12 lipca 2018

Udostępnij znajomym:

Burmistrz Rahm Emanuel udał się w tym tygodniu do Azji, by wraz z delegacją urzędników miejskich rozmawiać o współpracy gospodarczej. Do wizyty dochodzi w czasie napięć między USA i Chinami po wprowadzeniu przez obie strony taryf celnych.

Najważniejszym punktem programu pobytu Emanuela w Chinach jest wizyta w firmie, która ma podpisać z CTA umowę opiewającą na 1.3 miliarda dolarów na uruchomienie na południu Chicago produkcji wagonów kolejki.

CRRC Sifang America ma nadzieję zastąpić około połowy floty pociągów CTA tymi wyprodukowanymi w nowych zakładach w sąsiedztwie Hegewisch, południowo-wschodniej dzielnicy.

Miasto rozpoczęło projekt CRRC w ubiegłym roku. Oczekuje się, że w zakładach pracę znajdzie co najmniej 169 pracowników, a oprócz tego 200 miejsc powstanie przy ich budowie. 

Niektóre części do wagonów będą produkowane w Chinach i mają zostać dostarczone pod koniec 2019 roku. Emanuel w rozmowie udzielonej “Chicago Tribune” wyraził nadzieję, że umowa zostanie zawarta, mimo napięć związanych z pojawiającą się na horyzoncie groźbą wojny handlowej.

"Chcę zachować tę inwestycję. Nie chcę stać się ofiarą konfrontacji Trumpa z Chinami" - stwierdził Emanuel.

Administracja prezydenta Donalda Trumpa w ub. piątek wprowadziła 25-procentową taryfę celną na towary importowane z Chin o wartości 34 miliardów dolarów.

Na liście towarów objętych 25-procentowym cłem znalazło się ponad 1,100 produktów z takich gałęzi gospodarki jak wysokie technologie, przemysł maszynowy czy samochodowy.

Chiny nałożyły cła, które głównie uderzą w amerykańskie rolnictwo. Na chińskiej liście są m.in. soja, sorgo, bawełna, a także wieprzowina oraz pojazdy elektryczne.

Prezydent Donald Trump zagroził, że jeśli Chiny zdecydują się na działania odwetowe i wprowadzenie dodatkowych ceł na produkty z USA, to Waszyngton wprowadzi cła na kolejne grupy chińskich towarów o wartości nawet 450 miliardów dolarów.

Burmistrz Rahm Emanuel zapytany o to, czy umowa CTA jest zagrożona przez spór handlowy, powiedział, że niepokoi się tym, iż chińscy przywódcy mogą go wykorzystać jako kartę przetargową.

"Powiem tylko, że (w Chicago) nie uprawiamy soi" - powiedział Emanuel. "Z drugiej strony, czy wiesz, w którym kierunku ten spór pójdzie? Ja nie” - odpowiedział dziennikarzom.

Cła nałożone na eksport soi będą najbardziej niszczycielskie dla Illinois - oceniają ekonomiści. Większość soi z Illinois, największego producenta soi w USA, trafia właśnie do Chin. W zeszłym roku eksport zboża osiągnął wartość $3 mld.

Wizyta Emanuela w Chinach potrwa cały tydzień i jest finansowana przez World Business Chicago, a nie z pieniędzy podatników – podkreśliło jego biuro.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor