W poniedziałek rano Jose Figueroa otrzymał zlecenie odebrania pasażera z terminalu 5 międzynarodowego lotniska O'Hare, który właśnie emigrował do Stanów z Ukrainy.
Itskaniuk Volodymyr słabo mówił po angielsku, ale kierowcy udało się zrozumieć, że jego pasażer planował zamieszkać ze swoją siostrą w miejscowości River Grove, na zachodnich przedmieściach. Kilka godzin później odkrył, że mężczyzna zostawił w jego samochodzie portfel, w którym znajdowało się $3,000. Wtedy Figueroa przypomniał sobie, iż Volodymyr powiedział, że właśnie sprzedał swoją firmę i że przywieziona gotówka to cały jego majątek.
"Oczywiście, że poczułem pokusę. Będę z tobą szczery. Ale jestem Chrześcijaninem, więc nie mogłem tak postąpić. Chciałem móc spokojnie spać w nocy, dlatego to zrobiłem. Zwróciłem portfel i pieniądze" - powiedział kierowca Ubera.
Pojechał z powrotem do budynku mieszkalnego, pod którym wysadził pasażera i zaczął obdzwaniać wszystkie mieszkania. Przy czwartej próbie odnalazł mężczyznę i jego rodzinę.
"Kiedy wszedłem do mieszkania, właśnie jedli kolację. Jego siostra była bardzo szczęśliwa, przytuliła mnie, a potem zaczęła płakać. Zaprosiła mnie do stołu, abym zjadł z nimi kolację".
Figueroa powiedział, że właściwe postępowanie nie zawsze jest łatwe, zwłaszcza, gdy ma się rachunki i długi do spłacenia.
Volodymyr nie mógł skomentować sprawy w języku angielskim. Powiedział tylko:
"Ja szczęśliwy. Kierowca najlepszy".
Figueroa został nagrodzony za swoją uczciwość. Volodymyr nalegał, aby przyjął od niego sto dolarów.
"Jose i tysiące innych kierowców w Chicago, który podzielają jego zapał i entuzjazm i dbają o wspaniałą obsługę klienta to powód, dla którego Uber tak dobrze funkcjonuje tu, w Chicago. W mieście pełno jest dobrych i uczciwych ludzi. Jesteśmy wdzięczni, że Jose współpracuje z naszą firmą" - powiedział menadżer Ubera, Marco McCottry.
Monitor