Pierwszy w historii akt oskarżenia wobec prezydenta USA – urzędującego lub byłego – może zostać wydany w każdej chwili. Może również nie być wydany w ogóle.
Jednak cytując przecieki z biura prokuratora powiatu Nowy Jork, pod koniec ubiegłego tygodnia Donald Trump podzielił się w mediach społecznościowych swoimi przypuszczeniami dotyczącymi jego potencjalnego aresztowania:
„Kandydat Partii Republikańskiej, który wyprzedza rywali w prawyborach i były prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki zostanie aresztowany we wtorek przyszłego tygodnia. Demonstrujcie, odzyskajcie nasz naród!” – napisał na Truth Social Donald Trump. Wezwał wszystkich swoich zwolenników do organizowania protestów w całym kraju, głównie w największych amerykańskich miastach. Informacje o rzekomym aresztowaniu mają dotyczyć jednego z toczących się przeciwko byłemu prezydentowi postępowań. Chodzi o pieniądze (ponad 100 tysięcy dolarów) przekazane za milczenie Stormy Daniels, aktorce filmów porno, z którą miały łączyć Trumpa intymne relacje.
Podstawy
Kluczowe ma być przedstawienia Donaldowi Trumpowi aktu oskarżenia przez wielką ławę przysięgłych w tej fazie śledztwa prowadzonego przez prokuratora okręgowego z powiatu Nowy Jork, Alvina Braggę. Wpis Donalda Trumpa bazuje najprawdopodobniej na przecieku, który otrzymali od śledczych prawnicy byłego prezydenta. Wezwanie wywołało obawy o to, jak mogą zareagować jego zwolennicy. Zaczęto się również zastanawiać, czy takie wydarzenia przeszkodzą lub tez pomogą byłemu prezydentowi w jego politycznych planach.
Senator Graham powiedział, że „rozerwie to kraj”, były wiceprezydent Mike Pence uznał doniesienia za „głęboko niepokojące”, a Elon Musk stwierdził na Twitterze, iż ewentualne aresztowanie pozwoli Trumpowi z „wielką przewagą wygrać wybory prezydenckie”.
Z drugiej strony wiele osób uznało to za dobrą informację uzasadniając, że „nikt nie może stać ponad prawem”, a sam prokurator NY oznajmił zapowiadającym odwet politykom GOP, że „nie da się zastraszyć”.
O co chodzi
Według uzyskanych w śledztwie informacji były osobisty prawnik Trumpa, Michael Cohen, zapłacił Daniels 130 000 dolarów za milczenie w 2016 r. podczas kampanii prezydenckiej, które firma Trump Organization zwróciła mu później. Gdzie jest tu złamanie prawa? Sprawa rzekomo dotyczy zarzutu, że Trump Organization fałszywie zarejestrowała płatność na rzecz Daniels jako wydatek prawny, aby nie trzeba było ujawniać tej sumy jako pieniędzy wspierających kampanię polityczną Donalda Trumpa.
Ale jeśli takie są podstawy prawne sprawy prowadzonej w NY, to według wielu ekspertów opierają się one na bardzo niepewnym zapisie. Nawet jeśli Trump zrobił rzeczy, o które jest oskarżany, nie jest jasne, czy można go za nie legalnie obciążyć. Przede wszystkim, nie jest jasne, czy okres przedawnienia, mający zastosowanie do konkretnych zarzutów, które prokurator Bragg planuje wnieść przeciwko Trumpowi, wynosi pięć lat, czy tylko dwa.
Niemniej jednak były prezydent znajduje się w ciągłym niebezpieczeństwie prawnym, zarówno federalnym, jak i stanowym. Poza Nowym Jorkiem jest to także stan Georgia. Trumpowi grożą co najmniej cztery dochodzenia, w tym dotyczące jego roli w ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 r. i możliwe niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami.
Co dalej
Chociaż prokurator okręgowy Manhattanu Alvin Bragg podjął w ostatnich dniach szereg kroków, które sugerują, że prawdopodobnie wkrótce wystąpi o akt oskarżenia, z jego biura nie padło żadne oficjalne słowo na ten temat.
„Jestem trochę zdezorientowany wszystkimi spekulacjami na temat opóźnienia oskarżenia prokuratury na Manhattanie” - napisał na Twitterze Noah Bookbinder, prezes organizacji Citizens for Responsibility and Ethics w Waszyngtonie. „Nikt nigdy nie powiedział, że w ogóle wniesie oskarżenie, więc nie ma zwłoki. W tak głośnej sprawie będą (prokuratorzy) chcieli zrobić to we właściwy sposób. Zrobią to, jeśli i kiedy będą gotowi, ani chwili wcześniej”.
Wielka ława przysięgłych zbiera się zwykle w poniedziałki, środy i czwartki, co oznacza, że jeśli do czwartku wieczorem nie odbędzie się głosowanie nad ewentualnym aktem oskarżenia, sprawa może przeciągnąć się na przyszły tydzień. Albo znacznie dłużej.
Ucichło?
Sam Donald Trump nie wspomniał o swoim potencjalnym aresztowaniu od czasu postu w Truth Social w minioną sobotę. I chociaż w kilku aktualizacjach w mediach społecznościowych sprzeciwiał się takiej ewentualności, w tym atakował prokuratora Bragga, jego posty w ostatnich dniach reklamowały zbliżający się wiec w Teksasie, promowały nową książkę i służyły krytykowaniu jego potencjalnego kontrkandydata w wyborach prezydenckich, Rona DeSantisa.
rj