Prezydent Barack Obama i Pierwsza Dama, Michelle Obama, za kilka tygodni wybiorą architekta odpowiedzialnego za projekt prezydenckiej biblioteki i muzeum, które powstaną w Chicago – podał dziennik "Chicago Sun-Times". Obamowie przejrzeli już projekty wybrane przez zarząd powołanej prezydenckiej fundacji mającej swoją siedzibę na południu Chicago.
Rok temu, 12 maja, Barack Obama ogłosił, że południe Chicago będzie domem jego prezydenckiej biblioteki. Oprócz naszego miasta zaciekle o przyjęcie placówki walczył Nowy Jork i Hawaje. Na początku zgłosiło się aż 13 chętnych, z których finalistów wybrała powołana Fundacja Baracka Obamy. Ostatecznie prezydent postawił na Chicago. Teraz dopinany jest kolejny etap projektu, czyli znalezienie odpowiedniego architekta, którego musi zaakceptować prezydencka para.
Marty Nesbitt, prezes Fundacji Obamy, Robbin Cohen, dyrektor wykonawczy i Roark Frankel, specjalista od rynku nieruchomości, który jest dyrektorem do spraw planowania i budowy, to osoby odpowiedzialne za realizację projektu.
Biały Dom potwierdził ostatnio, że prezydent i Pierwsza Dama odbyli spotkanie z pracownikami fundacji, by ocenić wybrane przez nich projekty architektów. W sumie do fundacji zgłosiło się 140 firm architektonicznych z całego kraju. Z listy tej wybrano 30 firm, a siedmiu finalistów ogłoszono w grudniu ubiegłego roku. Z tymi architektami spotkał się już prezydent Obama.
Jedyna firma z Chicago w tym gronie to John Ronan Architects. Pozostali wybrani architekci to: Adjaye Associates z Londynu, Renzo Piano Building Workshop z Genua z Włoch oraz z Nowego Jorku – Diller Scofidio + Renfro; SHoP Architects, Snøhetta i Tod Williams Billie Tsien Architects.
Ciągle do ustalenia pozostaje miejsce, w którym zostanie wybudowana prezydencka biblioteka w Chicago. Może to być Jackson Park albo Washington Park. Przed podjęciem decyzji w tej sprawie prezydent Barack Obama i jego fundacja chcą poznać opinię architektów i specjalistów, którzy zostali wynajęci do oceny korzyści płynących z obu parków.
"Obie lokalizacje są bardzo dobre" – uważa prezes Obama Fundation, Martin Nesbit. Jak przewiduje prezydencka biblioteka w Chicago zostanie otwarta prawdopodobnie w 2020 albo 2021 roku.
Fundacja Obamy wybrała ofertę University of Chicago, a radni wyrazili zgodę na przekazanie uczelni 20 akrów Washington Park albo Jackson Park będących własnością Chicagowskiego Dystryktu Parków.
“Całe miasto na tym zyska” – mówił burmistrz Rahm Emanuel. Nie wszyscy mieszkańcy podchodzą tak entuzjastycznie do tego projektu. Podziały były widoczne na wysłuchaniach publicznych dotyczących przekazania miejskiego gruntu prywatnej uczelni. "To zwykła kradzież ziemi" – komentował działacz społeczny Alex Goldenberg.
Reprezentował on głos tych, którzy nie chcą, by w miejskim parku powstał kompleks budynków. Podkreślają oni, że 350 akrów Parku Waszyngtona jest wpisanych do krajowego rejestru miejsc o znaczeniu historycznym (National Register of Historic Places). Grupa obrońców tego parku napisała nawet list do prezydenckiej pary z dramatycznym apelem, by uchronili to historyczne miejsce.
Protesty mieszkańców związane z gruntem przeznaczonym pod budowę bibliotek prezydenckich zdarzały się już w przeszłości. W Teksasie protestowano przeciwko przeniesieniu farmy świń, która znajdowała się na terenie zgłoszonym przez Texas A&M University pod budowę biblioteki George'a W. Busha, oddanej do użytku trzy lata temu.
W latach 80. ubiegłego wieku mieszkańcy Atlanty przywiązywali się do drzew, by uchronić je przed wycięciem w związku z budową odcinka autostrady prowadzącej do biblioteki prezydenta Jimmy'ego Cartera. W niektórych przypadkach władzom miejskim udawało się osiągnąć porozumienie, w innych sprawa znajdowała swój finał w sądzie opóźniając powstanie projektu nawet o kilka lat.
"Przeważnie prezydenci nie życzą sobie, aby ich biblioteka była źródłem kontrowersji. To nie służy projektowi" – ocenił Benjamin Hufbauer, profesor sztuki i historii University of Louisville, autor książki "Świątynie Prezydenckie".
Zgodnie z ustawą o bibliotekach prezydenckich z 1955 roku ich budowa nie może być finansowana z budżetu federalnego, koszty dzielą więc między siebie prywatni darczyńcy i władze stanowe. Rząd federalny przejmuje na siebie obowiązki finansowania biblioteki z chwilą oddania jej do użytku. Decyzja o przeznaczeniu 100 milionów dolarów ze stanowych pieniędzy na budowę biblioteki nie cieszyła się popularnością wśród mieszkańców naszego stanu i jest ciągle kontrowersyjna w obliczu kryzysu budżetowego.
Czy się opłaci? Z analizy opracowanej przez ekonomistów University of Chicago wynika, że prezydencka biblioteka i muzeum co roku mogą przyciągnąć do Wietrznego Miasta ok. 800 tys. turystów. Dzięki temu stworzonych zostanie 1,900 stałych miejsc pracy (w samym obiekcie, a także okolicznych restauracjach, hotelach i na parkingach), a lokalna gospodarka ma szansę zyskać ponad $200 milionów rocznie.
JT