Big Bend Drive, niegdyś spokojne, ustronne osiedle domów w Des Plaines, przylegające do brzegów rzeki, to obecnie puste działki po zburzonych budynkach.
Te rejony Des Plaines są objęte programem łagodzenia skutków powodzi, który ma na celu zburzenie większości domów na obszarze często spustoszonym przez podnoszące się wody rzeki Des Plaines.
Mark Allen jest nieugięty i mówi, że nigdzie się nie wybiera. W styczniu pozwał miasto Des Plaines. Był świadomy ryzyka powodzi w dzielnicy Big Bend Drive, ale była to świetna okazja cenowa, a poza tym nie mógł się oprzeć malowniczemu otoczeniu.
Teraz jego dom jest sam na końcu ulicy. Wiele domów w Big Bend zostało zburzonych, zastąpionych kopcami ziemi i warstwami słomy.
"Trochę to przeraża, gdy obserwujesz, jak wyburzają domy, zastanawiasz się ostatecznie, co zrobić“ - powiedział Allen. “Myślę, że prawdopodobnie zamierzają to samo zrobić z moim domem. Tak twierdzili inżynierowie. Ale pozostaniemy tu tak długo, jak będziemy mogli" - zadeklarował w rozmowie z dziennikarzem “Chicago Tribune”.
Allen lubi schowaną ulicę, dostęp do rzeki, poczucie bycia w środku lasu, mimo że dom znajduje się trzy minuty od ruchliwej Rand Road. "Czuję się jak w środku Wisconsin" - powiedział.
Podczas, gdy inni wyprowadzili się z Big Bend, on i jego żona oraz 12-letnia córka wpędzili w konsternację urzędników próbujących oczyścić obszar uznany za powodziowy.
We współpracy z FEMA i agencją zarządzania kryzysowego w stanie Illinois (IEMA) miasto Des Plaines nabyło 61 nieruchomości, a na kilka kolejnych jest podpisano umowę zakupu. Celem jest nabycie 81 nieruchomości.
Koszty wykupu oszacowano na około $25 milionów. FEMA zapewnia 75 procent tej sumy, dystrykt gospodarki wodnej pokrywa 24 procent, a miasto Des Plaines resztę.
"Ludzie mówią, że mają piękny widok, co jeśli stanie się najgorsze, ten piękny widok staje się moim najgorszym koszmarem - powiedział Russell Rickart z FEMA.
"Wiele osób jest po prostu zmęczonych widokiem zalanych domów" - powiedział Rainer Siebald, który mieszka w jednym z pozostałych domów ze swoimi starszymi rodzicami.
Więcej ludzi znajduje się na ścieżce fali powodziowej, ponieważ coraz częściej mamy do czynienie z ekstremalnymi ulewami. Dzięki nowej technologii możliwe jest wyznaczenie terenów zalewowych, by ostrzec mieszkańców i zagrożone firmy.
Co najmniej 41 milionów Amerykanów mieszka na obszarach zagrożonych powodzią - wynika z niedawno opublikowanego raportu The Nature Conservancy i University of Bristol w Anglii. To trzy razy więcej niż szacuje Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA). Zdaniem autorów bada, w tym Olivera Winga, może być coraz gorzej.
Korzystając z nowych technologii, naukowcy i hydrolodzy z The Nature Conservancy i University of Bristol doszli do wniosku, że region Wielkich Jezior jest jednym z obszarów, na których ryzyko powodzi jest wyższe w porównaniu z poprzednimi badaniami.
"To nie tylko bardziej przejrzysty obraz tego, ile osób jest zagrożonych, ale także spojrzenie w przyszłość przez pryzmat wzrostu populacji” - powiedział Kris Johnson z The Nature Conservancy.
"Musimy ulepszać nasze zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Ale najpewniejszym sposobem jest nieumieszczanie ludzi tam, gdzie może najbardziej zalewać" - dodał.
W ubiegłym tygodniu do Senatu trafiła ustawa, w której jest zapis o przekazaniu $5.5 miliona na granty dla miast na ulepszenie technologii mapowania i dostarczenie lepszych danych Kongresowi i FEMA.
Demokraci z Illinois, kongresem Mike Quigley i senatorowie Dick Durbin i Tammy Duckworth należą do grupy ustawodawców, która przygotowała projekt ustawy. Jak mówią, pomoże samorządom lokalnym i mieszkańcom lepiej zrozumieć i oszacować zagrożenia powodziowe, skoordynować działania z rządem federalnym i pomóc w ochronie właścicieli domów.
"Prawda jest taka, że nie mamy zbyt wielu danych na temat ryzyka powodziowego z powodu pogody, nie wspominając o potrzebnych informacjach o tym, jak możemy lepiej przygotować się na te katastrofy naturalne w przyszłości "- napisał w oświadczeniu senator Durbin.
Po powodzi w 2010 r. i 2013 r. władze Des Plaines wprowadziły program migracji mieszkańców w dzielnicy Big Bend i na czterech pobliskich ulicach. Korpus Inżynierów Armii twierdzi, że 43 miejscowości położone w zlewni rzeki Des Plaines, zagrożone są powodzią. Ponad 370 domów i firm w powiatach Lake i Cook jest branych pod uwagę pod kątem wykupu w celu ich wyburzenia oraz budowy nowych wałów przeciwpowodziowych, zabezpieczeń i elewacji. Na liście tej jest Des Plaines, Wheeling, Buffalo Grove, Riverwoods, Lincolnshire i Gurnee.
Przedstawiciele władz stanowych i federalnych stwierdzili, że program jest dobrowolny i ma na celu zmniejszenie niebezpieczeństwa, ryzyka i kosztów związanych z powodzią w przypadku wylania Des Plaines River. Lepiej jest przenieść mieszkańców z zagrożonych terenów wcześniej, by zapobiec przyszłym szkodom. Jest to strategia, która może prowadzić do bólu serca i frustracji właścicieli domów, którzy od lat żyją w odległości kilku kroków od rzeki.
"Nie próbujemy wypędzić ludzi z ich domów" - powiedział David St. Pierre, dyrektor wykonawczy w dystrykcie gospodarki wodnej na rejon Chicago (Metropolitan Water Reclamation District), jednej z agencji zajmujących się programami wykupów budynków.
Badanie przeprowadzone w 2015 r. przez Departament Zasobów Naturalnych Illinois, przygotowane dla stanowego Kongresu wykazało, że 90 procent szkód spowodowanych przez powódź w latach 2007-2014 znajdowało się poza zmapowanymi obszarami zalewowymi. Szkody powodziowe w obszarach miejskich Illinois w tym okresie oszacowano na ponad $2.3 miliarda.
Ubezpieczenie na wypadek powodzi jest obowiązkowe dla nieruchomości obciążonych hipoteką, które znajdują się na obszarach wysokiego ryzyka powodzi. Ci, którzy mieszkają poza tymi terenami, nie są zobowiązani do posiadania tzw. flood insurance.
Zapobieganie skutkom powodzi stało się bardziej palącą kwestią, ponieważ zmiany klimatyczne spowodowały, że intensywne burze, które powodują obfite opady deszczu w krótkim czasie, stały się częstsze w całym stanie Illinois.
"W ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy ulewną wiosenną pogodę” - powiedział stanowy klimatolog Jim Angel.
Częstsze i większe burze są "bardzo problematyczne" dla systemów odprowadzania deszczówki. "Kiedy spadnie cal to szybko wsiąka w ziemię, ale przy czterech, pięciu czy sześciu calach cala woda zaczyna gromadzić się w piwnicach” - stwierdził Angel.
Korpus Inżynierów Armii planuje budowę trzech nowych wałów przeciwpowodziowych i dwóch zbiorników retencyjnych w Des Plaines, Schiller Park, Franklin Park i River Grove. Projekty te czekają na finansowanie z Kongresu.
Oszacowano, że budowa będzie kosztować ok. $315.5 miliona, ale dzięki temu rocznie uda się zredukować potencjalne straty spowodowane przez powódź o $10.7 mln i uniknąć odbudowy 6,800 akrów ekosystemu.
"Naprawdę chcielibyśmy, aby te projekty zostały sfinansowane" - powiedział Jeffrey Zuercher, asystent szefa ds. programów i zarządzania projektami w chicagowskim oddziale Korpusu Inżynierów. "To dla nas najwyższy priorytet".
JT