----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

16 marca 2023

Udostępnij znajomym:

W ubiegłym tygodniu upadł Silicon Valley Bank, który był szesnastym co do wielkości bankiem w Stanach Zjednoczonych. To największe bankructwo w USA od 2008 r., gdy podobny los, choć z innych powodów, spotkał Washington Mutual, co wywołało wówczas poważne reperkusje gospodarcze.

To nie koniec złych informacji, bo w niedzielę upadł kolejny - nowojorski bank Signature, stając się trzecim co do wielkości upadkiem w USA. Według stanu na koniec 2022 roku posiadał on 110,36 mld dolarów w aktywach i 88,59 mld dolarów w depozytach. Według ostatnich oficjalnych danych prawie jedna czwarta tych środków pochodziła z kryptowalut. Signature był bankiem komercyjnym z oddziałami w Nowym Jorku, Connecticut, Kalifornii, Nevadzie i Karolinie Północnej.

Bank upadł? To nic nowego, ale...

Upadki banków zdarzają się częściej, niż mogłoby się wydawać - odkąd wkroczyliśmy w nowe tysiąclecie, w Stanach Zjednoczonych zdarzyło się to już 565 razy, a więc średnio prawie 25 upadłości banków rocznie w okresie ostatnich 23 lat. Średnio, bo jednak większość z tych zdarzeń miała miejsce w okresie zaledwie kilku lat w następstwie Wielkiej Recesji, gdy typowym zjawiskiem było obserwowanie co roku dziesiątek, a nawet setek bankructw banków. Zmniejszyło się to znacznie w latach 2015-2020, kiedy w Stanach Zjednoczonych odnotowano średnio mniej niż pięć upadłości banków rocznie. W latach 2021 i 2022 odnotowano ich zero.

Jednak wydarzenia ostatniego tygodnia są nieco inne i pewnie dlatego wywołują tyle emocji wśród klientów bankowych.

Jeśli spojrzymy na listę upadłych banków, prawdopodobnie nie rozpoznamy żadnych nazw z ostatniej dekady. Bo chociaż problemy bankowe są powszechne, to zazwyczaj zamykają się małe, regionalne banki, których aktywa liczone są najwyżej w dziesiątkach milionów.

Upadek SVB dziwi nawet ludzi z branży

Instytucja wspierała finansowo prawię połowę wszystkich startupów dotowanych przez fundusze venture capital w Stanach Zjednoczonych. Ten upadek jest największy w USA od 2008 r. i drugi w historii. SVB był to tzw. bank regionalny, to znaczy nie obejmował swoim zasięgiem całych Stanów Zjednoczonych. Nie był jednak mały - jeszcze w czwartek, na chwilę przed swoim upadkiem, był mniej więcej dwa razy większy pod względem wartości giełdowej niż największy polski bank PKO BP lub 2 000 razy większy niż banki, które upadły przed nim w ubiegłym roku. Jednocześnie nie był duży, do kapitału, jakim dysponują najwięksi, brakowało mu bardzo wielu miliardów oraz, co należy zauważyć, nazw obydwu upadłych banków większość z nas nigdy wcześniej nie słyszała.

Powody

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista Domu Maklerskiego XTB, zwrócił uwagę, że SVB był bankiem nastawionym na firmy technologiczne bazujące na kryptowalutach, które przeżywały bardzo dobry okres rozwoju w 2021 roku, kiedy pozyskiwanie kapitału było łatwe, a na pewno łatwiejsze niż teraz.

„W związku z tym dokonywały wielu depozytów w banku. Bank później zainwestował te depozyty w obligacje amerykańskiego rządu, które wtedy były drogie, bo Fed prowadził luźną politykę pieniężną. Sytuacja się zmieniła ze względu na podwyżki stóp procentowych” – wyjaśnił ekspert. Same podwyżki stóp procentowych stopniowo wprowadzane przez Fed, czyli bank centralny, mają na celu zahamowanie wysokiej inflacji. Podwyżka stóp procentowych oznacza, że rządowe obligacje tracą na wartości, a właśnie w taki sposób – jak powiedział ekspert – depozyty klientów lokują banki komercyjne. Jak pisze "The New York Times", bankructwo banku to cios przede wszystkim dla biznesu, zwłaszcza dla sektorów zajmujących się świadczeniem usług profesjonalnych. Bank specjalizował się w obsługiwaniu między innymi firm prawniczych.

