Ktoś dokonuje kradzieży lub niszczy znaki z komunikatem "Black Lives Matters" (Czarne życie ma znaczenie) na podwórkach domów znajdujących się na północnych przedmieściach. Policja w Evanston i Skokie prowadzi dochodzenie w tej sprawie, a mieszkańcy są wyraźnie zaniepokojeni.
Znaki "Black Lives Matter" na trawnikach przed domami to powszechny widok na północnych przedmieściach. Kradzież lub wandalizm takich tabliczek przytrafiły się jednej z mieszkanek, Corrie Wallace, aż sześć razy w ostatnim roku.
"To naprawdę niepokojące, bo teraz budzę się każdego ranka i wyglądam na zewnątrz, aby sprawdzić, czy znaki wciąż tam są" - powiedziała kobieta.
Wallace dodała, że jest jedną z kilku osób w Skokie i Evanston, które musiały wielokrotnie wymieniać swoje znaki, ponieważ zostały one uszkodzone lub skradzione.
"Nie wierzę, że to robią dzieciaki" - powiedziała.
Pat Savage-Williams mówiła, że jej znak znajdował się na drzewie tuż nad znakiem "No Trespassing" (wstęp wzbroniony), ale ktoś wszedł na teren jej posiadłości i go zabrał. Anya Tanyavutti powiedziała, że to samo przydarzył się również jej - pierwszy znak został skradziony, a drugi zniszczony. Policja Evanston posiada zdjęcie podejrzanego, które wykonał jeden z sąsiadów kobiety.
"Ta osoba wchodząca na naszą własność i gwałtownie atakująca nasz znak, to dla mnie informacja, że ja i moje dzieci nie zasługujemy na poczucie bezpieczeństwa w naszym własnym domu" - powiedziała Tanyavutti.
Kiedy znaki znikają, Melissa Blunt i jej mąż dostarczają nowe. Kobieta uważa, że wiadomość na nich umieszczona jest źle interpretowana.
"To kampania na rzecz praw człowieka, a nie kampania polityczna" - powiedziała Blount.
Kradzież nie ogranicza się do prywatnych posesji wokół domów. Kościół Lake Street w Evanston również w ciągu ostatnich kilku lat stracił kilkanaście znaków "Black Lives Matter" i w tej chwili rozważa zainstalowanie stałego znaku, odpornego na kradzieże.
Raporty dotyczące tych incydentów zostały złożone na policji zarówno w Evanston jak i Skokie.
Monitor
