Miliony kobiet w Stanach Zjednoczonych mogą wkrótce stracić prawo do aborcji – tak wynika z projektu opinii Sądu Najwyższego, którą opublikował portal Politico. Konserwatywna większość sędziów jest gotowa do uchylenia decyzji z 1973 roku, która gwarantowała federaną ochronę konstytucyjnego prawa do aborcji. Jeżeli SN unieważni orzeczenie w sprawie Roe v. Wade, to poszczególne stany będą mogły zakazywać aborcji według własnego uznania.
"Stwierdzamy, że Roe i Casey muszą zostać unieważnione" - napisano w dokumencie zatytułowanym "Opinia Sądu". "Nadszedł czas, aby posłuchać Konstytucji i zwrócić kwestię aborcji wybranym przez naród przedstawicielom". Organizacje pozarządowe szacują, że ponad 20 amerykańskich stanów będzie chciało zaostrzyć prawo aborcyjne w przypadku uchylenia ustawy na poziomie centralnym. Z nieoficjalnych informacji wynika, że głosowanie już się odbyło, a decyzja zapadła stosunkiem głosów 6 do 3 (6 głosów konserwatywnych przeciw 3 liberalnym). Jeżeli to orzeczenie zostanie oficjalnie opublikowane, to konstytucyjny kompromis aborcyjny przestanie obowiązywać po niemal 50 latach.
Falstart czy polityczna rozgrywka?
Colleen Connell, dyrektor wykonawczy American Civil Liberties Union, nazwała tę sytuację niezwykle rzadkim i nadzwyczajnym przypadkiem wycieku projektu decyzji Sądu Najwyższego „Jeśli ta decyzja zostanie poparta przez pięciu sędziów, Sąd zezwoli na ograniczenie możliwości milionów Amerykanów do podejmowania najbardziej fundamentalnych decyzji dotyczących ich życia - w tym, czy lub kiedy mieć dziecko, kogo kochać i kogo poślubić” – stwierdziła.
Na opinię SN zareagowali politycy całego kraju
Demokratyczny gubernator J.B. Pritzker napisał na Twitterze:
"Do diabła, nie! W Illinois ufamy kobietom. Nie możemy pozwolić, aby ich najgłębsze i najbardziej osobiste prawa zostały naruszone. Powiem jasno: to zawsze był ostateczny cel GOP. Jak na partię, która twierdzi, że jest za wolnością, republikanie nie mogą się doczekać, by pozbawić miliony kobiet prawa wyboru. Dopóki jestem gubernatorem, Illinois pozostanie światłem przewodnim szeroko rozumianej wolności. Nie cofniemy się przed niczym".
Burmistrz Lori Lightfoot również zabrała głos w mediach społecznościowych, mówiąc, że „opinia” SN godzi w fundamentalne prawo wyboru i zapewniła, że zrobi wszystko, żeby zagwarantować Amerykankom prawo do legalnej aborcji. W podobnym tonie wypowiedziała się m.in. senator Tammy Duckworth – pisząc, że to nie konserwatywni sędziowie, a naród zdecyduje o prawie do aborcji. Jesse Sullivan, który ubiega się o nominację partii republikańskiej na gubernatora, powiedział, że kiedy usłyszał wiadomość o projekcie orzeczenia, "padliśmy na kolana i odmówiliśmy rodzinną modlitwę w podzięce za wszystkie życia, które zostaną uratowane".
Prawo aborcyjne zależy od legislatur stanowych
Na mocy orzeczenia Roe v. Wade aborcja została uznana w USA za legalną przez pierwsze trzy miesiące ciąży, a także w ograniczonym zakresie do drugiego trymestru - dając stanom możliwość wprowadzenia odrębnych regulacji w tym zakresie. W ciągu ostatnich lat niektóre stany decydowały się na zaostrzenie tych regulacji. We wrześniu wprowadzono rygorystyczne prawo antyaborcyjne w Teksasie. Tzw. ustawa "bicia serca" praktycznie zakazuje aborcji po szóstym tygodniu ciąży, kiedy to następuje wykrycie bicia serca płodu.
Aborcja w Illinois
Liczba aborcji przeprowadzonych w Illinois w 2019 roku wzrosła o prawie 10%. W stosunku do 2018 wykonano ponad 4 tysiące zabiegów więcej. Według oficjalnych danych, tylko w Illinois i tylko w 2019 roku przerwano ponad 46,500 ciąż. Dla porównania w 2018 roku tego typu zabiegów wykonano około 42,400. W większości na przerwanie ciąży decydowały się mieszkanki Illinois, ale około jedna szósta wszystkich pacjentek przybyła z innych stanów - względem roku 2018 to wzrost o 2,000 przypadków. „Turystyka aborcyjna” w Illinois przybiera na sile od 2014 roku. W czerwcu 2019 roku gubernator podpisał kontrowersyjną ustawę aborcyjną rozszerzającą ochronę prawa do przerywania ciąży na terenie Illinois. Ustawa o nazwie Reproductive Health Act (RHA) zniosła restrykcje dotyczące tzw. późnej aborcji i kary dla lekarzy wykonujących takie zabiegi. Dokument podtrzymuje podstawowe prawo kobiety w ciąży do aborcji i stwierdza, że „zapłodnione jajo, embrion lub płód nie ma niezależnych praw”.
fk