Zdaniem niektórych czołowych ekspertów od nastrojów i zachowań konsumenckich, kłopoty demokratów już widać na horyzoncie. Rozdrażnieni wyższymi cenami wyborcy, zmęczeni dwuletnią walką z pandemią, są gotowi ukarać demokratów w wyborach tej jesieni. Obecna administracja i jej czołowi doradcy zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że mają coraz mniej czasu na zmianę narracji lub działanie.
Przy utrzymującej się inflacji i wojnie Rosji z Ukrainą niepewność konsumentów jest coraz większa, a nastroje społeczne się dalej pogarszają, co stanowi rosnące zagrożenie dla i tak już nikłych szans demokratów na utrzymanie większości w Kongresie.
Powszechnie obserwowane badanie zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan osiągnęło ostatnio najniższy poziom od prawie 11 lat. Badanie AP-NORC Centre wykazało, że prawie 70 procent Amerykanów uważa, iż gospodarka jest w złym stanie. 81 procent ankietowanych przez CNBC przewiduje recesję w nadchodzącą w tym roku. Gallup stwierdził, że odsetek Amerykanów, którzy wymieniają inflację jako główny problem, jest obecnie na najwyższym poziomie od lat 80-tych.
„Duży wzrost cen paliwa, żywności i domów naprawdę spowodował ogromne trudności w wielu gospodarstwach domowych” - mówi ekonomista Richard Curtin, który prowadzi badania konsumenckie na Uniwersytecie Michigan od 1976 roku. „A administracja Bidena popełniła krytyczny błąd twierdząc, że to przeminie, a ludzie powinni to po prostu przetrzymać. Okazało się, że problemy nie były przejściowe i wiele osób nie zdołało ich przetrzymać, co spowodowało dużą utratę zaufania do programu i polityki prezydenta Joe Bidena”.
Biały Dom zdaje sobie sprawę z sytuacji
Biden i jego doradcy wiedzą, że coraz mniej mają czasu na działania i zmianę nastrojów. Mówią, że dostępne im opcje obejmują przede wszystkim to, co można zrobić w celu obniżenia ceny ropy naftowej, będącej chyba największym problemem dla partii. Ale nawet spadek tych cen może mieć ograniczony wpływ na sytuację.
Mark Zandi, główny ekonomista w Moody's Analytics i główny autor popularnego modelu wiążącego polityczne wyniki z warunkami gospodarczymi, powiedział, że pomimo dobrych danych z rynku pracy, jest to jedna z najtrudniejszych sytuacji, w jakiej znalazła się partia rządząca tuż przed wyborami. W miarę napływania nowych danych coraz wyraźniej widać, że demokratom bardzo trudno będzie utrzymać i tak niewielką przewagę w Izbie Reprezentantów, czy równowagę w Senacie podzielonym dokładnie na pół.
„Większość Amerykanów nigdy nie doświadczyła tak wysokiej inflacji, szczególnie cen paliwa” - powiedział Zandi. „Ekonomia behawioralna pokazuje, że ludzie bardziej nienawidzą inflacji, niż kochają niską stopę bezrobocia. Do tego pandemia wciąż ma wpływ na wszystko. Ludzie przeszli wiele”.
Wszystko to jest znane ekonomistom i doradcom w Białym Domu. Z napływających informacji wynika, iż wysiłki na rzecz uwolnienia większej ilości ropy i dalszego złagodzenia wąskich gardeł w łańcuchach dostaw będą kontynuowane. Trudno powiedzieć, czy to pomoże.
Prezydent może wskazać pozytywne dokonania w gospodarce, w tym stały i silny wzrost liczby miejsc pracy, dużą liczbę dostępnych stanowisk, wyższe płace i stopę bezrobocia na poziomie zaledwie 3.6 procent. Większość z tych liczb jest znacznie lepsza, niż ekonomiści przewidywali jeszcze rok temu.
„Wciąż są rzeczy, które możemy zrobić i argumenty, które możemy wysunąć, ale szczerze mówiąc, byłoby lepiej, gdyby Władimir Putin nie zaatakował Ukrainy” – powiedział jeden z doradców w Białym Domu w rozmowie z Politico.
Prof. Austan Goolsbee z Uniwersytetu Chicago uważa, że wygląda na to, iż gospodarka będzie przeszkodą dla demokratów. Ale jednocześnie powiedział, że niektóre rzeczy mogą minąć do dnia wyborów w listopadzie. Wśród możliwych wymienił zmniejszenie problemów w łańcuchu dostaw, czy wydostanie się kraju spod dominacji wirusa.
„Wobec rosnących cen energii i dóbr konsumpcyjnych, aż 69 procent badanych uważa, że krajowa gospodarka jest w złym stanie” – pisze Marjorie Connelly, pracownik naukowy w NORC na Uniwersytecie w Chicago. „Choć 55 procent nie obwinia Bidena za wysokie ceny benzyny, to aż 65 procent nie zgadza się z tym, jak radzi sobie z gospodarką. Amerykanie skłaniają się ku opinii, iż jego polityka bardziej zaszkodziła gospodarce, niż jej pomogła”.
Badanie AP-NORC dało demokratom powód do optymizmu, biorąc pod uwagę, że większość Amerykanów nie obwinia Bidena za wyższe ceny benzyny. W większości sondaży liczby te generalnie rozkładają się wzdłuż linii podziałów partyjnych, przy czym republikanie są oczywiście bardziej skłonni obwiniać prezydenta za problemy gospodarcze. Jak wynika z ankiety, ludzie w większości nadal czują się pewnie we własnych finansach, nawet jeśli martwią się o innych ludzi i sytuacje w kraju.
na podst Politico.com
rj