Mieszkanka Chicago usłyszała zarzuty morderstwa po tym, jak śmiertelnie pobiła swojego sąsiada.
33-letnia Tabatha Washington, mieszkająca przy 5300 Washington Boulevard podobno przyłączyła się do zbiorowej bójki, do której doszło w jej mieszkaniu w ubiegłą środę wieczorem.
Prokuratura twierdzi, że kobieta pobiła 29-letniego Kima Edmondsona metalową rurą, powodując poważne obrażenia. Mężczyzna uciekł, ale upadł w pobliżu miejsca zdarzenia i został uznany za martwego o godzinie 9:29 wieczorem – wynika z informacji biura lekarza sądowego powiatu Cook.
Przeprowadzona w czwartek autopsja wykazała, że ofiara zmarła z powodu tępego urazu głowy, którego doznała w czasie ataku, a jej śmierć została uznana za zabójstwo.
Detektywi, którzy przybyli na miejsce zdarzenia do budynku przy ulicy Washington twierdzą, że usłyszeli, jak obecni na miejscu mężczyzna i kobieta mówią, iż „Edmondson dostał to, na co zasłużył”.
Washington przyznała się do pobicia ofiary metalową rurką, ale twierdzi, iż działała w obronie własnej.
Policja odzyskała kilka metalowych rurek z mieszkania oskarżonej.
Chociaż obrońca publiczny użył argumentów, że kobieta zajmuje się kilkorgiem dzieci z głęboką niepełnosprawnością, sędzia John Lyke zdecydował, że stopień przemocy, jaki zaprezentowała oskarżona, wyklucza ją z możliwości zwolnienia warunkowego. Kobieta pozostanie w areszcie.
Monitor