Rio nie może zaznać spokoju. Powodzie, choroby, niestabilność polityczna, krach ekonomiczny, przestępczość... wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciw gospodarzom igrzysk. Gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie dzieje się źle, albo bardzo źle i to w momencie, gdy miasto wita tysiące sportowców z całego świata pod hasłem szlachetnego współzawodnictwa i braterstwa wszystkich narodów. Czy w tym roku będzie to możliwe?
Mimo chorób, rozruchów i protestów, fali przestępczości, czy pewnej już porażki finansowej, igrzyskom w Rio na szczęście na razie jeszcze nieco brakuje do najgorszych olimpiad w historii.
W końcu mieliśmy w przeszłości podczas tego najwspanialszego widowiska sportowego faszyzm, masowe morderstwa, zamachy terrorystyczne, sankcjonowane odgórnie oszustwa i miasta pogrążone finansowo.
Choćby Berlin w 1936 roku. Gdy 5 lat wcześniej Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyznawał temu miasto prawo organizacji igrzysk, chodziło o zakończenie izolacji Niemiec po I Wojnie Światowej i przywrócenie normalnych układów międzynarodowych. Jednak 2 lata później do władzy doszedł Adolf Hitler, a symbole olimpijskie przysłonięte zostały wielkimi swastykami. Początkowo mówiło się o bojkocie tych igrzysk, jednak nic z tego nie wyszło. Zorganizowano je z wielkim rozmachem i przeszły one do historii jako jedne z najbardziej spektakularnych. Do dziś podczas olimpiad wykorzystuje się wiele elementów wprowadzonych właśnie wtedy. Nazistowska propaganda kontrolowała niemal wszystko związane z mediami, bojówki w brązowych mundurach robiły to na ulicach. Nie byli jednak w stanie wpływać na wynik samych zawodów sportowych, gdzie część medali zdobywali wyśmiewani przez Niemców czarnoskórzy sportowcy z USA. Hitler opuszczał wtedy stadion, by unikać konieczności gratulowania im osobiście. Najbardziej zabolały chyba Nazistów wyniki Jesse Owesa, czarnego studenta z Ohio State University. Wygrał złoto na 100 metrów, 200 metrów, w sztafecie sprinterskiej i w skoku w dal.
Było też Monachium w 1972 roku. Mimo wielu rekordów, czy praktycznie zdominowania pływalni prze Marka Spitza, mało kto zapamiętał te igrzyska z tego powodu. Podczas olimpiady członkowie palestyńskiej organizacji Czarny Wrzesień wzięli za zakładników członków izraelskiej drużyny. W efekcie zamachu Palestyńczycy zabili 11 izraelskich sportowców i trenerów oraz jednego oficera niemieckiej policji. Pięciu z ośmiu terrorystów zostało zabitych podczas próby odbicia zakładników, trzech schwytano. Zostali oni uwolnieni przez RFN w następstwie porwania przez Czarny Wrzesień samolotu pasażerskiego linii Lufthansa. Odpowiedzią Izraela na zamach były operacje odwetowe, serie nalotów lotniczych na arabskie cele oraz zabójstwa Palestyńczyków podejrzewanych o zorganizowanie zamachu.
Do udanych nie można też zaliczyć igrzysk z 1980 roku w Moskwie. Sześć miesięcy wcześniej Rosjanie wkroczyli do Afganistanu. Ówczesny prezydent USA, Jimmy Carter, ogłosił bojkot olimpiady przez Stany Zjednoczone. Samo to byłoby sporym ciosem dla organizatorów pierwszej olimpiady za żelazną kurtyną, ale Amerykanie namówili do bojkotu jeszcze 64 inne kraje. Były to najmniejsze igrzyska od czasów dalekiego Melbourne, gdy w 1956 r. połączenia lotnicze były rzadkie i niezmiernie drogie, co nie pozwoliło na udział wielu sportowców z całego świata. Medale zdobywali przede wszystkim olimpijczycy z Rosji, Wschodnich Niemiec, Bułgarii i Kuby. Do tego po jakimś czasie potwierdzono powszechne użycie sterydów, hormonów wzrostu i amfetaminy przez niemieckich atletów w ramach sankcjonowanego odgórnie programu dopingowego. Trudno było mówić wtedy o święcie, szlachetnym współzawodnictwie i braterstwie narodów.
