Nieco ponad rok temu władze Chicago zdecydowały się wprowadzić bardziej rygorystyczne normy i karać mandatami osoby przekraczające dozwoloną prędkość już o 6 mil na godzinę. Wcześniej mandaty w wysokości 35 dolarów wystawiane były za przekroczenie prędkości o 10 mil na godzinę.
W ciągu ostatniego roku w mieście wystawiono 2.8 miliona mandatów, co stanowi więcej niż całkowita populacja Chicago. Z tego tytułu do miejskiej kasy trafiło 98 milionów dolarów. Mandat wystawiano średnio co 11 sekund, wypełniając miejskie kasy w tempie 250,000 dolarów dziennie.
Z mandatów wystawionych za przekroczenie prędkości od 6 do 10 mil na godzinę, w wysokości 35 dolarów, wygenerowano łącznie ponad 59 milionów.
Z badań przeprowadzonych przez Illinois Policy Institute wynika, że trzy najbardziej „aktywne” fotoradary w Chicago wygenerowały łącznie mandaty w wysokości ponad 9.6 miliona dolarów.
Władze miasta obniżyły próg z 10 na 6 mil na godzinę, aby zapewnić "bezpieczeństwo mieszkańcom", co jednak nie przyczyniło się do znaczącej redukcji liczby wypadków. Wywołało również ostrą krytykę burmistrz Lightfoot za niewywiązanie się z obietnicy zreformowania miejskiego programu mandatów i opłat, aby nie obciążały tak bardzo najmniej zamożnych mieszkańców miasta, generując dochody pod pozorem bezpieczeństwa.
Jak wyglądały więc kwestie bezpieczeństwa w mieście w 2021 roku?
O dwadzieścia osób więcej zginęło w wypadkach na ulicach Chicago w 2021 roku niż w 2020 roku, co daje w sumie 167 zgonów. Ograniczenia związane z Covid-19 prawdopodobnie zmniejszyły liczbę śmiertelnych wypadków w 2020 roku, ale w 2019 roku doszło tylko 108 śmiertelnych wypadków.
Czy kamery szkodzą bezpieczeństwu? Trudno powiedzieć na pewno na podstawie danych z Chicago, ale badania pokazują, że poprawa bezpieczeństwa wynikająca ze wzrostu liczby wystawianych mandatów jest znikoma. Inni stwierdzili, że kamery prowadziły do bardziej niebezpiecznej jazdy.
Badanie fotoradarów przeprowadzone w 2017 r. w Wielkiej Brytanii wykazało, że poprawa bezpieczeństwa jest silnie związana z rejonem wokół skrzyżowań z widocznymi fotoradarami. Problem polegał na tym, że liczba kolizji z dala od monitorowanych stref wzrosła, ponieważ kierowcy gwałtownie zwalniali, aby uniknąć mandatów, a następnie szybko przyspieszyli po przejechaniu przez nadzorowane skrzyżowania.
Badanie przeprowadzone przez University of Illinois-Chicago wykazało, że istnieje „niewielki związek między liczbą wystawionych mandatów, a wpływem kamer na bezpieczeństwo”. Dane o ruchu drogowym w Chicago nie wykazały znaczącego zmniejszenia liczby wypadków samochodowych w 2021 r. po wejściu w życie tej polityki.
Tylko w Chicago
Chicago to jedyne miasto w stanie Illinois, które korzysta z fotoradarów. Jest ich tu 160, ale 27 najbardziej „aktywnych” wygenerowało mandaty wartości 1 miliona dolarów, a 10 przekroczyło sumy 2 milionów każdy. Numerem jeden jest fotoradar znajdujący się przy 536 E. Morgan Dr., w pobliżu DuSable Museum of Amfrican American History w Washington Park, który odpowiada za mandaty w wysokości 3.66 miliona dolarów.
Ponad trzecia najbardziej „lukratywnych” fotoradarów znajduje się na południowej stronie miasta, w większości w dzielnicach o niskich dochodach mieszkańców.
Z badań University of Illinois-Chicago wynika, że fotoradary najbardziej dotykają mieszkańców o niskich dochodach. Prawie połowa otrzymywanych przez nich mandatów wiąże się także z opłatami za opóźnienia w spłatach, w porównaniu do zaledwie 17% kierowców o wyższych dochodach, którzy nie płacą na czas.
Karty za opóźnienia zwiększają koszty z 35 dolarów na 85 dolarów grzywny. Naruszenie prędkości o ponad 10 mil na godzinę, skutkujące mandatem w wysokości 100 dolarów, może kosztować mieszkańca 244 dolary, jeśli spóźni się z płatnością.
Nie ma jak się odwołać
Doktor Ramiro Gumucio, który w ubiegłym roku dostał swoje pierwsze mandaty za przekroczenie prędkości (jadąc 36 i 37 mil na godzinę), uważa, że wszelkie wysiłki w podważeniu mandatów z fotoradarów komplikuje brak przejrzystości w zakresie ich konserwacji i testowania kamer. Nie ma wskazówek, jak składać dowody w wirtualnych rozprawach w sprawie mandatów.
„To źle, że miasto Chicago wysyła coraz więcej mandatów i po prostu domaga się ich zapłaty, zwłaszcza po pandemii” – powiedział Gumucio. „Mieszkańcy Chicago powinni mieć możliwość złożenia jakiegoś odwołania i dostępu do wszystkich dowodów. To jest nasze prawo. Ale teraz tak nie jest”.
Zwolennicy polityki Lightfoot dotyczącej fotoradarów odrzucili raporty ilustrujące zakres jej skutków finansowych dla mieszkańców miast, ponownie skupiając się na twierdzeniu, że fotoradary poprawiają bezpieczeństwo ruchu.
Wskazują na badania stwierdzające, że fotoradary zmniejszają liczbę kolizji i obrażeń nawet o 25% w miejscach, gdzie są widoczne, jak wynika z badań U.S. Centers for Disease Control and Prevention. Oddzielne badanie wykazało, że zmniejszenie prędkości przenosi się także na sąsiednie, niemonitorowane ulice, prowadząc do zmniejszenia większości rodzajów kolizji w pobliżu kamer.
Jednak argument dotyczący bezpieczeństwa wydaje się słaby w świetle różnych badań i wzrostu liczby zgonów w wypadkach, zwłaszcza gdy kamery generują tak dużo pieniędzy dla miasta z ogromnym zadłużeniem emerytalnym i wydatków, których nie można kontrolować.
„Podczas gdy miasto wystawia mandaty ludziom przekraczającym limit o 6 mil, prawie nic nie robi z innymi problemami drogowymi, takimi jak kierowcy wysyłający SMS-y, rozmawiającymi przez telefony lub poprawiając stan dróg” – powiedział Gumucio. „Są to ogromne zagrożenia, ale miasto nie chroni tych ludzi. Zamiast tego postawili te kamery, aby generować przychody”.
jm