----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

18 września 2016

Udostępnij znajomym:

10-letni chłopiec został krytycznie ranny w poniedziałek wieczorem, kiedy stał na ganku rodzinnego domu, znajdującego się w dzielnicy West Garfield Park na zachodniej stronie miasta.

"Ufam Bogu i wierzę, że go z tego wyciągnie" - powiedziała matka chłopca, 39-letnia Mellanie Washington we wtorek rano przed szpitalem Mount Sinai Hospital, gdzie w tym czasie jej syn był operowany.

Około godziny 10:18 wieczorem Tavon znajdował się na ganku, kiedy rozległy się strzały i dziecko zostało ranne - podała chicagowska policja. Chłopiec w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala Sinai.

"Po prostu siedziałam sobie na ganku z moją siostrą i dziećmi, kiedy nagle ktoś zaczął strzelać" - powiedziała Mellanie Washington, dodając, że nie widziała, z której strony padły strzały, ale usłyszała ich do najmniej pięć.

"Nawet nie wiedziałam, że Tavon stał obok mnie, dopóki nie upadł do tyłu przez drzwi" - powiedziała. "On coś mówił, a my nawet na początku nie wiedzieliśmy, że został postrzelony, dopóki nie zobaczyliśmy krwi na jego koszuli".

Dodała, że siostra bliźniaczka chłopca, która w tej chwili znajduje się w bardzo kiepskim stanie nerwowym, upadła na podłogę obok niego krzycząc "Nie zostawaj mnie!"

"Mówił, aż zaczął wymiotować krwią" - powiedziała Washington. Bliźniacza siostra Tavona była w czasie strzelaniny w domu, ale ich 7-letni brat również znajdował się na ganku, na szczęście nie odniósł żadnych obrażeń.

We wtorek rano, podczas trwania operacji, ponad tuzin członków rodziny i przyjaciół zgromadził się przed szpitalem oczekując na jej zakończenie.

"Martwię się, ale staram się nie załamać" - powiedziała matka chłopca.

Tavon, który jesienią ma pójść do piątek klasy szkoły Kipp Ascend, lubi grać w koszykówkę, piłkę nożną i uwielbia gry wideo. Kiedy dorośnie, chce zostać strażakiem lub policjantem.

"Nic takiego nie spotkało mojej rodziny nigdy wcześniej" - powiedziała Mellanie Washington, dodając, że co najmniej raz dziennie słyszy strzały w swoim sąsiedztwie.

Około trzech godzin wcześniej, w wyniku strzelaniny zginął 22-letni mężczyzna jakieś pół bloku dalej, przy 800 South Springfield - podała policja. Ofiara została zabrana do szpitala Strogera, gdzie stwierdzono zgon.

"To jest takie bezsensowne" - powiedziała babcia Tavona, 60-letnia Vernita Washington. Ona również mieszka w dzielnicy West Garfield Park i słyszy strzały w ciągu całego dnia, codziennie. "To straszne, te wszystkie strzały" - powiedziała. "To takie bezsensowne, nawet dzieci nie mogą bawić się na dworze".

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor