Reporterka dziennika Chicago Tribune zajmująca się kwestiami przestępczości osobiście została dotknięta narastającym problemem uprowadzeń samochodów. Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w dzielnicy Bridgeport.
Policja poinformowała, że 29-latka siedziała w swoim zaparkowanym samochodzie przed restauracją Dunkin Donuts niedaleko 31st i Halsted Street, kiedy dwóch mężczyzn zastukało w boczne okienko jej samochodu. Kazali jej wysiąść z samochodu, a następnie odjechali jej samochodem Chevy Malibu.
Do napadu doszło około godz. 2:30 nad ranem po drugiej stronie ulicy od posterunku policji. Kobiecie nic się nie stało, a napastnicy nie użyli broni ani nie powiedzieli, że ją mają.
Tommy Alvarez, z sąsiedzkiej straży, rozmawiał z kobietą po tym zdarzeniu.
"Powiedziała mi, że podeszło do niej dwóch facetów i kazało jej wysiąść z samochodu, wtedy wpadła w panikę i pozwoliła im zabrać swój samochód. Powiedziała, że nie mieli broni, po prostu zabrali samochód" - powiedział Alvarez.
Jest to kolejny przypadek długiej listy porwań samochodów, do których dochodzi coraz częściej w rejonie Chicago, wliczając w to zdarzenie z piątku z dzielnicy Bucktown, kiedy w biały dzień kobieta zaparkowała swoje BMW w garażu. Wiele osób z niepokojem rozgląda się dookoła siebie.
"Zdecydowanie staram się robić większość zakupów w ciągu dnia, ale zdaje sobie sprawę, że wszystko może się zdarzyć" - powiedziała mieszkanka Bridgeport, Kim Crittenden.
Ofiara napadu zostawiła w samochodzie swój portfel i laptopa. Policja sprawdza nagrania z okolicznych kamer monitoringu. Nie wiadomo, czy udało się odzyskać nagranie z tego napadu.
Monitor