02 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Sąd Najwyższy tak naprawdę nigdy nie cieszył się wielkim uznaniem wśród mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Najlepszym, odnotowanym przez Gallupa wskaźnikiem, było 56% w latach 80. W ubiegłym roku było to już tylko 36%. To i tak dużo w porównaniu do ostatniego badania z czerwca tego roku, gdy jeszcze przed ogłoszeniem spodziewanego wyroku w sprawie Roe vs. Wade pozytywnie o działaniach tego organu wypowiedziało się zaledwie 25% respondentów.

Zaufanie Amerykanów do sądu gwałtownie spadło w ciągu ostatniego roku i osiągnęło nowy, najniższy poziom w historii badań Gallupa. Już tylko dwadzieścia pięć procent dorosłych Amerykanów twierdzi, że ma „duże” lub „dość duże” zaufanie do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, w porównaniu z 36% rok temu. Jest to też o pięć punktów procentowych mniej niż dotychczas najniższy wynik z 2014 roku.

Wyniki te opierają się na badaniu przeprowadzonym w dniach 1-20 czerwca, dorocznym badaniu Gallupa dotyczącym zaufania do instytucji amerykańskich. Ankieta została zakończona przed wydaniem przez sąd najważniejszych orzeczeń w tej kadencji, w tym dotyczącego konstytucyjnej ochrony prawa do aborcji.

 gallup SN grafika 2

grafika: Gallup

 Nie tylko sąd

 Wiele innych instytucji doświadczyło w tym roku spadku zaufania społecznego, ale 11-punktowy spadek w przypadku Sądu Najwyższego jest mniej więcej dwukrotnie większy, niż dla większości innych instytucji doświadczających niższych wyników w sondażach.

Wcześniejszy, niski wynik w sondażach dla Sądu Najwyższego odnotowano w 2014 roku, gdy zaufanie do  niego zadeklarowało 30% Amerykanów. Podobnie jak tym razem, również wtedy pozostałe instytucje w kraju odnotowały niższe wyniki, średnio na poziomie 31%. 

SN nigdy nie wzbudzał wielkiego zaufania 

Zaufanie społeczne do SN od lat 70. ubiegłego wieku nie było imponujące. W latach 1973-2006 średnio 47% dorosłych Amerykanów ufało w jego działania. Od 2006 r. zaufanie wynosi średnio 35% i nie przekracza 40% w żadnym badaniu. 

Demokraci, republikanie, niezależni 

W najnowszym badaniu zaufanie do Sądu Najwyższego spadło najbardziej wśród demokratów (z 30% do 13%), jak i wyborców niezależnych (z 40% do 25%), ale nieznacznie wzrosło wśród republikanów (z 37% do 39%). Było to do przewidzenia w związku z konserwatywną większością jego składu i podejmowanymi przez nią decyzjami.

gallup SN grafika 3

 grafika: Gallup

Zaufanie republikanów wobec Sądu Najwyższego było w przeszłości niższe. Choćby w 2010 r. gdy wyniosło tylko 26%. Miało to miejsce w okresie, gdy ówczesny prezydent, Barack Obama, mianował do sądu liberalną sędzię Sonię Sotomayor w 2009 roku i nominował inną, Elenę Kagan, w 2010 roku.

Z drugiej strony jest ono wysokie, gdy do jego grona przyjmowane są konserwatywne osoby. W 2020 wynosiło aż 53%. Było to w okresie nominacji dwóch konserwatywnych członków sądu przez Donalda Trumpa - Neila Gorsucha (2017) oraz Bretta Kavanaugh (2018), a także na chwilę przed planowanym zatwierdzeniem mianowanej przez niego do tego składu konserwatywnej sędzi Amy Coney Barret.

Podsumowując, Sąd Najwyższy wydał jedno ze swoich najbardziej znaczących orzeczeń w czasie, gdy zaufanie społeczne do tej instytucji nigdy jeszcze nie było niższe. Możliwe, że decyzja w sprawie unieważnienia wyroku z 1973 r. w sprawie Roe v. Wade jeszcze bardziej zaszkodzi reputacji tej instytucji wśród Amerykanów. Mniej prawdopodobne, ale również możliwe, jest podniesienie się notowań SN w wyniku wzrostu jego popularności wśród konserwatywnych mieszkańców USA reagujących w ten sposób na to orzeczenie.

Obawy o przyszłość

Po ostatniej decyzji w sprawie Roe wiele osób zadaje sobie pytania dotyczące treści zawartych w uzasadnieniu większości Sądu Najwyższego i zapowiedziach dalszych jego działań.

„Nie możemy być naiwni i myśleć, że na tym to się kończy” - mówi 27-letnia nauczycielka jogi z Aurory wyrażając powszechnie wyrażaną opinię wśród krytyków ostatnich działań sądu.

Wspomniana opinia większości, napisana przez konserwatywnego sędziego Samuela A. Alito Jr., opiera się na poglądzie, że indywidualne wolności gwarantowane przez 14. poprawkę chronią tylko te prawa, które miały „głębokie korzenie” w stanach, w których została ona ratyfikowana w 1868 r. To oznacza, że jeśli coś nie było wtedy ujęte w Konstytucji i jej poprawkach, to nie może być dziś chronione. Przeczy to według krytyków takiego podejścia rozwojowi kraju i praw społeczeństwa.

W osobnym dokumencie jego konserwatywny kolega z Sądu Najwyższego, Clarence Thomas pisze, że precedensy ustanawiające prawo do antykoncepcji, małżeństw osób tej samej płci i intymności osób tej samej płci powinny zostać ponownie rozważone.

O tym, że konserwatywna większość sądu ma takie zamiary przekonani są jego liberalni członkowie. We własnej, sprzeciwiającej się decyzji opinii napisali między innymi, że te i inne prawa są „w całości częścią tej samej konstytucyjnej tkanki” i zauważyli, iż XIX-wieczne prawa również nie chroniły uznanych później przez Sąd Najwyższy praw do małżeństw międzyrasowych ani prawa do sprzeciwu wobec przymusowej sterylizacji. Napisali, że „nie mogą zrozumieć, jak ktokolwiek może być pewien, że dzisiejsza opinia będzie ostatnią w swoim rodzaju”.

Obawy te zostały powtórzone przez ekspertów prawnych, którzy zgodnie stwierdzili, że ostatnia decyzja może zagrozić innym, wcześniejszym orzeczeniom, które opierają się na ochronie wolności osobistej i powiązanych prawach do prywatności uznanych przez sąd.

„To tak, jakbyśmy się obudzili w latach pięćdziesiątych” – powiedziała 26-letnia masażystka z Madison w stanie Wisconsin.

Photo by Gayatri Malhotra 1

Photo by Gayatri Malhotra

na podst: news.gallup.com/wapo

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor