----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

03 kwietnia 2023

Udostępnij znajomym:

Mniej więcej od 2010 roku, wkrótce po kryzysie finansowym, który dotknął gospodarkę, niezachwiana wiara Amerykanów w szkolnictwo wyższe zaczęła słabnąć. Do 2011 roku ponad połowa absolwentów szkół wyższych była bezrobotna lub miała niepełne zatrudnienie. Jeśli dla niektórych tytuł licencjata był złotym biletem, dla wielu innych oznaczało to tak naprawdę niewiele.

W 2019 roku Amerykanie wskazali na „przygotowanie do studiów” jako jeden z ważniejszych celów edukacji (dziesiąte miejsce) w ankiecie przeprowadzonej przez Populace. W 2022 respondenci sklasyfikowali to samo na 47 z 57 pozycji.

„Wartość college może nie być taka sama, jak kiedyś” – mówi Todd Rose, współzałożyciel Populace i autor: „Collective Illusions: Conformity, Complicity, and the Science of Why We Make Bad Decisions”.

W 2009 roku 70% świeżych absolwentów szkół średnich zapisało się na studia. W 2021 r. liczba ta wynosiła 61,8%, mniej więcej tyle samo, co w 1994 r. Co się stało?

Przeszliśmy od spełniania amerykańskiego snu do dążenia do większego działania, być może dlatego, że robienie różnych rzeczy pomaga nam lepiej zrozumieć, jaki rodzaj pracy chcemy wykonywać. College jest niezbędną i cenną ścieżką dla wielu karier; może pomóc studentom poszerzyć ich horyzonty i wypróbować w nich różne tożsamości. Może być transformacją dla jednostek i rodzin, zwłaszcza studentów pierwszego pokolenia. Można z góry stwierdzić, że wykształcenie podstawowe i średnie przygotowuje wszystkich uczniów do możliwości podjęcia studiów.

Ale tak jak nie każdy nadaje się na pilota lub hydraulika, tak nie każdy musi spędzić dwa lub cztery lata na nauce. Zainteresowania uczniów są bardzo zróżnicowane, a ich rozkwit będzie wymagał od nas wszystkich uznania, że ludzka zmienność jest cechą, a nie błędem. Doszliśmy do 70% drogą inżynierii społecznej, a nie wyboru. Kampanie wychwalające wyższe wykształcenie jako sposób na „mądrą” pracę, a nie „ciężką” z obrazami brudnego hydraulika obok błyszczącego absolwenta college'u nie uwzględniały ceny czesnego ani czasu i umiejętności potrzebnych do ukończenia studiów.

Istnieją również przyczyny strukturalne leżące u podstaw nowo odkrytego głodu umiejętności w naszym kraju. Niezwykle napięty rynek pracy oznacza, że pracodawcy są mniej skłonni wymagać stopni naukowych. To, co zaczęło się od technologii - pamiętacie, jak Peter Thiel z PayPal kazał wszystkim rzucić studia i zostać miliarderem takim jak on? - rozprzestrzeniło się teraz, docierając nawet do sektora publicznego, a Pensylwania jest jednym ze stanów, w których ostatnio zniesiono wymóg ukończenia studiów wyższych dla większości stanowych stanowisk. W zeszłym roku Harvard Business Review oszacował, że w ciągu najbliższych pięciu lat 1,4 miliona miejsc pracy będzie dostępnych dla pracowników bez wyższego wykształcenia („Praca nie wymaga czteroletnich dyplomów ukończenia studiów. Pracodawcy tak” – czytamy w raporcie, zauważając, że pracodawcy zmieniają zdanie). Nawet Barack Obama tweetuje o „niepotrzebnych stopniach naukowych”. Prawie dwie trzecie Amerykanów nie ma tytułu licencjata, a wiele karier go nie wymaga.

Dostępne obecnie alternatywy w zakresie nauki i szkolenia są znacznie bogatsze niż kiedyś. Według wewnętrznych danych Google ponad 50% wyszukiwań stopni naukowych w 2022 r. dotyczyło nietradycyjnych ścieżek.

Za długo, za drogo

Zbyt wielu Amerykanów nie może sobie pozwolić na czas potrzebny na uzyskanie stopnia naukowego ani na jego astronomiczną cenę. Przystępność cenowa i zatrudnienie to najważniejsze priorytety dla Amerykanów, jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe.

Błąd Stanów Zjednoczonych nie polegał na uznawaniu szkolnictwa wyższego, ale na stygmatyzowaniu alternatyw. W Niemczech i Szwajcarii od połowy do prawie dwóch trzecich uczniów kształci się zawodowo. Nauka w klasie nie kończy się, ale zmienia.

Jeśli chcemy skupić się na pomaganiu młodym ludziom w przygotowaniu się do sensownej pracy, nie musimy ogłaszać, że dyplom ukończenia studiów nic nie znaczy. Uczelnie są doskonałe w rozwijaniu wielu kompetencji, z powodu których pracodawcy chcą zatrudniać: w tym myślenia analitycznego, aktywnego uczenia się i rozwiązywania złożonych problemów. Absolwenci rozwijają się i budują wiedzę. A dane nadal pokazują, że absolwenci szkół wyższych zarabiają więcej, są zatrudniani za wyższe stawki i mają zwykle silniejsze poczucie wartości niż osoby, które ukończyły tylko szkołę średnią. Raport Pew Research Center z 2016 r. stwierdza, że 77% pracowników z dyplomem ukończenia studiów podyplomowych i 60% pracowników z tytułem licencjata uważa, że ich praca daje im poczucie tożsamości, w porównaniu z zaledwie 38% pracowników z dyplomem ukończenia szkoły średniej lub niższym.

Ale rzeczywistość jest taka, że istnieje wiele sposobów budowania tożsamości i celu, a ukończenie studiów wyższych jest jednym z nich, oraz wiele dróg do dobrych zarobków, zwłaszcza gdy najszybciej rozwijające się zawody wymagają specjalistycznej wiedzy.

Nawet jeśli celem studiów nie jest po prostu przygotowanie się do pracy, pod koniec czterech lat i wydanych dziesiątek tysięcy dolarów studenci muszą znaleźć stałą pracę.

Zdumiewające 38% studentów, którzy rozpoczynają naukę w college'u lub na uniwersytecie, nie kończy studiów, pozostając z długami i brakiem dyplomu. Głównymi powodami są koszty, stres i niepewność. Jedna piąta studentów to rodzice, a około 40% pracuje, co utrudnia pogodzenie pracy i nauki. Mnóstwo ludzi nadal będzie gromadzić się na uniwersytetach, ale te uniwersytety z pewnością mogą lepiej pomóc tym, którzy rozpoczynają studia, w ich ukończeniu.

Krajobraz uczelni może się zmieniać, podobnie jak gospodarka. Okresy wysokiego bezrobocia zwykle towarzyszyły wyższemu poziomowi zapisów na studia wyższe. Według The Common App, liczba kandydatów wzrosła o 20% w 2023 r. w porównaniu z 2019 r.

Ale to, co w dużej mierze dał nam Covid, to ponowne przemyślenie priorytetów. Po co edukacja? Jeśli ma to przygotować do sensownej pracy i sensownego życia, wyścig w kierunku studiów, na które stać tylko elitę, nie stanowi pewnej ścieżki. Młodzi ludzie stoją w obliczu bezprecedensowego kryzysu zdrowia psychicznego, będącego skutkiem globalnej pandemii, płonącej planety i wszechobecności technologii obciążających mózg. Powinniśmy oferować im szerszy zestaw możliwości i ścieżek realizacji ich przyszłego „ja” – włączając w to, ale nie wychwalając, dyplom ukończenia studiów wyższych.

jm

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor