Pierwszy niepokojący incydent miał miejsce w listopadzie. Wcześnie rano pracownicy znaleźli rozbitego drona w pobliżu pasa startowego na lotnisku Executive w Wheeling na północnych przedmieściach.
W marcu tego roku sąsiad ostrzegał władze lotniska o tym, że widział, jak dron leciał nad pasem startowym, chociaż pracownicy portu nie mogli tego potwierdzić.
Drony ciągle są popularne. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) szacuje, że w tym roku zostanie zakupionych 2.3 miliony tych latających urządzeń, a do końca 2020 roku 13 milionów.
Jednocześnie wzrosła liczba dronów zauważonych w pobliżu lotnisk. Średnio w miesiącu dochodzi do ponad 100 takich incydentów w całym kraju.
Według danych FAA w okolicach Chicago, od października do grudnia 2016 r. odnotowano siedem przypadków niebezpiecznego zbliżenia dronów do pasów startowych. Wśród nich był incydent z 30 listopada w pobliżu pasa startowego na lotnisku Chicago Executive w Wheeling, gdzie znaleziono rozbitego drona.
Władze lotniska wydały w tym roku tysiące materiałów informacyjnych, w których zamieszczono ostrzeżenia i doradzano hobbystom, jak bezpiecznie latać dronami. Można je znaleźć m.in. na stronie chiexec.com/drones-resources/.
"Nie będziemy czekać, aż wpadną na samolot, wlecą w jego skrzydło, silnik lub kokpit. Chcemy, aby ludzie wiedzieli, że są częścią jednej wielkiej społeczności lotniczej i musimy uważać na siebie" - stwierdził pilot Rob Mark, rzecznik lotniska Chicago Executive.
Kampania lotniska rozpoczęła się w czasie, kiedy nagromadziło się wiele kontrowersji związanych z używaniem dronów. W maju sąd w Waszyngtonie podważył obowiązek rejestrowania dronów do celów rekreacyjnych wprowadzony przez administrację prezydenta Obamy w grudniu 2015 roku. Pod przepisy podlegały drony o wadze od 0.55 funta po 55 funtów. Rejestracja dokonywana w internecie kosztowała $5, po jej dokonaniu właściciel drona dostawał numer rejestracyjny.
Użytkownicy dronów nie zgadzali się na zaostrzanie przepisów. Twierdzili, że urządzeń używają jedynie do obserwowania i robienia zdjęć krajobrazu. Nie szpiegują przy tym nikogo. Ich zdaniem działania urzędników to kolejna furtka do ściągania pieniędzy, a nie sposób na wprowadzanie niezbędnych regulacji.
Mimo wyroku sądu Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zachęca jednak hobbystów do dalszych rejestracji w utworzonym federalnym rejestrze pod nazwą Unmanned Aircraft Systems (UAS) Registration, znajdującym się na stronie faa.gov.
Jak stwierdzono, rejestrację wprowadzono, aby zwiększyć bezpieczeństwo związane z użytkowanie dronów, tak by nie stwarzały zagrożenia dla innych jednostek latających. FAA rozważa różne opcje odpowiedzi na orzeczenie sądu.
Operator komercyjnych dronów, John Pauly z North Aurora ocenił, że "gdy drony były mniej popularne, powiedziałby, że to (orzeczenie sądu) jest wielkim zwycięstwem. Teraz, gdy dzieci i dorośli rozbijają swoje drony, wpłynie to negatywnie na rynek komercyjny i stworzy jeszcze większe regulacje dla tego profesjonalnego rynku ".
Obowiązek rejestracji popiera Fred Pfeifer, fotograf i operator kamery z Arlington Heights, który używa dronów w swojej pracy. "Zdecydowanie popieram obowiązek rejestracji dronów, bo pomoże to stworzyć kulturę bezpieczeństwa, która zapobiegnie nieostrożnym i lekkomyślnym zachowaniom" - powiedział.
JT