła się dopiero dwa dni po tym, jak nowe dokumenty wyszły na jaw.

"Rodziny Manzera i Cazares poniosły ogromne straty" - powiedział Conway. Członkowie rodziny zgromadzeni w holu budynku federalnego Dirksen odmówili rozmowy z dziennikarzami.

Miasto wielokrotnie było krytykowane za nieprzekazywanie dowodów w sprawach o niewłaściwe postępowanie policji. Cavanagh uważa, że prawnicy miejscy celowo zatrzymali 116 stron raportów opisujących problemy dyscyplinarne Frugoliego.

Zapytany o to, czy istnieje zmowa milczenia, Cavanagh powiedział, że nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

"Te rodziny zostały przez nią zranione, nadszedł czas, aby miasto wzięło na siebie odpowiedzialność" - dodał. Frugoli ma zostać zwolniony z więzienia w kwietniu 2019 roku.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor