26 lipca 2018

Udostępnij znajomym:

Milioner i biznesmen Willie Wilson, który jest jednym z kandydatów w wyborach na burmistrza Chicago, znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak podczas niedzielnego nabożeństwa rozdał wiernym, potencjalnym wyborcom, setki tysięcy dolarów.

Fundacja doktora Williego Wilsona ogłosiła wcześniej w mediach społecznościowych, że w kościele baptystycznym New Covenant Missionary na południu Chicago będzie prowadzona "jedna z największych w tym roku akcji związanych z pomocą spłaty podatku od nieruchomości". Zapewniono, że seniorzy i osoby w trudnej sytuacji "otrzymają pomocną dłoń".

Willie Wilson miał rozdać $300,000 dolarów około 2,000 wiernych w kościele - podała telewizja WGN-TV. Jak ustaliło „Politico”, część z tych pieniędzy - $100,000, pochodziło od republikańskiego gubernatora Bruce'a Raunera, który także brał udział w niedzielnym nabożeństwie.

Rauner przekazując darowiznę na rzecz Dr. Willie Wilson Foundation nie wiedział, że pieniądze zostaną w ten sposób rozdane - oświadczył jego rzecznik prasowy Alex Browning w telewizji Fox News.

"Gubernator szanuje filantropię dr Wilsona, ale uważa, że dystrybucja gotówki nie jest odpowiednim zachowaniem kandydatów ubiegających się o urzędy publiczne" - dodał Browning. Jednocześnie w środę sztab Bruce'a Rauner poinformował, że nie będzie już przeznaczać donacji na fundację dr Wilsona. Tylko w ostatnim roku gubernator wpłacił na jej konto $200,000.

F. Scott Winslow, szef sztabu wyborczego Wilsona, stwierdził, że darowizny były legalne, ponieważ "absolutnie nie" było to wydarzenie związane z kampanią.

"Chociaż jest kandydatem, to przez 30 lat był filantropem" - stwierdził Winslow w wywiadzie z telewizją WGN, dodając, że Wilson przekazał darowiznę w wysokości około $500,000 od ogłoszenia jego startu w wyborach na burmistrza.

Większość pieniędzy pochodziła z wcześniej wydrukowanych czeków, które miały zostać przekazane konkretnym osobom na ulgi w podatkach od nieruchomości - stwierdził Winslow. Każdy czek miał wydrukowane nazwisko i ludzie musieli przedstawić dokument identyfikujący zanim mogli je otrzymać. Niektóre czeki nie zostały odebrane w niedzielę, ponieważ konkretne osoby nie pojawiły się podczas tego wydarzenia. Wszyscy, którzy otrzymali czeki, wypełnili wcześniej formularz zgłoszeniowy.

Nie złamał prawa wyborczego

Stanowa Komisja Wyborcza poinformowała, że Willie Wilson nie złamał żadnych ustaw dotyczących finansowania kampanii, ponieważ pieniądze pochodziły z jego fundacji, która jest organizacją non-profit. Matt Dietrich, rzecznik komisji, powiedział w wywiadzie z Fox News, że formalna skarga nie została złożona.

Wilson stoi w obliczu publicznej krytyki ze strony tych, którzy uważają, że powinna istnieć wyraźna granica, odróżniająca osobę prywatną od kandydata na burmistrza. W rozmowie ze stacją WGN w środę powiedział: „Pieniądze, które rozdaję, to moje osobiste pieniądze. Rozdałem około $300,000 ludziom na ulicach. Proszą o jedzenie, pomoc seniorom w opłaceniu rachunków za światło i benzynę, a w tym przypadku podatków od nieruchomości”.

W obronie Wilsona stanął felietonista "Chicago Tribune" John Kaas.

"Chicagowscy demokraci kupowali głosy z pieniędzy podatników od czasu pierwszego radnego" - napisał w czwartkowym wydaniu dziennika. Podkreślił, że teraz ci sami politycy krytykują Wilsona, który wydał pieniądze z własnego majątku. Wilson tych krytyków nazwał lunatykami.

"Willie Wilson, masz rację. Tylko lunatyk może powiedzieć, że multimilioner nie może wydać własnych pieniędzy" - stwierdził Kaas.

Kaas przypomniał, że kilka lat temu jego kolega zauważył Wilsona na ulicy zmierzającego do samochodu. Wilson minął bezdomnego. Zatrzymał się, rozmawiał z mężczyzną przez kilka minut, a następnie włożył mu do ręki $20. Nie zrobił tego przed kamerą.

"Czy Wilson robi z siebie Robin Hooda? Chyba nie. (...) Robin Hood okradał innych ludzi i dawał (łup - red.) swoim zwolennikom. Tak właśnie robią politycy. Wilson nikogo nie okradł. Zarobił własne pieniądze" - stwierdził Kaas.

Jego zdaniem demokraci od samego początku kupowali głosy w Chicago, „rozdając z ciężarówek indyki, szynki i arbuzy”. "Burmistrzowie też kupują głosy. Podnoszą podatki i wyciskają krwawicę z podatników. Następnie organizują konferencje prasowe, na których udzielają grantów przyjaznym grupom społecznym, które będą je wspierać w wyborach (...). A kto płaci? Ty płacisz" - konkluduje Kaas w czwartkowym artykule "Mayoral candidate hands out cash. So what’s new?".

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor