----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

14 marca 2016

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Gubernator Bruce Rauner wyciąga rękę do stanowych ustawodawców i zapewnia, że jest gotowy z nimi współpracować "dla dobra stanu". Stawia jednak warunki. Przemyślane długoterminowe cięcia wydatków, podwyżka podatków ale tylko przy probiznesowych reformach, zmniejszenie roli związków zawodowych albo... drastyczne cięcia. "Wybierajcie. Ale wybierzcie teraz" mówił gubernator w swoim dorocznym przemówieniu budżetowym.

Illinois od ośmiu miesięcy nie ma budżetu, bo w Springfield nie udało się od lipca ubiegłego roku wypracować porozumienia nad kształtem ustawy o wydatkach na rok fiskalny 2016. Demokraci kontrolujący stanowy Kongres w Springfield nie poparli pierwszego budżetu zaproponowanego rok temu przez republikańskiego gubernatora Bruce'a Raunera. Ten z kolei zawetował ustawy uchwalone przez Kongres, co doprowadziło do impasu. 

Projekt budżetu na rok fiskalny 2017, który rozpocznie się 1 lipca, zaproponowany przez gubernatora zamyka się kwotą ok. $36 miliardów, ale cięcia, które zamierza wprowadzić w przypadku braku kompromisu, wynosiłyby $4 miliardy. Deficyt budżetowy może w tym roku już wzrosnąć do $5 miliardów, a kwota za niezapłacone rachunki przekroczyć $26 miliardów przed 2020 rokiem, jeżeli nie wzrosną wpływy do budżetu.

Demokraci opowiadają się za podniesieniem stanowych podatków, ale republikański gubernator uważa, że wzrost podatków bez zredukowania kosztów utrzymania stanowej administracji i poprawy klimatu dla biznesu w naszym stanie, tylko spowoduje dalszą ucieczkę mieszkańców i biznesów z Illinois. "Nasz stan ma najmniej rodzin i firm od 1999 roku" – powiedział gubernator w przemówieniu budżetowym wygłoszonym w środę w stanowym Kongresie.

"Mimo że udało się w ubiegłym roku wyeliminować odziedziczoną dziurę budżetową w wysokości $1,6 miliarda bez podwyżki podatków, jesteśmy od 8 miesięcy bez budżetu i wyroki sądowe zmuszają nas do wydatków, na które nas nie stać. To szokujące i nie do zaakceptowania" – mówił gubernator w swoim przemówieniu budżetowym. Bruce Rauner kolejny raz przyznał, że fatalny stan gospodarki Illinois jest efektem pracy jego poprzedników. 

"Przez ponad dwie dekady, mieliśmy niezbalansowane budżety, niezdyscyplinowane wydatki, zapożyczaliśmy się, podnosiliśmy podatki, przy masowej utracie miejsc i stagnacji dochodów rodzin" – powiedział. 

Gubernator zaapelował do ustawodawców o wsparcie jego planu probiznesowych reform, które – jego zdaniem – sprawią, że sytuacja stanu poprawi się: "Od strat do wzrostu. Od deficytu do nadwyżki. Dla gospodarki. Dla miejsc pracy. Dla podatników. Dla naszych dzieci. Dla naszej przyszłości". 

Zapewnił, że jest gotowy do kompromisu: "Jestem gotowy do negocjacji z każdym z was, 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę". Gubernator postawił jednak demokratom w stanowym Kongresie ultimatum. "Wypracujmy kompromis w sprawie reform albo będę zmuszony wprowadzić drastyczne cięcia" – zapowiedział. 

Gubernator Bruce Rauner przypomniał, że razem z demokratycznym przewodniczącym stanowego Senatu, Johnem Cullertonem, prowadzą negocjacje na ponadpartyjnym projektem reformy systemu, z którego wypłacane są emerytury pracowników stanowych. Projekt zakłada oszczędności w granicach miliarda rocznie. Gubernator wezwał stanowy Kongres do przyjęcia ustawy, jeżeli trafi pod głosowanie.

System, z którego wypłacane są świadczenia emerytalne pracowników stanowych, jest już zadłużony na $111 miliardów.

"Reformy te przyniosą miliardy dolarów rocznie, ale co najważniejsze, pobudzą naszą gospodarkę do wzrostu i pomogą nam odbudować zaufanie inwestorów"  

"Ale musimy przyjąć te reformy w tym roku" – podkreślał. Słowa gubernatora republikańscy ustawodawcy przyjęli owacjami.

Gubernator zwrócił uwagę na "niesprawiedliwy" system wynagradzania pracowników stanowych, który nie tylko jest dużym obciążeniem dla budżetu, ale przyzwala na nieetyczne praktyki manipulowania wynagrodzeniem za nadgodziny na koszt podatnika Illinois. Bruce Rauner opowiada się za ograniczeniem roli związków zawodowych.

Republikański gubernator powtórzył swoje deklaracje z wygłoszonego pod koniec stycznia orędzia "State of the State", o tym że chce z edukacji uczynić priorytet. "Zwiększenie wydatków na edukację nie podlega negocjacjom" – stwierdził.

Zaproponował zwiększenie budżetu na wczesną naukę o $75 mln. Tym samym wydatki stanu na ten cel wzrosłyby do $393 mln, według Raunera byłoby to najwięcej w historii Illinois. Ponownie wezwał stanową legislaturę do przyjęcia ustawy w sprawie finansowania stanowej edukacji.

W tym samym czasie przed siedzibą stanowego Kongresu protestowali studenci Chicago State University i Eastern Illinois University. Uczelnie te najbardziej odczuwają cięcia związane z impasem budżetowym.

Demokratyczny przewodniczący stanowego Senatu, John Cullerton uważa, że przemówienie budżetowe gubernatora nie pomoże Illinois. "Aby rozwiązać impas, do którego sam doprowadził, potrzebujemy realnego planu działania z jego strony. Chcę współpracować z nim, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji, bo gubernator Rauner w swoim pierwszym roku dla nikogo nie pracował" – stwierdził Cullerton.

Nazwał też przemówienie gubernatora "deja vu". "Będziemy musieli zacząć wszytko od nowa" – dodał. Cullerton ubolewał, że gubernator w swoim przemówieniu budżetowym nie wspomniał o istotnych programach pomocowych skierowanych do weteranów czy seniorów.

W podobnym tonie wypowiedziała się przywódczyni demokratycznej większości w stanowym Senacie, Iris Y. Martinez: "To frustrujące, że gubernator ogłasza w przemówieniu budżet na następny rok, kiedy nie mamy budżetu w tym roku".

Gubernator dał do zrozumienia demokratom kontrolującym stanowy Kongres, że nie zamierza rezygnować z wprowadzenia swoich probiznesowych reform pod nazwą Turnaround Agenda. Demokraci z kolei uważają, że są one politycznie motywowane i będą korzystne dla biznesów i nie mają nic wspólnego ze stanowym budżetem.

Konstytucja stanu Illinois stanowi, że rząd stanowy nie może wydawać pieniędzy bez uchwalonego budżetu. Zgodnie z tym prawem Illinois powinno ogłosić tzw. shut down (paraliż pracy administracji) już 1 lipca ub. roku, kiedy upłynął termin przyjęcia budżetu na 2016 rok. Stanowa rewident otrzymała jednak pozwolenie od sądu na opłacanie stanowych pracowników w czasie impasu, więc udało się uniknąć tzw. shut down.

"Stan nie może ogłosić bankructwa ani dodrukować pieniędzy. Podatnicy zapłacą za to" – stwierdziła Munger.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor