Już ponad dwadzieścioro dzieci i pracowników centrum opieki dziennej dla dzieci, znajdującego się w dzielnicy Back of the Yards w Chicago, były lub są aktualnie leczone z powodu silnego ataku choroby skóry, czyli świerzbu.
Chicagowski departament zdrowia monitoruje dwa ogniska choroby. Zaczęło się od tego, że jedno dziecko wykazywało objawy zakażenia chorobą, a już kilka dni później to samo spotkało kolejne dzieci i dorosłych. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zostały potwierdzone 24 przypadki.
Świerzb nie jest chorobą zagrażającą życiu, ale jest bardzo uciążliwy. Jest to bardzo zaraźliwa infekcja skóry, powodując pojawianie się swędzących guzków, pęcherzy i wysypki. Typowym odruchem każdej zarażonej osoby jest przymus drapania. Na skutek drapania pasożyty roznoszą się na zdrowe okolice, w wyniku czego choroba może objąć całą powierzchnię ciała osoby zakażonej. Choroba najczęściej przenoszona jest przez kontakt fizyczny.
"Świerzb to reakcja na roztocza, które znajdują się na skórze" - powiedział dr Stavonnie S. Patterson, dermatolog.
"Najczęstsze miejsca występowania choroby to pomiędzy palcami, wokół pępka, pod pachami, w zgięciach łokci czy pod kolanami, a u niemowląt i małych dzieci pęcherze mogą występować również na podeszwach stóp" - powiedział Patterson. "Osoba zarażona pozostaje zakaźną, dopóki nie rozpocznie leczenia".
"Świerzb jest bardzo trudną chorobą do zdiagnozowania" - powiedziała Sarah Frick, z Chicago Commons. "Jest przenoszona przez ludzi, a jeśli ktoś jest zarażony, a jeszcze nie ma objawów, również zaraża w tym czasie inne osoby".
Centrum opieki Chicago Commons Paulo Friere, w którym odnotowano przypadki zarażenia, zostało kilkukrotnie dokładnie wyczyszczone i zdezynfekowane, rozważane było zamknięcie placówki, ale w chwili obecnej pozostaje ona otwarta. Uczęszcza tma około 150 dzieci.
"Zdrowie i bezpieczeństwo rodzin są naszym głównym priorytetem, jednakże rozumiemy, że rodzice muszą pracować i potrzebują bezpiecznego miejsca dla swoich dzieci, dlatego w tej chwili badamy, jakie powinny być nasze kolejne kroki" - powiedziała Frick.
Oriana Gomez, matka jednego z dzieci uczęszczających do przedszkola, że jej syn kocha swoich nauczycieli, więc docenia wysiłki pracowników, aby utrzymać otwarte centrum.
"Powiedziano nam, że musimy sprawdzać ich skórę, a jeśli pojawią się jakieś guzki czy wysypka, nie należy wysyłać dzieci do przedszkola, tylko zabrać je do lekarza" - powiedziała Gomez.
Olivia, która nie chciała podać swojego nazwiska, powiedziała, że trzyma córki z daleka od centrum opieki, dopóki epidemia choroby nie będzie pod kontrolą. "To obrzydliwe, to przerażające, wiesz, że nie jest to coś, co chcesz przynieść do swojego domu. Nie chcesz, aby twoje dzieci się zaraziły" - powiedziała.
W poniedziałek przedstawiciele ośrodka stwierdzili, że placówka pozostanie otwarta, ponieważ świerzb nie jest zagrażającą życiu chorobą. Od ostatniego czwartku nie zgłoszono żadnych nowych przypadków choroby, ale może minąć trochę czasu, aby można było zidentyfikować więcej przypadków.
Monitor