W środę doszło do spotkania w Białym Domu między urzędującym prezydentem Joe Bidenem a prezydentem-elektem Donaldem Trumpem. Podczas tego historycznego spotkania w Gabinecie Owalnym głównym tematem rozmów była sytuacja międzynarodowa, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.
"Spotkanie było naprawdę dobre" - przekazał prezydent-elekt Trump w rozmowie z New York Post. "Poprosiłem o jego poglądy i otrzymałem je. Rozmawialiśmy szczególnie intensywnie o sytuacji na Bliskim Wschodzie. Chciałem poznać jego perspektywę na obecną sytuację i jego przemyślenia. Był bardzo uprzejmy w dzieleniu się swoimi opiniami" - dodał Trump.
Atmosfera spotkania była wyjątkowo pozytywna, co podkreślali obaj politycy. Trump wspomniał, że "obaj naprawdę cieszyli się ze spotkania".
"To była długa droga, dużo pracy po obu stronach, a on wykonał bardzo dobrą robotę w zakresie kampanii i wszystkiego innego" - skomentował prezydent-elekt, dodając: "Poznaliśmy się na nowo".
Szczególną uwagę podczas spotkania poświęcono kwestii Ukrainy. Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, przekazał mediom, że prezydent Biden podkreślił podczas rozmowy strategiczne znaczenie dalszego wspierania Ukrainy. Według Sullivana, Biden wyraził przekonanie, że leży to w interesie bezpieczeństwa narodowego USA, aby nie wycofywać się ze wsparcia dla Ukrainy, co mogłoby doprowadzić do bezpośredniego zaangażowania USA w konflikt.
Rzeczniczka Białego Domu, Karine Jean-Pierre, podkreśliła, że Trump przybył na spotkanie "ze szczegółową listą pytań". Zwróciła również uwagę, że oprócz polityki zagranicznej, przywódcy omówili także kwestie krajowe.
Istotnym elementem była również dyskusja na temat procesu przekazania władzy. Trump pozytywnie ocenił współpracę między swoim zespołem a administracją Bidena, określając wzajemne relacje jako "bardzo, bardzo dobre".
rj