Potem była Atlanta w 1996 r. Komercja, bałagan, chaos – takie były najczęstsze komentarze. Autobusy mające dowozić sportowców głównie stały w korkach, kierowcy gubili się, przed każdymi zawodami tworzyły się długie kolejki fanów. Broniący tytułu mistrz Judo zdyskwalifikowany został za spóźnienie na oficjalne ważenie, choć to nie on podobno kierował samochodem. Ale mogło być jeszcze gorzej. Jeden z ochroniarzy wypatrzył podejrzaną, zieloną torbę w Parku Olimpijskim. Nie wiedział, że wewnątrz znajdował się ładunek wybuchowy, ale zgłosił to zdarzenie i automatycznie rozpoczęto ewakuację. Na szczęście. W pustoszejącym parku doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęła jedna osoba, a około 100 zostało rannych. Ofiarą zamachu był też dziennikarz turecki, który zmarł na zawał serca. Sprawcą okazał się fanatyk antyaborcyjny.
Ateny, 2004. Przepiękne igrzyska w kraju będącym kolebką ruchu olimpijskiego. Zapamiętane jako sukces sportowy i organizacyjny, ale również jako wielka katastrofa finansowa dla miasta i kraju. Przebiły pod tym względem Montreal z 1976 roku, który dopiero kilkanaście lat temu spłacił swe długi. Grecy zdecydowali się na budowę stałych stadionów i hal sportowych, finansowanych wyłącznie z rządowego programu infrastruktury.
Pierwotny budżet opiewał na $4.6 mld. Rzeczywiste wydatki były 3 razy wyższe, co przełożyło się na dodatkowe 60 tysięcy dolarów na każdego obywatela kraju. Niektórzy twierdzą, że olimpiada w 2004 r. w pewnym stopniu przyczyniła się do późniejszych problemów finansowych kraju, które zaczęły się 5 lat po igrzyskach. Do tego wszystkiego nie posiadająca pieniędzy Grecja nie była w stanie utrzymać w należytym stanie swych obiektów sportowych. Park Olimpijski to dziś pustkowie, stadiony w większości niszczejące, zarośnięte, często zniszczone. Trener ekipy lekkoatletycznej powiedział niedawno, że jego sportowcy muszą jeździć na Cypr, by potrenować w dobrych warunkach. „To tak, jakby po ceremonii zakończenia igrzysk ktoś zgasił światło” – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Na razie więc Rio nie musi się martwić, że będą to najgorsze igrzyska w historii, choć władze miasta przygotowane są na najgorsze, bo niepokojących znaków jest wiele. Bardzo wiele.
Jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk jeden z olimpijskich ośrodków medialnych, zlokalizowanych na słynnej plaży Copacabana, został doszczętnie zalany, gdy pojawiły się niezmiernie tam rzadkie 15 stopowe fale.
Ogień olimpijski został zagaszony w czasie antyrządowych demonstracji, a maskotka igrzysk, Jaguar, zastrzelony został przez pilnujących go żołnierzy, gdy rzucił się na jednego z nich podczas sesji zdjęciowej i telewizyjnej. Wszystko zostało zarejestrowane.
Kilkudziesięciu sportowców rosyjskich zostało zdyskwalifikowanych na kilka tygodni przed rozpoczęciem igrzysk w związku ze skandalem dopingowym w tym kraju. Prezydent Putin nazwał to dyskryminacją i zachodnią próbą ośmieszenia Rosji.
Kilka dni temu w wiosce olimpijskiej wybuchł pożar, a podczas ewakuacji okradziono sportowców z Australii.
Wydaje się, że Rio od początku nie miało szans na sukces. Ale to raczej nie jest winą niesprzyjającego losu, ale w większości błędnych decyzji ludzkich.
Przygotowania rozpoczęły się tuż po zakończeniu Mistrzostw Świata w piłce nożnej w 2014 r. Mistrzostwa te kosztowały 15 miliardów dolarów, z czego zwróciło się 7 procent.
„Rząd wydaje pieniądze bez sensu” – donosiły wówczas media brazylijskie. Z miast biorących udział w mistrzostwach wysiedlono setki tysięcy ubogich odbierając im domy, robiąc w ten sposób miejsce pod budowę stadionów, dróg i innych projektów. Wydawałoby się, że nauczeni doświadczeniem nie popełnią podobnych błędów. Nic z tego.
Reżyser Benjamin Best, twórca filmu dokumentalnego pt. „Brudne Igrzyska” uważa, że koszt tak wielkich imprez to nie tylko finanse. Według niego tworzenie tego wielkiego cyrku to też liczne naruszenia praw człowieka, społeczeństwa i całkowite ignorowanie środowiska naturalnego.
“Wydaje się, że ludzkie prawa, ludzkie życie nie są poważnie traktowane przez organizatorów, federacje i polityków” – mówił filmowiec w wywiadzie udzielonym w czerwcu – „Zdrowie, dobrobyt, czy życie obywateli ma drugoplanowe znaczenie. Najważniejszy jest sukces olimpiady”.
W Vila Autodromo, mieście położonym obok Parku Olimpijskiego, policja użyła gumowych kul i pałek do wysiedlenia ponad 600 rodzin, które zamieszkiwały ten teren od kilku pokoleń. Podobne metody zastosowano w kilku innych miejscach. W czasie budowy obiektów sportowych doszło do kilku wielkich strajków, gdy pracownicy domagali się godziwej zapłaty i lepszych warunków pracy. Zwykle interweniował sąd, gdy to nie pomagało, wkraczała policja. Niestety, były śmiertelne ofiary tych starć.
Poza rozruchami, protestami, łamaniem praw, problemami ekonomicznymi, dochodzi jeszcze zagrożenie zdrowia. Najwięcej mówi się o wirusie Zika. Tylko z jego powodu wielu znanych sportowców wycofało się z udziału w tegorocznych igrzyskach.
Brytyjski skoczek Greg Rutherford stał się sławny jeszcze zanim zdobył medal w Rio. Jego żona poinformowała niedawno opinię publiczną, że w związku z zagrożeniem wirusem Zika małżeństwo zamroziło nasienie Grega, a ona sama z synem pozostaje w domu i w telewizji będzie dopingowała męża.
„Chcielibyśmy mieć więcej dzieci w przyszłości” – powiedziała dziennikarzom – „Ale ponieważ badania nad wirusem są w powijakach, nie chciałabym znaleźć się w sytuacji, której można uniknąć. Specjaliści wciąż nie wiedzą wszystkiego o zagrożeniach związanych z Zika”.
Ale nie tylko wirus martwi organizatorów i sportowców. Na plażach Rio ocean wyrzucił w ostatnich miesiącach kawałki ludzkich ciał, woda w mieście zanieczyszczona jest odchodami, również ta w basenach olimpijskich. Według raportu do którego dotarła agencja Associated Press, wystarczy połknąć trzy łyżeczki takiej wody, by poważnie zakazić się wirusami i bakteriami.
W budynkach przygotowanych na przyjęcie sportowców odnotowano kilka wycieków gazu, pęknięć kanalizacji i odkrytych kabli z wysokim napięciem. Niektóre delegacje odmówiły zamieszkania w wiosce olimpijskiej. Amerykańscy koszykarze mieszkają na statku pasażerskim w porcie, zespół z Australii w wynajętym przez siebie hotelu.
Organizatorzy przyznają, iż problemów jest wiele. Pośpiech sprawił, że wiele budynków nie zostało sprawdzonych pod kątem bezpieczeństwa, w wielu żadnych kontroli w ogóle nie przeprowadzono. Do końca lipca około jedna trzecia budynków w wiosce olimpijskiej wciąż nie nadawała się do zamieszkania.
Już kilka miesięcy temu pojawiły się opinie specjalistów, sportowców i naukowców, że Letnie Igrzyska 2016 powinno się nieco opóźnić, lub przenieść w inne miejsce. Chodziło właśnie o wirus Zika, przestępczość, brutalność policji, niebezpieczne budynki, fragmenty ciał na plaży, niestabilność polityczną i wiele więcej, niewymienionych tu problemów. MKOL doszedł do wniosku, że olimpiada musi się odbyć. Pojawia się jednak pytanie, jakim kosztem?
Na razie Rio jeszcze nie znalazło się na liście najbardziej nieudanych igrzysk w historii. Niewiele jednak brakuje. Oczywiście po rozpoczęciu zawodów będziemy widzieli jedynie zmagania sportowców, wręczanie medali, nowoczesne wnętrza hal i na pewno widowiskowe ceremonie otwarcia oraz zamknięcia.
Na zewnątrz jednak toczyć się będzie całkiem inna walka.
Na podst. dailybeast, amnesty.org, theguardian,
Opr. Rafał Jurak