07 września 2017

Udostępnij znajomym:

Były członek satanistycznej grupy Ripper Crew, 57-letni obecnie Thomas Kokoraleis, być może 29 września będzie mógł opuścić więzienie. Prokuratura podjęła kroki, by zablokować możliwość wcześniejszego wyjścia na wolność mężczyzny skazanego za morderstwo i gwałty.

Thomas Kokoraleis w latach 80. ubiegłego wieku był podejrzewany o współudział w zabójstwie 20 kobiet.

Były to niezwykle okrutne zbrodnie, w których kobiety były okaleczane, gwałcone, a następnie ich ciała były rozczłonkowywane. Kokoraleis został skazany w 1987 roku na dożywocie za morderstwo 21-letniej Lorraine "Lorry" Anny Borowski z Elmhurst. Później wyrok ten zamieniono na 70 lat pozbawienia wolności.

W tym roku, 29 września, może zgodnie z wyrokiem opuścić więzienie po odbyciu połowy kary. Wiadomość ta poruszyła opinię publiczną. Pod petycją o zatrzymanie mordercy w więzieniu podpisało się już ponad 21 tysięcy osób.

W akcję włączyła się już prokurator generalna Illinois, Lisa Madigan i prokurator stanowy powiatu DuPage, Robert Berlin, którzy chcą, by Kokoraleis pozostał za kratami. Także znana prawniczka z Kalifornii, Gloria Allred, dołączyła do osób walczących o zablokowanie jego wcześniejszego zwolnienia z więzienia .

Grupa Ripper Crew była satanistycznym gangiem, który wyszukiwał samotne kobiety, a następnie jej członkowie dopuszczali się okrutnych zbrodni. Brat Thomasa Kokoraleisa, Andrew, był ostatnim skazanym w Illinois, na którym wykonano w 1999 roku wyrok śmierci. Rok później ówczesny gubernator George Ryan wstrzymał wykonywanie tego wyroku.

Pozostali członkowie gangu pozostają w więzieniu. Jego lider, Robin Gecht, został skazany na 120 lat więzienia, w 2042 roku przysługuje mu prawo do warunkowego zwolnienia. Inny członek grupy, Edward Spreitzer, został skazany na karę śmierci, ale wyroku nie wykonano, wobec czego kara została zamieniona na dożywotnie więzienie bez możliwości jego wcześniejszego opuszczenia.

Obrońcy Thomasa Kokoraleisa argumentują, że chory umysłowo mężczyzna był świadkiem zbrodni, ale nigdy nie brał udziału w satanistycznych morderstwach i gwałtach.

"Modlę się, żeby nie został zwolniony. Proszę Boga, bo nie chcę, żeby córki innych cierpiały tak, jak moja córka" - powiedziała na cmentarzu Mount Emblem w Elmhurst, matka zamordowanej Lorraine Borowski.

21-letnia Lorry Borowski została porwana 15 maja 1982 roku przed biurem obrotu nieruchomościami w Elmhurst, gdzie pracowała, niedaleko swojego mieszkania. Jej szczątki znaleziono pięć miesięcy później na cmentarzu w Clarendon Hills.

Podczas procesu ława przysięgłych usłyszała nagranie, w którym Thomasa Kokoraleis mówił o swojej roli w zabójstwie Lorry Borowskiej, a także innej kobiety, Lindy Sutton,  rok wcześniej.

Kokoraleis później zeznał, że zrobił to pod naciskami policji, która podała mu konkretne ustalenia ze śledztwa. Przyznał się, że był obecny podczas niektórych sadystycznych ataków, ale nie "brał udziału w gwałcie, ani nie zabił nikogo".

W chwili aresztowania 22-letni Kokoraleis, który z zawodu był malarzem, miał na swoim koncie zażywanie narkotyków, w tym kokainy i marihuany, ale nie był oskarżony o przestępstwa kryminalne. Adwokat opisał go na procesie jako osobę ograniczoną umysłowo z niskim wskaźnikiem inteligencji (IQ 75), który był pod wpływem brata i innych. Stwierdził, że nigdy nie brał czynnego udziału w popełnianych przez nich zbrodniach.

Thomas Kokoraleis w lipcu 1987 roku przyznał się do morderstwa Borowskiej podczas ponownego procesu w zamian za karę 70 lat więzienia. Prokuratorzy zgodzili się zrezygnować z zarzutów związanych ze sprawą zabójstwa Sutton.

"Nasze badania pokazują, że seryjni zabójcy, szczególnie ci, którzy działają z pobudek seksualnych, są jednymi z najbardziej niebezpiecznych przestępców ze względu na ich wyrafinowanie, wszechstronność i nieprzemyślane pragnienie zranienia innych" - powiedział Enzo Yaksic, który prowadzi grupę badań nad morderstwami na Uniwersytecie Northeastern. 

JT

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor