12 lipca 2018

Udostępnij znajomym:

Susan Russell, zwolniona dyrektor Komisji ds. opieki i kontroli nad zwierzętami, odpowiada na zarzuty burmistrza dotyczące “magazynowania niebezpiecznych psów w schronisku”. Russell nie przedstawiono oficjalnego powodu pozbawienia jej stanowiska, chociaż dwa razy o to prosiła.

"Nie zamierzam go legitymizować" - powiedziała Russell w wywiadzie telefonicznym udzielonym dziennikarzowi “Chicago Tribune”, zauważając, że słowo ”magazynowanie" nie jest odpowiednie, by określić schronienie udzielone bezdomnym zwierzętom. "Nawet nie jestem pewna, co rozumieją przez ten termin” - dodała.

Po zwolnieniu Russell, Kelley Gandurski została mianowana tymczasowym dyrektorem wykonawczym Komisji ds. opieki i kontroli nad zwierzętami. Gandurski będzie pozostanie na stanowisku do wyboru nowego szefa komisji.

"Susan była jedną z tych osób, którym naprawdę zależało" - powiedziała Nikkie Haggerty. Mieszkanka Burr Ridge była jedną z uczestniczek protestu przed siedzibą Commission Animal Care and Control przy Western Avenue. "To było dla nas trochę zaskoczeniem” - dodała.

Gina Kimmey, wolontariuszka w schronisku, nazwała zwolnienie Russell "wielką pomyłką" i zasugerowała, że Emanuel może zapłacić w przyszłorocznych wyborach, w których będzie ubiegać się o trzecią kadencję na stanowisku burmistrza. "Wstydź się, że przekładasz politykę ponad życie zwierząt. Nadchodzi luty" - dodała.

Susan Russell powiedziała, że nie podano jej oficjalnego powodu zwolnienia, ale z doniesień w Urzędzie Miasta wynika, że pod jej kierownictwem agencja stała się "magazynem dla niebezpiecznych psów".

Niebezpieczne psy były przetrzymywane w zatłoczonym schronisku i były adoptowane przez chicagowskie rodziny - podało “Chicago Tribune” powołując się na osobę z Urzędu Miasta, która pozostała anonimowa. Poza zagrożeniem dla pracowników opieki i kontroli zwierząt oraz mieszkańców Chicago, pojawiło się ryzyko pozwania miasta, gdyby ktoś został ugryziony przez psa.

"Musisz mieć dwa cele” - stwierdził rozmówca gazety. „Jednym z nich jest humanitarne traktowanie zwierząt, drugim - bezpieczeństwo personelu, wolontariuszy i mieszkańców."

Zgodnie z przepisami miejskimi, kryteria stosowane w celu określenia "niebezpiecznego zwierzęcia" obejmują "każde zwierzę, które gryzie, zadaje obrażenia, lub w inny sposób atakuje istotę ludzką lub zwierzę domowe bez prowokacji na terenie publicznym lub prywatnym” lub "jakiekolwiek zwierzę będące wyszkolone w celu zwalczania psów lub innych zwierząt lub do walki z psami lub innymi zwierzętami”.

Russell tłumaczyła, że jeśli schronisko podejrzewało, że pies jest niebezpieczny, były prowadzone specjalne badania, by to potwierdzić lub wykluczyć.

We wcześniejszym wpisie na Facebooku była dyrektor zauważyła, że polityka placówki polega na tym, aby pomóc bezdomnym zwierzętom uzyskać drugą szansę. Usypiane są tylko wtedy, gdy "nieodwracalnie cierpią lub wykazują zachowania, które uzasadniają eutanazję”.

Powiedziała także, że zamiast zabijać zdrowe zwierzęta schronisko chciało dotrzeć do społeczeństwa, aby zostały zaadoptowane.

"Myślę, że nadszedł czas, aby nasze miasto szczerze porozmawiało o naszych celach pomagania ludziom i ich zwierzętom domowym, a także bezdomnym zwierzętom, którymi codziennie zajmuje się współczujący personel i wolontariusze w naszym schronisku. Aby utrzymać postęp, musimy nieustannie zwracać uwagę na te problemy"- napisała Russell na Facebooku.

Administracja burmistrza Emanuela twierdzi, że schronisko od co najmniej lutego było przepełnione i było w nim więcej niż 260 zwierząt - na ile zostało przygotowane. Tribune poinformowało w styczniu, że w placówce przebywało 300 zwierząt, co według Russell było "dużym problemem".

W 2017 r. miasto przeprowadziło eutanazję 689 psów ze względów zdrowotnych, behawioralnych lub innych - z wyłączeniem próśb właścicieli - o wiele mniej niż rok wcześniej, kiedy uśpiono 1,876 zwierząt.

Burmistrz Emanuel odnosząc się do swojej decyzji mówił tylko ogólnie o przyczynach zwolnienia Russell. "Chciałbym podziękować Susan za jej pracę, były pewne problemy" - powiedział.

"To nie są tylko zwierzęta domowe, stają się ważnymi członkami rodziny" - dodał. "Ale ważne jest również, aby opieka i kontrola nad zwierzętami przebiegała właściwie, humanitarnie i była wykonywana w sposób, który spełnia wszystkie nasze standardy, nie tylko profesjonalne, ale osobiste".

Rzecznik burmistrza, Adam Collins, przyznał, że urzędnicy rozmawiali z Russell o problemach. "Wszyscy bardzo dbamy o traktowanie zwierząt i mamy wspólny cel promowania adopcji i ratowania" - stwierdził Collins w oświadczeniu. “Pojawiły się jednak poważne obawy dotyczące funkcjonowania schroniska, szczególnie w przypadku psów stwarzających zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa pracowników agencji, wolontariuszy i mieszkańców szukających nowego zwierzaka domowego. Nasze biuro kilkakrotnie zgłaszało te obawy Susan (Russell) od miesięcy, a kiedy nie zostały w pełni uwzględnione, dokonaliśmy zmiany” - tłumaczył rzecznik burmistrza.

Stacey Coleman, dyrektor Animal Farm Foundation, krajowej organizacji non-profit z siedzibą w Nowym Jorku, powiedziała, że jej organizacja utrzymuje kontakty ze schroniskiem w Chicago od prawie dziesięciu lat. Coleman stwierdziła, że pod rządami Russell zaszła poprawa.

Jej zdaniem zarzuty pod jej adresem dotyczące "magazynowania niebezpiecznych psów” pokazują, że pochodzą od kogoś, kto ma problem z ratowaniem życia. W schroniskach w dużych miastach jest więcej psów niż ich maksymalna pojemność, ale nadwyżka wynika z problemów z praktykami miasta, a nie z samym schronieniem - oceniła Coleman.

"Jeśli miasto Chicago ma problem z ilością psów w schronisku, to (władze) muszą spojrzeć w lustro" - powiedziała. Jej zdaniem obwinienie schroniska za posiadanie zbyt wielu psów jest śmieszne.

"To była decyzja polityczna, a nie personalna, nie był to ruch dobry dla zwierząt" - skomentowała Coleman zwolnienie Susan Russell.

Tawny Hammond, dyrektor na Środkowy Zachód organizacji non-profit Best Friends Animal Society, uważa, że Russell próbowała uratować zwierzęta, które można było uratować.

"Myślę, że niektórzy ludzie mogą sądzić, że jeśli zwierzę nie zostanie adoptowane od razu... powinno zakończyć życie (…). Susan nie kierowała się terminami. Nie skazywała psów na eutanazję, ponieważ były tam od dwóch tygodni” - ocenił Hammond.

"Cała społeczność walcząca o dobro zwierząt jest oszołomiona" - dodał, komentując zwolnienie Russell, z którą zna się od co najmniej pięciu lat.

Hammond zapewnił, że organizacja Best Friends planuje współpracować z nowym dyrektorem Komisji ds. opieki i kontroli nad zwierzętami miasta Chicago, ponieważ ostatecznym celem jest pomoc zwierzętom.

Susan Russell powiedziała, że zajmie jej trochę czasu, aby określić kolejne decyzje, ale ma nadzieję kontynuować wolontariat w schronisku.

"Potrzebujemy więcej osób, aby skupić się na ratowaniu i adopcji" - powiedziała, zachęcając mieszkańców do pomocy. “Wspierajcie to schronisko” - apelowała.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor