W środę wieczorem nieznani sprawcy otworzyli ogień w pobliżu ruchliwego skrzyżowania w chicagowskiej dzielnicy Uptown, raniąc cztery osoby. Najstarsza z ofiar ma 57 lat, najmłodsza 19.
Wszystkie cztery postrzelone osoby, trzech mężczyzn i kobieta, stały na chodniku niedaleko stacji kolejki CTA przy West Wilson Avenue i North Broadway około godziny 8:15 wieczorem. Policja poinformowała, że wtedy z samochodu wysiadło dwóch mężczyzn, którzy otworzyli ogień.
Według policyjnych ustaleń, nie była to przypadkowa strzelanina. Podejrzani mieli konkretny cel. Śledczy nie poinformowali, co doprowadziło do zdarzenia, ale alderman James Cappleman z 46. dzielnicy, zapowiedział, że przemoc gangów nie będzie tolerowana.
"Nie będziemy tolerować tego rodzaju przemocy, to bezsensowne, zamierzamy wspólnie działać, aby ta społeczność była bezpieczniejsza" - powiedział Cappleman.
Jeden z mężczyzn, którego wiek nie jest znany, został postrzelony kilkukrotnie i w krytycznym stanie trafił do Advocate Illinois Masonic Medical Center. 19-letni mężczyzna został postrzelony w lewą nogę, a 20-letnia kobieta w pośladki. 57-latka postrzelono w obie nogi. Wszyscy trafili do tego samego szpitala, ale ich stan jest stabilny.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie, nikogo jeszcze nie aresztowano.
Monitor