Sześć osób zabitych i 63 rannych w strzelaninach, do których doszło w 72 godziny weekendu Memorial Day w Chicago. Fali przemocy z bronią palną nie udało się powstrzymać mimo zwiększonej obecności policji na ulicach. Najwięcej strzelanin odnotowano na południu i zachodzie miasta.
Nowy komendant chicagowskiej policji, Eddie Johnson, tuż przed ubiegłym weekendem ostrzegał: "Jeżeli wybierzesz styl życia, który będzie nakręcać spiralę przemocy w naszym mieście, mogę zapewnić w imieniu departamentu policji, że odpowiesz za swoje działania".
Każda doba długiego weekendu Memorial Day przynosiła kolejne ofiary strzelanin. Niektóre przypadkowe. Nie tylko na południu, ale też na zachodzie Chicago.
Policja zwiększyła nawet swoje patrole w dystrykcie Harrison i Austin w związku ze wzrostem przestępczości w tych rejonach miasta. Liczba strzelanin w dystrykcie Harrison niemal podwoiła się w porównaniu do ub. roku.
Do pierwszej strzelaniny weekendu Memorial Day ze skutkiem śmiertelnym doszło w piątek około 11.20 w nocy przy 75th Place, na południowym-zachodzie. Do siedzącego w samochodzie mężczyzny podszedł uzbrojony napastnik, który z bliska oddał strzały. Następnie uciekł pieszo.
Jedną z ofiar weekendowych strzelanin był też 23-letni Polak. Koroner powiatu Cook potwierdził, że Damien Cionzynski zginął od strzału w głowę. Do strzelaniny doszło w ub. sobotę po godz.5.00 rano na stacji benzynowej BP przy skrzyżowaniu ulic Montrose i Narragansett.
Cionzynski znajdował się w budynku, kiedy weszło do niego dwóch mężczyzn. Doszło do kłótni i wtedy jeden z mężczyzn wyciągnął broń i postrzelił Polaka w głowę. Zginął na miejscu. Sprawcy zbiegli z miejsca zdarzenia – wynika z relacji policji. Prowadzący śledztwo podejrzewają, że mężczyźni znali się i że nie była to przypadkowa strzelanina.
Damien Cionzynski pochodził z Nowego Targu. Koroner podał, że mieszkał przy 4400 North Nashville w Harwood Heights.
Od kilku lat długi weekend połączony z obchodami Memorial Day, nieoficjalny początek sezonu letniego, w Chicago stoi pod znakiem przemocy z bronią palną.
W porównaniu do ubiegłego roku w strzelaninach zginęło mniej osób, ale więcej zostało rannych. W 2015 w weekend Memorial Day zabitych zostało 12 osób, a 54 zostały postrzelone. W 2012 roku 45 zostało rannych, a 12 zastrzelonych.
"To nie jest do zaakceptowania" – powiedział burmistrz Rahm Emanuel – "Memorial Day to czas, kiedy zaczynamy nasze lato. Rodziny powinny cieszyć się z przebywania na zewnątrz, spędzać czas na grillowaniu i na plażach".
Portal DNAinfo.com podliczył, że od początku roku w Chicago doszło do 1,234 strzelanin – w porównaniu do 800 w analogicznym okresie roku ubiegłego. Tylko w maju odnotowano 307 strzelanin. W tym samym miesiącu 2015 roku było to 255.
JT