Były prezydent Barack Obama pojawił się we wtorek na szczycie klimatycznym zorganizowanym w Chicago przez burmistrza Rahma Emanuela, w odpowiedzi na decyzję administracji Donalda Trumpa o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z paryskiego porozumienia klimatycznego.
Obama powiedział, że wyzwaniem może być zmierzenie się ze zmianami klimatycznymi w tym "niecodziennym czasie", ale ani razu nie wymienił nazwiska prezydenta Donalda Trumpa.
W dwudniowych obradach wzięło udział 51 burmistrzów z różnych krajów, w tym Paryża, Mexico City, San Francisco, Phoenix, Vancouver czy Montrealu.
Obama, który wygłosił krótkie przemówienie, powiedział, że to niezwykły czas dla USA jako jedynego kraju, który wycofał się z porozumienia paryskiego, ale stanowi to szansę dla lokalnych przywódców, aby zjednoczyli się i wypełnili obietnice złożone przez kraj.
"Ostatecznie praca wykonywana jest na miejscu" - powiedział były prezydent. "Miasta i stany, a także firmy, uniwersytety i organizacje non profit stały się nowym obliczem amerykańskiego przywództwa w zakresie zmian klimatycznych".
"Znajdujemy się w niecodziennej sytuacji, kiedy Stany Zjednoczone są obecnie jedynym krajem, który nie należy do porozumienia paryskiego. A to trudna pozycja do obrony. Dobra wiadomość jest taka, że porozumienie z Paryża nigdy nie rozwiąże kryzysu klimatycznego. Wszystko będzie zależeć od nas" - dodał Obama.
Burmistrz Rahm Emanuel powiedział, że obecny mieszkaniec Białego Domu, nie wymieniając nazwiska Donalda Trumpa - i jego urzędnicy zajmujący się środowiskiem, odrzucają kwestie zmian klimatycznych pomimo niezaprzeczalnych dowodów.
"Kwestie zmian klimatycznych mogą być rozwiązane za pomocą ludzkich działań" - powiedział.
Emanuel i obecni przywódcy podpisali także Chicagowską Kartę Klimatyczną, która według burmistrza ma dać miastom ramy pomocne w osiągnięciu celów określonym w porozumieniu klimatycznym. Dokument podkreśla zaangażowanie miast w redukcję emisji gazów cieplarnianych co najmniej do poziomów ustalonych dla ich krajów w porozumieniu paryskim. Podkreśla również intencje miast do zgłaszania danych o emisjach i tworzenie polityki klimatycznej.
"Celem Chicagowskiej Karty Klimatycznej jest posiadanie odrębnych i określonych planów spełniających protokoły paryskie dla naszych miast. Inne kraje mają liderów, którzy wspierają te działania. My nie. To nie oznacza, że będziemy trzymać się z boku i po prostu na to narzekać. Mamy zamiar coś z tym zrobić" - powiedział Emanuel.
Wiele z miast reprezentowanych na szczycie, w tym Chicago, zobowiązało się do utrzymania zobowiązań wynikających z porozumienia paryskiego po tym, jak administracja Donalda Trumpa zdecydowała z wycofania się z niego Stanów Zjednoczonych w tym roku.
Pojawienie się byłego prezydenta na zorganizowanym przez jego byłego szefa sztabu szczycie, jest uważane za wsparcie Rahma Emanuela w walce o kolejną kadencję na stanowisko burmistrza miasta.
Monitor