Aktywistka, która protestowała topless przeciwko miejskiemu rozporządzeniu w Chicago, mogła równie skuteczny protest przeprowadzić w ubraniu - tak można w dużym uproszczeniu zinterpretować orzeczenie federalnego sądu apelacyjnego.
Decyzja sędziów w sprawie pozwu dotyczącego przestrzegania miejskiego prawa, które zabrania protestów topless w Chicago, nie była jednomyślna. Federalny sąd apelacyjny podtrzymał miejskie przepisy stosunkiem głosów 2:1.
Sędzia Diane Sykes w uzasadnieniu orzeczenia większości napisała, że protestująca topless Sonoku Tagami w sierpniu 2014 roku w ramach akcji “GoTopless Day”, nie może powoływać się na pierwszą poprawkę do konstytucji, która gwarantuje wolność religii, prasy, słowa, petycji i zgromadzeń.
Nagość nie wpisuje się bowiem w tradycyjne normy moralne i porządek publiczny, do których nawiązuje miejskie rozporządzenie zakazujące chodzenia topless w Chicago.
Prawo pozwala na eksponowanie męskich piersi w miejscach publicznych: w parkach, na placach zabaw, na plażach i w zbiornikach wodnych przyległych do nich", w obiektach szkolnych lub w każdym budynku komunalnym.
Kobiece piersi lub przynajmniej ich część (jak określono poniżej górnej krawędzi otoczki) nie mogą być pokazywane. Za złamanie tego zakazu grozi kara w wysokości od 100 do 500 dolarów.
Sędzia Sykes napisała, że dyskryminacja kobiet jest w tym przypadku konstytucyjna, ponieważ "służy ważnym celom rządowym".
Argumenty te podważyła sędzia Illana Rovner, która w trzyosobowym składzie jako jedyna nie poparła zakazu topless w Chicago. Jej zdaniem przestrzeganie prawa tylko dlatego, że było ono "częścią naszej kultury" spowodowałoby, że kobiety nie mogłyby dzisiaj wykonywać wielu zawodów, niegdyś zarezerwowanych tylko dla mężczyzn.
JT