Mężczyzna, który zmarł w zeszłym miesiącu, umarł w wyniku obrażeń odniesionych w strzelaninie, do której doszło kilkadziesiąt lat wcześniej.
63-letni Rodney Winters został uznany martwym 20 czerwca o godz. 12:45 pm w swoim domu przy 900 East 104th Street. Jednak wykonana później autopsja nie przyniosła jednoznacznym odpowiedzi na pytania o przyczynę zgonu Po przeprowadzeniu dalszych badań biuro koronera ogłosiło, że mężczyzna zginął w wyniku komplikacji z powodu rany postrzałowej sprzed wielu lat.
Winters został postrzelony około 30 lat wcześniej.
Chicagowska policja nie zdążyła ustalić, gdzie i kiedy mężczyzna został ranny i czy ktokolwiek został skazany w związku z tą sprawą. Archiwa z lat 80-tych nie zarejestrowały żadnych strzelanin w budynku mieszkalnym, w którym mieszkał Winters.
Monitor