----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 kwietnia 2025

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Wtorkowe wybory, w tym bardzo ważne głosowania na Florydzie i w Wisconsin, przyniosły niepokojące sygnały dla Partii Republikańskiej i Donalda Trumpa. Choć republikanie utrzymali w Izbie Reprezentantów dwa miejsca z typowo konserwatywnych rejonów Florydy, ich kandydaci uzyskali wyniki znacznie gorsze niż Trump w listopadzie. Największy cios nadszedł jednak z Wisconsin, gdzie konserwatywny sędzia, popierany przez Trumpa i finansowany przez Elona Muska, przegrał wybory do stanowego Sądu Najwyższego różnicą aż 10 punktów procentowych. Te rezultaty pokazują, że mobilizacja wyborców demokratycznych może stać się poważnym wyzwaniem dla partii konserwatywnej w nadchodzących wyborach śródokresowych w przyszłym roku.

Porażka republikańskiego kandydata w Wisconsin

Największą niespodzianką okazała się porażka konserwatywnego sędziego Brada Schimela w wyborach do Sądu Najwyższego Wisconsin. Schimel, popierany przez Trumpa oraz finansowany przez grupy powiązane z Elonem Muskiem kwotą 21 milionów dolarów, przegrał z liberalną sędzią Susan Crawford różnicą aż 10 punktów procentowych.

Ten wynik jest szczególnie istotny, ponieważ Wisconsin to jeden z kluczowych stanów w wyborach prezydenckich, a Trump wygrał tam w listopadzie ubiegłego roku różnicą zaledwie 30 tysięcy głosów (0.86%). Wynik Crawford pokazuje, że elektorat w tym stanie może się odwracać od republikanów, co może być zwiastunem problemów dla tej partii w przyszłych wyborach.

Mobilizacja wyborców i przesunięcie poparcia

Wyniki w Wisconsin wskazują na istotne zmiany w preferencjach wyborczych. W powiecie Sauk, będącym politycznym barometrem stanu, Trump wygrał w listopadzie uzyskując 50% głosów, jednak w ostatnich wyborach Crawford uzyskała już 56.9%. Sędzia wygrała także w kluczowych powiatach Kenosha i Racine, które w wyborach prezydenckich poparły Donalda Trumpa przeciwko Kamali Harris. Wysoka frekwencja jak na wybory lokalne, wynosząca niemal 50%, była o 10 punktów procentowych wyższa niż poprzedni rekord dla wyborów sądowych w tym stanie.

Wiele osób przyznało, że ich głos był bardziej sprzeciwem wobec Trumpa niż decyzją opartą na samych kandydaturach. Inni wskazywali na niezadowolenie z zaangażowania Elona Muska w wybory. "Nie podoba mi się, że Musk ingeruje w wybory, w których nie powinien mieć żadnego udziału" – skomentował Antonio Gray, ochroniarz z Milwaukee.

Floryda: utrzymane miejsca, ale słabsze wyniki

Na Florydzie republikanie zdołali utrzymać dwa mandaty w Kongresie, ale ich przewaga znacznąco zmalała. Randy Fine, który zwyciężył w 6. Okręgu Wyborczym, uzyskał o 14 punktów procentowych mniej niż jego poprzednik, Mike Waltz, powołany do administracji na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa, który w listopadzie wygrał z przewagą 33 punktów. Podobna sytuacja miała miejsce w wyborach na stanowisko stanowego skarbnika, gdzie Jimmy Patronis pokonał demokratycznego rywala, ale również z niższą przewagą (17%) niż jego poprzednik Matt Gaetz (30%).

Dla wielu wyborców na Florydzie kluczowym argumentem za głosowaniem była lojalność wobec Trumpa. "Nie znałam nazwisk tych ludzi na karcie do głosowania, ale zagłosowałam na republikanów, bo wiem, że będą wspierać prezydenta" – przyznała emerytowana pielęgniarka Brenda Ray.

Co wyniki oznaczają dla przyszłych wyborów?

Wtorkowe wybory pokazują, że pomimo utrzymania mandatów na Florydzie, republikanie mają powody do niepokoju, choć nie wszyscy chcą wyciągać zbyt daleko idące wnioski. Były konserawtywny gubernator Wisconsin, Scott Walker, podkreśla, że trudno było przekuć wybory sądowe w referendum na temat Trumpa.

"Jeśli jesteś wyborcą, który poparł Trumpa, bo czułeś się zapomniany, to niekoniecznie ruszysz do urn w takich wyborach" – zauważył.

Mimo tego, rezultaty wyborów pokazują, że republikanie nie mogą polegać wyłącznie na wierności wyborców. Jak zauważył konserwatywny aktywista Charlie Kirk: "Musimy zdać sobie sprawę, że jesteśmy teraz partią wyborców o niskiej frekwencji. Bez zmiany strategii, wybory specjalne i śródokresowe będą dla nas problemem".

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor