----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

29 stycznia 2020

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Pokoje wynajmowane na godziny większości osób kojarzą się jednoznacznie. Jednak coraz częściej znane sieci hotelowe i pojedyncze, ekskluzywne placówki, również w śródmieściu Chicago, decydują się na taką ofertę. Dlaczego?

Gdyż poza poszukującymi anonimowego miejsca na spotkanie, pokój na godziny wynajmowany jest coraz częściej przez osoby potrzebujące wygodnej przestrzeni tylko dla siebie, żeby przygotować się do pracy, spotkania, odpocząć po długiej podróży, skorzystać z chwili spokoju, sauny, basenu czy siłowni. Mogą to być na przykład biznesmeni, którzy podczas jednodniowego pobytu w mieście pragną odświeżyć się po podróży i w spokoju dokonać ostatnich poprawek w prezentacji swej oferty przed zaplanowanym spotkaniem.

Dlatego coraz więcej chicagowskich hoteli stara się spełnić oczekiwania klientów, którzy nie mają potrzeby wynajmowania pokoju na całą dobę, ale za część tej ceny zaledwie na kilka godzin w ciągu dnia.

Pewnie nie mielibyśmy do czynienia z tak wieloma ofertami tego typu, gdyby rynek nie stał się tak bardzo konkurencyjny. Wiele hoteli w centrum miasta zamknęło ubiegły rok poniżej oczekiwań właścicieli i inwestorów. Popyt na miejsca noclegowe w mieście jest mniejszy niż w czasach, gdy Chicago było znanym miastem konferencyjnym i wystawowym. Dziś wiele imprez tego typu przejęły od nas inne miasta w USA, głównie Las Vegas, Orlando, Waszyngton i Miami.

Pokój do użytku dziennego

Właśnie dlatego wiele hoteli decyduje się na rozszerzenie oferty o tzw. pokoje na godziny, czy też pokoje do użytku dziennego lub po prostu dzienne pokoje, mimo, że za takim określeniem i ofertą kryją się niezbyt pozytywne skojarzenia dla większości klientów.

W końcu w USA od lat funkcjonuje określenie „no tell motel”, gdzie za niską cenę można niemal anonimowo wynająć pokój na kilka godzin w celach towarzyskich.

Duże i znane sieci starają się z tym wizerunkiem walczyć, oferując warunki bardziej zbliżone do nowoczesnego biura, niż miejsca noclegowego.

Na przykład nowy hotel Hoxton w dystrykcie Fulton Market pozwala na wynajęcie pokoju w godzinach od 10 rano do 4 po południu za połowę regularnej stawki dobowej. Oferuje wszystko, co powinno posiadać biuro, od rozmów konferencyjnych, internetu, po przekąski, napoje i wygodne biurko do pracy.

Poza Hoxton, co najmniej kilkanaście innych hoteli w Chicago – w tym kilka Holiday Inn, Hilton, Embassy Suites, Sofitel, czy Hyatt Centric - promuje wynajem pokojów w tzw. godzinach biznesowych, starając się dotrzeć z ofertą do pracowników korporacji podróżujących w interesach. To osoby, które z chęcią wynajmą cichą przestrzeń, by popracować, doładować baterie, lub po prostu przespać się przed wieczornym spotkaniem w mieście.

Istnieje nawet poświęcona tej usłudze strona dayuse.com, gdzie wybierając miasto w USA lub wielu innych krajach świata, możemy poznać lokalną ofertę dotyczącą pokojów wynajmowanych na godziny w biznesowych dzielnicach.

Na razie liczba wynajmowanych na kilka godzin pomieszczeń w hotelach nie jest wielka, ale sieci starają się to zmienić, próbując odzyskać klientów odebranych im przez aplikacje typu Airbnb.

“Na pewno jest to coraz popularniejszy trend” – mówi Stacey Nadolny, partner i dyrektor w firmie konsultingowej HVS i dodaje, że w centrum Chicago mamy dziś ok.30% więcej pokojów hotelowych, niż dekadę temu, więc bez poszukiwania nowych sposobów na ich wynajęcie większość przez wiele dni w miesiącu jest pusta.

Coraz więcej

Pomysł na wynajem pokoju na godziny nie jest oczywiście nowy, od bardzo wielu lat wykorzystywany był przez pragnące zachować anonimowość osoby kojarzone głównie z „najstarszym zawodem świata”.

Jednak w ostatnich latach coraz większa liczba podróżujących biznesmenów zaczęła wykazywać zainteresowanie taką formą wynajmu.

Nie licząc podrzędnych moteli i nieznanych hoteli, w ubiegłym roku miesięcznie wynajmowano ok. 12 tysięcy pokojów tzw. użytkownikom dziennym w 700 hotelach całym kraju, które obecne są na stronie dayuse.com. To dwa razy więcej niż rok wcześniej.

Sama strona powstała w 2010 r. Europie i rozszerzyła swą ofertę o Chicago dopiero dwa lata temu. Pewnie byłaby ona większa, gdyby nie dość wysokie opłaty, jakie pobierane są przy zawieranych za jej pośrednictwem transakcjach. Możemy się więc spodziewać, że wkrótce powstaną podobne, alternatywne strony.

W samym Chicago klienci wynajęli w ubiegłym roku 8 tysięcy pokojów na godziny za pośrednictwem wspomnianej strony. To jednak maleńka kropla w porównaniu do niemal 12 milionów regularnych transakcji tego typu obejmujących pokój na całą dobę w śródmieściu Chicago. Liczba ta jednak cieszy właścicieli i menadżerów, bo to ponad 300% wzrost w porównaniu z 2018 r.

Hotel to, czy już biuro?

Najnowszy trend sprawia, że zacierają się nieco różnice pomiędzy rynkiem wynajmu biur i hotelowym. Z jednej strony mamy we współczesnych biurach spotykane dotąd zwykle w hotelach usługi, z drugiej hotele starają się upodobnić swoje pokoje do wygodnych biur.

„Pokój hotelowy jest przestrzenią, w której możesz w samotności odpocząć, ogolić się, wziąć prysznic, skończyć prezentację w PowerPoint... To taki osobista strefa ciszy i skupienia, której nigdy nie znajdziesz w Starbucks, czy innym, podobnym miejscu” – uważa Melanie Marcombe, wiceszef sprzedaży w Dayuse.

Jej firma szacuje, że ponad połowa wszystkich pokojów hotelowych na świecie jest pusta w ciągu dnia.

„Mówimy o zasobach, które nie są używane” - twierdzi Marcombe - „Wynajem w ciągu dnia na godziny to idealne rozwiązanie, aby móc sprzedać te pokoje nawet dwukrotnie”.

Hotele nie mają wyjścia, muszą aktywnie szukać klientów, gdyż ostatnie cztery lata to spadek obłożenia pokojów i czerpanego z nich zysku – wynika z obliczeń firmy STR z Nashville. Odczuwają to zwłaszcza niezależne placówki, nie będące częścią wielkich sieci, takich jak Hilton, Marriott i Hyatt, które oferują popularne programy lojalnościowe.

Niebezpieczeństwa

Próba rozpropagowania tzw. dziennych pokojów wiąże się również z poważniejszymi wyzwaniami niż tylko zwiększenie dochodu. Rezerwacje tego typu są czerwoną flagą dla wielu organizacji zajmujących się zwalczaniem handlu ludźmi. Dlatego zaangażowały one wiele sieci w kampanię o nazwie „No room for trafficking”.

W ramach tego programu pracownicy placówek tego typu przechodzą szkolenia pomagające im wyróżnić osoby związane z procederem handlu ludźmi, przymusową prostytucją, a także odróżnić ofiary od zwykłych gości.

RJ

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor