----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

17 sierpnia 2017

Udostępnij znajomym:

We wtorek rozpoczęła się sprawa sądowa dotyczące studentki collegu i tancerki, która została sparaliżowana po tym, jak spadł na nią dach przystanku autobusowego na lotnisku O'Hare.

Rodzina Tierney Darden złożyła pozew przeciwko miastu Chicago i Departamentowi lotnictwa.

Tierney miała 24 lata, kiedy doszło do wypadku. W tej chwili 26-latka według zeznań rodziny, odczuwa ciągły ból i cierpi od dnia tego tragicznego zdarzenia.

Przed wypadkiem dziewczyna była tancerką, choreografem i nauczycielką tańca w szkole średniej Vernon Hills.

2 sierpnia 2015 roku podczas burzy spadła na nią konstrukcja przystanku autobusowego na lotnisku O'Hare. Kobieta została przygnieciona.

Ojciec ofiary, David Darden, był pierwszym świadkiem złożonego pozwu cywilnego przeciwko miastu Chicago. W pierwszym dniu rozprawy powiedział o tym, jak widział swoją córkę leżącą na ziemi. "Bardzo cierpiała, była zdezorientowana, wiedziała, że nie może się ruszyć".

Ławie przysięgłych pokazano nagranie wideo, na którym widać, jak Tierney krzywi się z bólu i jęczy przy każdym ruchu.

Ojciec potwierdził, jak wiele wysiłku wymagają od niej najprostsze codzienne czynności, takie jak skorzystanie z toalety, ponieważ straciła funkcję jelit i układu moczowego, opowiadał o przewlekłym bólu, który nie mija pomimo przyjmowania wielu leków i jak jego córka płacze w nocy.

Tierney złożyła zeznania w środę.

"Pamiętam, że usłyszałam krzyk, a potem zostałam uderzona w głowę. Zaczęłam biec, ale zdałam sobie sprawę, że było za późno, aby uciec".

Przed wypadkiem taniec był jej pasją, teraz musi zrezygnować z marzeń o karierze tanecznej. Była studentka Truman College powiedziała, że kochała muzykę i miała nadzieję, że pewnego dnia otworzy własne studio taneczne.

Darden nigdy nie odzyskała czucia w nogach. Do sądu wjechała na wózku inwalidzkim, który stal się jej jedyną możliwością poruszania od tego tragicznego wypadku.

Tierney przeszła wiele operacji i zabiegów chirurgicznych, ale żadne nie pomógł w przywróceniu jej możliwości poruszania się. Jeden z lekarz złożył zeznania, w których twierdzi, że stan dziewczyny nigdy nie ulegnie poprawie. Nigdy nie przestanie odczuwać bólu. Dodał, że dziewczyna cierpi na depresję i stany lękowe.

W wypadku ranne zostały także siostra i matka dziewczyny, ale obrażenia Tierney były najgorsze. Po wypadku przeprowadzone dochodzenie wykazało, że konstrukcja przystanku była zaniedbana i źle przymocowana, miała zardzewiały wspornik i brakowało w niej śrub. Inne zbadane obiekty były w podobnym stanie, w jednym z nich brakowało 22 śrub łączących konstrukcję z podłożem i całej płyty montażowej.

Miasto zaoferowało 22 miliony dolarów, aby rozstrzygnąć tę sprawę, ale prawnicy Darden odmówili, żądając 150 milionów odszkodowania.

Monitor

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor