02 października 2018

Udostępnij znajomym:

Chicagowska policja poinformowała, że zamaskowany bandyta wydaje się losowo wybierać ofiary, strzelając do ludzi w chicagowskiej dzielnicy Roger’s Park. W ciągu dwóch dni doszło tam do drugiej śmiertelnej strzelaniny.

24-letni Eliyahu Moscowitz został postrzelony w głowę o godz. 10:20 w nocy w poniedziałek w pobliżu Lunt Avenue przy Loyola Park. Mężczyzna zginął na miejscu zdarzenia. Lekarz medycyny okręgowej powiatu Cook potwierdził, że przyczyną śmierci była rana postrzałowa w głowę.

Policja prowadzi także dochodzenie w sprawie zastrzelenia 73-letniego Douglassa Wattsa, który został trafiony w głowę podczas spaceru ze swoimi psami w rejonie 1400 West Sherwin Avenue.

We wtorek po południu szef chicagowskiej policji, Eddie Johnson poinformował, że strzały padły z tej samej broni, a policja poszukuje osoby podejrzanej o dokonanie obu morderstw.

„Łuski pocisków wystrzelonych w obu miejscach zbrodni, przy 1100 West Lunt i 1400 West Sherwin okazały się być zgodne” – powiedział Johnson. „Oznacza to, że w obu strzelaninach użyto tej samej broni, prawdopodobnie przez tego samego podejrzanego”.

Policja opublikowała zdjęcie z kamer monitoringu, na którym widać mężczyznę ubranego całkowicie na czarno, z twarzą zasłoniętą maską narciarską. Jego ofiary najwyraźniej zostały wybrane całkowicie przypadkowo. W obu przypadkach nie zostały zabrane żadne przedmioty należące do ofiar.

Moscowitz został zastrzelony zaledwie kilka przecznic od miejsca, w którym zginął Watts.

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor