Czy rok szkolny w chicagowskich szkołach publicznych zakończy się już 1 czerwca? Takim scenariuszem straszy kuratorium oświaty CPS, jeżeli stan nie wesprze dystryktu pieniędzmi. Dzieci straciłyby 13 dni nauki, bo koniec roku szkolnego zaplanowano na 20 czerwca.
"Nie ma wątpliwości, że zakończenie roku szkolnego wcześniej byłoby najgorszym scenariuszem" - powiedział w poniedziałek kurator oświaty Forrest Claypool. Jego zdaniem można będzie tego uniknąć, jeżeli władze w Springfield przekażą środki finansowe na chicagowskiej szkoły publiczne.
Chicagowska rada ds. edukacji złożyła pozew przeciwko stanowi Illinois, a w poniedziałek prawnicy reprezentujący dystrykt zwrócili się z prośbą do sędziego sądu powiatu Cook, Franklina Valderrama, o wydanie wyroku do końca kwietnia.
Pozew złożono w sądzie powiatu Cook (Chancery Division) w imieniu pięciu afro-amerykańskich i latynoskich rodzin.
Prawnicy argumentują, że dzieci uczęszczające do publicznych placówek edukacyjnych są traktowane przez stanową radę szkolnictwa jak obywatele drugiej kategorii, bo oferowany system finansowania szkół jest dla nich niesprawiedliwy.
W pozwie zarzucono władzom stanowym dyskryminowanie chicagowskiego dystryktu szkolnego, w którym naukę pobiera wielu uczniów z ubogich rodzin i mniejszości, a który dostaje mniej pieniędzy niż bogatsze i zdominowane przez białych uczniów inne okręgi.
Przedstawiciele CPS argumentują, że taka praktyka jest naruszeniem praw obywatelskich.
"Chociaż 20 procent wszystkich dzieci w wieku szkolnym w stanie uczy się w Chicago, CPS otrzymuje tylko 15-procentowe finansowanie od stanu" - podkreślił kurator oświaty Forrest Claypool. "Co najmniej 86 procent populacji uczniów w Chicago stanowią dzieci pochodzące z rodzin o niskich dochodach, a 85 procent to Afro-amerykanie i Latynosi" - dodał.
Winą za zaistniałą sytuację obarczył gubernatora Bruce’a Raunera, którego porównał do prezydenta Trumpa. Zarzucił mu atak na "najsłabszych spośród nas - w większości uczniów z biednych rodzin i mniejszości" w imię prowadzonych rozgrywek politycznych w Springfield.
Biuro gubernatora Bruce’a Raunera nie zgadza się z tymi zarzutami.
Kryzys fiskalny chicagowskiego dystryktu szkolnego spotęgował się po tym, jak gubernator Rauner zawetował zatwierdzone przez obie izby stanowego Kongresu ustawy dotyczące finansowania stanowej oświaty.
CPS nie dostało od stanu $215 mln dofinansowania. Pieniądze miały zostać przekazane na fundusz emerytalny nauczycieli szkół publicznych.
Gubernator stwierdził, że przedstawiona mu do podpisania propozycja była de facto wykupem długów CPS, a nie pomocą wszystkim dystryktom szkolnym w stanie.
Rauner zaproponował, aby uchwalić częściowy budżet pozwalający na kontynuację pracy szkół i organizacji społecznych w Illinois. Propozycja gubernatora została odrzucona przez stanowych legislatorów.
Deficyt CPS już wynosi ponad $100 milionów, a w czerwcu dystrykt musi jeszcze zapłacić $721 milionów na system, z którego wypłacane są emerytury nauczycieli. Zasoby gotówkowe CPS są minimalne, a dostęp do pożyczek bankowych niemożliwy ze względu na bardzo niski rating.
W takiej sytuacji, po wprowadzeniu już dotkliwych cięć w budżetach chicagowskich szkół publicznych oraz czterech przymusowych dni bezpłatnego urlopu dla wszystkich pracowników, CPS bierze pod uwagę zakończenie roku szkolnego już 1 czerwca, zamiast 20 czerwca.
Ewentualne skrócenie roku szkolnego przełożyłoby się na stratę 13 dni nauki, ale pomogłoby zaoszczędzić $91 mln. Takie posunięć spowodowałoby jednak zejście poniżej wymaganych przez stan 180 dni nauki w szkołach, co jest głównym warunkiem otrzymania pełnego dofinansowania.
Związek zawodowy nauczycieli chicagowskich szkół publicznych (CTU) i jego wiceprezes Jesse Sharkey potencjalną stratę trzech tygodni nauki określił jako "katastrofalną" dla uczniów i pracowników.
Sharkey ponowił apel do władz miast o podniesienie wydatków na szkoły CPS z wpływów z podatków płaconych przez najbogatszych mieszkańców Chicago.
Związek zawodowy nauczycieli domaga się rezygnacji kuratora CPS Forresta Claypoola. Zarzuca mu wprowadzenie cięć budżetowych i zwolnienia pracowników.
Burmistrz Rahm Emanuel zapewnił, że ma pełne zaufanie do Claypoola i zamiast wzajemnego oskarżania się wszystkie strony powinny skoncentrować się na wywieraniu presji na Springfield, bo trwający od prawie dwóch lat impas budżetowy przyłożył się na cięcia stanowych funduszy dla Chicago Public Schools.
JT