W amerykańskich sklepach spożywczych można znaleźć produkty zawierające składniki, które są zakazane w wielu innych krajach, szczególnie w Unii Europejskiej. Co sprawia, że amerykańscy konsumenci są narażeni na potencjalnie szkodliwe substancje, podczas gdy mieszkańcy innych rozwiniętych krajów są przed nimi chronieni? Problem ten budzi coraz większe zaniepokojenie zarówno wśród konsumentów, jak i ekspertów ds. bezpieczeństwa żywności.
Różne podejście do bezpieczeństwa
Fundamentalna różnica tkwi w podejściu do regulacji żywności. Podczas gdy kraje europejskie stosują zasadę ostrożności, Stany Zjednoczone przyjęły bardziej liberalne podejście do dodatków do żywności. Jak wyjaśnia Melanie Benesh z Environmental Working Group, w UE, jeśli istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do bezpieczeństwa danej substancji chemicznej lub brakuje przekonujących danych potwierdzających jej nieszkodliwość, najprawdopodobniej zostanie ona zakazana. To podejście "lepiej zapobiegać niż leczyć" skutecznie chroni europejskich konsumentów przed potencjalnie szkodliwymi substancjami.
Ukryte zagrożenia
Wpływ wielu z tych chemikaliów nie jest natychmiastowy, ale chroniczny - gromadzą się w organizmie po wielu drobnych ekspozycjach. Przykładem jest dwutlenek tytanu, stosowany jako wybielacz w zupach i produktach mlecznych, który może kumulować się w organizmie i uszkadzać DNA. Eksperci podkreślają, że skutki zdrowotne mogą ujawnić się dopiero po latach regularnego spożywania produktów zawierających te dodatki.
Historia wadliwego systemu
System regulacji żywności w USA ma swoje korzenie w latach 50. XX wieku, kiedy to wprowadzono proces zatwierdzania dodatków do żywności. Był to okres gwałtownej industrializacji i wzrostu popularności żywności gotowej oraz mrożonek. Jednak przepisy zawierały istotną lukę - nie objęły produktów, które już znajdowały się na rynku. W rezultacie wiele substancji chemicznych nigdy nie przeszło gruntownej kontroli bezpieczeństwa. Trudno w to uwierzyć, ale sytuacja ta trwa do dziś i substancje ogólnie postrzegane jako zdrowe przed 1958 rokiem w dalszym ciągu w spisie FDA za takie uchodzą.
Luka prawna GRAS i jej konsekwencje
Jeszcze poważniejszym problemem jest tak zwana luka GRAS (Generally Recognized as Safe - Ogólnie Uznane za Bezpieczne). Pierwotnie miała ona dotyczyć tylko podstawowych składników, takich jak przyprawy, ocet, mąka lub sól kuchenna. Zamiast poświęcać czas i zasoby na przeprowadzenie pełnej oceny ich ryzyka, zdecydowano uznać je za ogólnie uznawane za bezpieczne i skupić się na innych, nowszych produktach.
Jednak z biegiem czasu ta luka prawna została maksymalnie wykorzystana przez producentów żywności. EWG przeprowadziło analizę w 2022 r., z której wynika, że 99 procent nowych substancji chemicznych w żywności wykorzystywało lukę prawną GRAS.
Trudno dać temu wiarę, ale FDA, czyli instytucja powołana do kontrolowania bezpieczeństwa substancji na rynku, stworzyła dobrowolny proces powiadamiania przez firmy o swoich produktach - czyli one same ustalają, czy dany składnik żywności kwalifikuje się do zwolnienia GRAS - albo za pośrednictwem własnego, zatrudnionego przez siebie naukowca, albo wynajętej do tego celu zewnętrznej grupy badawczej. To od nich zależy, czy FDA zostanie poinformowane, że ich substancja chemiczna jest uznana za bezpieczną i kwalifikuje się jako GRAS.
Problemy systemowe i finansowanie
Sytuację pogarsza chroniczne niedofinansowanie FDA w zakresie nadzoru nad żywnością. W przeciwieństwie do programów dotyczących leków, które są finansowane z opłat przemysłu farmaceutycznego, programy związane z bezpieczeństwem żywności nie mają podobnego źródła finansowania. To prowadzi do ograniczonej zdolności agencji do przeprowadzania niezbędnych badań i kontroli.
Pierwsze oznaki zmian
Pojawiają się jednak pewne oznaki poprawy sytuacji. W 2023 roku Kalifornia zakazała czterech kontrowersyjnych substancji chemicznych: bromowanego oleju roślinnego, czerwieni nr 3, propylparabenu i bromianu potasu. Około tuzina innych stanów rozważa podobne regulacje. FDA reorganizuje swój program żywnościowy i utworzyła nowe Biuro Bezpieczeństwa Chemicznego Żywności. Szczególnie obiecujące jest powołanie Jima Jonesa, eksperta w dziedzinie oceny bezpieczeństwa chemikaliów, na stanowisko zastępcy komisarza ds. żywności, choć nie wiadomo, czy wkrótce nie zastąpi go na tym stanowisku ktoś inny.
Potrzeba silniejszej ochrony konsumentów
Ta sytuacja wyraźnie pokazuje, jak istotne są silne regulacje rządowe w ochronie zdrowia konsumentów. Przykład europejski dowodzi, że możliwe jest skuteczne eliminowanie potencjalnie szkodliwych substancji z żywności bez szkody dla przemysłu spożywczego. Konsumenci zasługują na pewność, że produkty na sklepowych półkach są bezpieczne, a to można osiągnąć jedynie poprzez rygorystyczne przepisy i skuteczny nadzór nad ich przestrzeganiem.
Eksperci wskazują, że kluczowe dla poprawy sytuacji będzie zwiększenie finansowania FDA oraz zamknięcie luki GRAS. Potrzebne są też systematyczne przeglądy bezpieczeństwa substancji, które zostały dopuszczone do użytku przed 1958 rokiem. Tyle na początek, by zapewnić amerykańskim konsumentom poziom bezpieczeństwa żywności porównywalny z europejskim.
rj