Klientom banków pomoże państwo

Departament Skarbu USA i inne organy regulacyjne banków we wspólnym oświadczeniu uspokajają, że wszyscy deponenci Signature Bank i Silicon Valley Bank otrzymają swoje pieniądze, a "żadne straty nie zostaną poniesione przez podatnika". Administracja rządowa zadecydowała o zabezpieczeniu wszystkich depozytów w bankach, niezależnie od kwoty. Ten ruch ma na celu zapobiegnięciu rozprzestrzeniania się gorączki finansowej (znanej choćby z lat trzydziestych XX wieku), w czym pomogły zabezpieczenia wprowadzone po kryzysie z roku 2008. Prezydent USA w swoim oświadczeniu zapewnił, że instytucje finansowe zabezpieczyły pracowników i małe przedsiębiorstwa oraz amerykański system finansowy.

Amerykanie i amerykańskie firmy mogą mieć pewność, że ich depozyty bankowe będą dostępne, gdy będą ich potrzebować – napisał Joe Biden.

Co dalej? Słowa proroka?

„Amerykańskie banki posiadają ok. 620 mld dol. niezrealizowanych strat. Ich całkowity kapitał własny wynosi 2,2 bln dol. To 28 proc. kapitału własnego i obejmuje takie banki, jak JPMorgan czy Citi. Dla wielu mniejszych banków wskaźnik ten (stosunek niezrealizowanych strat do kapitału własnego – przyp. red.) jest bliski 50 proc. Jeśli dojdzie do runu, to (mniejsze banki – red.) będą bliskie śmierci, tak jak SVB – napisał na Twitterze Nouriel Roubini. Ekonomista nazywany jest również „Doktorem Zagładą”, gdyż przewidział kryzys w 2008 roku. Upadłość SVB już odbija się na innych mniejszych bankach. First Republic, który na otwarcie rynku giełdowego w USA stracił w poniedziałek 75 proc. swojej wartości, a od czwartku – 80 proc. PacWest Bancorp stracił ponad 40 proc., Western Alliance Bancorp ponad 70 proc. Zions Bancorporation blisko 40 proc., KeyCorp blisko 25 proc.

Czy moje pieniądze są więc bezpieczne?

Były sekretarz skarbu Larry Summers powiedział, że pomimo przerażających nagłówków, to nie jest moment na panikowanie.

„Nie sądzę, żeby to był moment na panikę lub bicie na alarm” – powiedział Summers. „To nie jest rok 2008, kiedy ludzie musieli się martwić, skąd wziąć pieniądze… Absolutnie nie o to chodzi”.

„Pieniądze Amerykanów są bezpieczne” – powiedział.

Czy banki są w podobnej sytuacji jak w 2008 roku?

Eksperci zgodnie twierdzą, że nie jest to powtórka światowego kryzysu finansowego z 2008 roku, ponieważ banki nie posiadają już toksycznych aktywów, a największe instytucje finansowe są pod stałą kontrolą.

Jednocześnie zauważają, że mniejsze banki, takie jak SVB, nie podlegają takiej samej kontroli regulacyjnej.

Przepisy przyjęte w następstwie Wielkiej Recesji w 2008 roku nałożyły surowsze wytyczne dla sektora bankowego. Ale małe i średnie banki – te z aktywami poniżej 250 miliardów dolarów, takie jak SVB – zostały zwolnione z niektórych rygorystycznych wymogów kapitałowych obowiązujących większe instytucje oraz z obowiązku poddania się testom mającym ocenić zdolność wytrzymania napięć finansowych, przeprowadzanych przez Rezerwę Federalną każdego roku.

Podsumowując, mniejsze banki są w większym stopniu narażone na problemy, ale zdepodowane w nich pieniądze są bezpieczne. Panika niepotrzebna.

rj

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor