Nie żyje kierowca samochodu wyciągniętego z jeziora Michigan, który wpadł do wody w pobliżu Navy Pier w piątek po południu.
Jednostki straży pożarnej przyjechały na miejsce ok. godz. 5:30 po południu, cztery minuty po otrzymaniu zgłoszenia. Cztery zespoły ratunkowe nurków pracowały nad wyciągnięciem samochodu i ofiary, którzy znajdowali się w odległości 75-80 stóp od brzegu.
„Nurkowie mieli do czynienia z zerową widocznością. Na początku trudno było znaleźć samochód” – poinformował zastępca szefa departamentu straży pożarnej, Ron Dorneker.
Po znalezieniu pojazdu, nurkowie wybili okna, aby wyciągnąć kierowcę. W samochodzie znaleziono jedną ofiarę. Mężczyzna wyciągnięty z samochodu został przetransportowany do szpitala Northwestern Memorial w stanie krytycznym, niedługo później zmarł.
Takie wypadki są niezwykle rzadkie w tym miejscu – poinformowali urzędnicy.
Samochód pozostał w wodzie i zostanie wyciągnięty przez jednostkę morską departamentu policji w Chicago. Nie ma w tej chwili dalszych informacji na temat tego, co spowodowało, że kierowca wjechał do wody. Śledczy sprawdzają zapisy z kamer monitoringu i rozmawiają ze świadkami, próbując ustalić chronologię zdarzeń poprzedzających wypadek.
„W tej chwili nie wiemy, w jaki sposób samochód znalazł się w wodzie, będziemy oglądać materiały wideo, aby ustalić, co się stało” – powiedział Dorneker.
Ofiara została zidentyfikowana jako 52-letni Michale Budler z Crawfordsville w stanie Indiana.
Urzędnicy poinformowali, że brakuje słupka w ogrodzeniu wzdłuż krawędzi wody i prawdopodobnie samochód wepchnął go do wody.
Monitor