22 marca 2022

Udostępnij znajomym:

Trwająca prawie miesiąc rosyjska wojna na Ukrainie jest na skraju impasu - ocenił wysoki rangą przedstawiciel wywiadu NATO. Ukraińskie wojska uniemożliwiają Rosji poczynienie postępów, a prezydent Rosji Władimir Putin nie wykazuje chęci wycofania się.

„Zbliżamy się do sytuacji patowej” - powiedział dla NBC News przedstawiciel NATO, który chciał zachować anonimowość, dodając, że żadna ze stron nie ma przewagi nad drugą.

Ponura ocena pojawia się w momencie, gdy prezydent Joe Biden i światowi przywódcy przygotowują się do szczytu NATO, który odbędzie się w tym tygodniu w Brukseli oraz innych ważnych spotkań poświęconym inwazji Rosji na Ukrainie.

Z jednej strony Stany Zjednoczone i ich sojusznicy z NATO czują się pokrzepieni silnym oporem ze strony Ukrainy, z drugiej strony przywódcy państw zachodnich ostrzegają, że Putin nie traktuje poważnie negocjacji dyplomatycznych prowadzących do zakończenia wojny. A przedłużający się konflikt ma katastrofalne skutki dla ukraińskiej ludności cywilnej.

Ponadto, przedstawiciele najsilniejszego sojuszu militarnego zauważają, że pomimo tego, iż Rosjanie nie poczynili znaczących postępów w ciągu ostatnich dwóch tygodni, Putin wydaje się być zdeterminowany i nie przyzna się do porażki, co w konsekwencji wyklucza możliwość wycofania się. Ukraińcy również "dali jasno do zrozumienia, że nie złożą broni”, a Rosji będzie bardzo trudno utrzymać kontrolę nad zdobytym terytorium.

"Co się dzieje, gdy dwie siły nacierają na siebie w ten sposób? Straty w ludziach i zniszczenia będą dość poważne" - mówi przedstawiciel NATO. "Żadna ze stron nie może wygrać. Żadna ze stron nie skapituluje".

Nie jest jasne, czy Putin zamierza realizować "maksymalistyczną" strategię, co oznacza opanowanie całej lub większości Ukrainy, jednak uwadze nie umyka fakt, że Rosja wyraźnie rozszerzyła swoje działania w ciągu ostatnich dni, uderzając w zachodnią Ukrainę. O rosnącej wśród Rosjan frustracji z powodu niewielkich zdobyczy na polu walki, świadczy m.in stosowanie broni, która powoduje większe zniszczenia i śmierć ludności cywilnej.

"Problem z patową sytuacją polega na tym, że jest to długa, przeciągająca się walka" - powiedział urzędnik NATO. 

Białoruś napadnie na Ukrainę?

Istnieje taka ewentualność, że bliski sojusznik Rosji może wkrótce zaatakować Ukrainę, a obecnie przygotowuje się do rozmieszczenia na terytorium swojego kraju broni jądrowej – mówi przedstawiciel NATO.

W zeszłym miesiącu na Białorusi odbyło się referendum, podczas którego zatwierdzono zmiany w konstytucji, według których kraj nie musi być państwem neutralnym nuklearnie. Ruch ten jest powszechnie postrzegany jako polityczny wstęp do zezwolenia Rosji na bazowanie broni jądrowej w kraju. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko stał się najwierniejszym sojusznikiem Putina, odbywając spotkania na wysokim szczeblu z rosyjskim przywódcą i pozwalając na wykorzystanie swojego kraju jako rosyjskiego poligonu wojskowego.

NATO obawia się, że białoruskie oddziały mogą dołączyć

"Rząd białoruski przygotowuje środowisko, aby usprawiedliwić białoruską ofensywę przeciwko Ukrainie i rychłe rozmieszczenie rosyjskiej broni jądrowej na Białorusi" - powiedział przedstawiciel wywiadu NATO.

Urzędnik zastrzegł jednak, że umieszczenie przez Rosję broni jądrowej na Białorusi nie jest przesądzone. "Nie twierdzę, że Rosja umieści tam jutro broń jądrową" - dodał. "Chodzi o to, że Białoruś podjęła kroki polityczne, aby móc przyjąć taką broń, jeśli zapadnie decyzja".

Jak na razie Białoruś pozwoliła wojskom rosyjskim wykorzystać swoje terytorium do prowadzenia operacji naziemnych i powietrznych, w tym nalotów i operacji lotniczych, jednak nie ma żadnych dowodów na to, że białoruskie oddziały brały bezpośredni udział w działaniach wojennych na Ukrainie.

"W tym momencie są oni jedynie współwinni" -zauważa urzędnik, który chce pozostać anonimowy.

al

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor