Po najkrwawszym dniu tego roku chicagowska policja przeprowadziła akcję w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach miasta, w wyniku której aresztowano 81 osób i zarekwirowano broń palną.
"Jeden z pistoletów, które zostały skonfiskowane z ulic zeszłej nocy, to karabin maszynowy, zdolny do wystrzelenia 40-50 razy w ciągu kilku sekund" - powiedział Anthony Riccio, szef departamentu walki z przestępczością zorganizowaną.
Zarekwirowano także znalezione narkotyki. "Narkotyki i sprzedaż narkotyków umożliwia i napędza zakup broni" - powiedział.
62 z aresztowanych osób to skazani wcześniej przestępcy, a 14 znajdowało się na zwolnieniu warunkowym, po wcześniejszym aresztowaniu za sprzedaż narkotyków - poinformował rzecznik policji, Anthony Gugielmi na Twitterze.
"To są recydywiści skazani wcześniej za przestępstwa z bronią palną, którzy po pierwsze nie dbają o to, że przebywają na zwolnieniu warunkowym i nie dbają o to, że byli już wcześniej skazani" - powiedział Eddie Jonson.
Była to druga zorganizowana operacja chicagowskiej policji przeprowadzona w 2017 roku. Bazowała niemal całkowicie na informacjach zebranych w strategicznych ośrodkach wspomagania decyzji.
"Prawie podwoiliśmy liczbę aresztowań w związku z bronią palną w stosunku do zeszłego roku" - powiedział Johnson.
Komendant dodał, że te liczby nie są tak istotne bez wprowadzenia bardziej surowych kar dla sprawców przemocy.
"W powiecie Cook nie podejmujemy właściwych działań, aby pociągnąć recydywistów do odpowiedzialności za ich czyny. Musimy mieć za sobą ustawodawców, którzy nam w tym pomogą" - powiedział.
Eddie Johnson podkreślił potrzebę wprowadzenia ostrzejszych kar dla osób aresztowanych ponownie za przestępstwa z bronią palną.
Policja nadal poszukuje 40 osób, które były celem nalotu. Planowana w ciągu kilku najbliższych tygodni kolejna taka akcja będzie mieć wsparcie federalne.
Monitor
