DANIŁ MIEDWIEDIEW I PETRA KVITOVA ZWYCIĘZCAMI
W zakończonym turnieju tenisowym w Miami w rywalizacji kobiet zwyciężyła Petra Kvitova, która w finale pokonała faworyzowaną Jelenę Rybakinę z Kazachstanu.
Czeszka wygrała w dwóch setach 7-6 i 6-2. Zwycięstwem w finale Kvitova przypieczętowała swoją bardzo dobrą grę w turnieju, w którym od pierwszego spotkania imponowała pewnością i mocą uderzeń, dobrym serwisem oraz sprytem. Rybakina, która miała ochotę na wygranie Sunshine Double po zwycięstwie w Indian Wells, musiała tym razem uznać wyższość rywalki. Tylko w pierwszym secie zakończonym tie-breakiem 7-6 (16-14) walka była niezwykle zacięta, ale Petra znalazła sposób, aby przechylić szalę na swoją korzyść. Natomiast drugi set, to już całkowita dominacja Kvitovej, która potrzebowała tylko 36 minut, aby pokonać Kazaszkę 6-2. Dla porównania na rozegranie pierwszego seta panie potrzebowały ponad godzinę.
W rywalizacji mężczyzn Danił Miedwiediew pokonał w spotkaniu finałowym Włocha Jannika Sinnera w dwóch setach 7-5 i 6-3. Całe spotkanie trwało zaledwie godzinę i trzydzieści cztery minuty i używając terminologii piłkarskiej był to mecz „do jednej bramki”.
Zmęczony bardzo wyczerpującym meczem półfinałowym z Carlosem Alcarazem Sinner nie był w stanie sprostać dobrze i bezbłędnie grającemu Rosjaninowi. Włoch ograł faworyta tej imprezy „Carlito” Alcaraza po trzygodzinnej i trzysetowej wspaniałej rywalizacji, która dla licznie zebranej publiczności na korcie w Miami była prawdziwą tenisową ucztą. Ilością znakomitych zagrań i uderzeń, jakimi popisywali się obaj tenisiści można by obdzielić wiele innych spotkań.
Jannik Sinner, po tym spotkaniu, nie miał już wystarczających argumentów na finał z Rosjaninem. Włoch, którego raz po raz łapały skurcze, w niczym nie przypominał tego zawodnika z poprzednich spotkań i musiał ulec dobrze grającemu Miedwiediewowi. Ale i tak sam udział w finale tej imprezy był dla młodego reprezentanta Włoch niewątpliwym sukcesem.
EUROPA - SIATKÓWKA: LIGA MISTRZÓW
Ogromny sukces polskiej siatkówki klubowej. Do fazy półfinałowej po raz pierwszy w historii zakwalifikowały się dwie polskie drużyny: Jastrzębski Węgiel i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn–Koźle.
Rywalem Jastrzębskiego Węgla został turecki Halkbank Ankara, a rywalem Kędzierzynian są Włosi z Sir Sicoma Monini Perugia. Obydwie polskie drużyny rozpoczęły w doskonałym stylu wygrywając swoje pierwsze spotkania. Najpierw siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali na wyjeździe turecki Halkbank Ankara 3-1 w setach (25-22, 25-23, 16-25, 25-22).
Wicemistrzowie Polski wygrali swoją grupę z kompletem sześciu zwycięstw i tylko dwoma straconymi setami. Przypomnijmy, że w ćwierćfinale dwa razy po 3-0 ograli niemiecki VfB Friedrichshafen.
Drużyna z Ankary też zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie, a w ćwierćfinale wyeliminowała słynną Włoską drużynę Cucine Lube Civitanova. Do zwycięstwa nad Włochami konieczne było rozegranie tzw. „złotego seta”, w którym siatkarze Halkbanku byli lepsi i wygrali 15-12.
Mimo tego, że siatkarze w pierwszym meczu w Ankarze nie byli faworytami, to już od pierwszego seta narzucili Turkom swój styl gry i wygrali całe spotkanie 3:1. W pierwszym secie, który był rozgrywany pod dyktando polskiej drużyny, świetnie zagrał w ataku Francuz Stephen Boyer. Drugi set lepiej zaczął zespół turecki, który w pewnym momencie nawet prowadził 9-6, lecz ta przewaga szybko stopniała, dzięki świetnym zagraniom siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, którzy zdobyli cztery punkty z rzędu. Końcówka była trochę nerwowa, gdy prowadzenie Jastrzębian stopniało do jednego punktu (20-19), ale dzięki świetnej grze m.in. Tomasza Fornala podopieczni trenera Mendeza rozstrzygnęli tego seta na swoją korzyść.
Zupełnie inny przebieg miała trzecia część, w której Turcy zdecydowanie dominowali na boisku. W tym secie turecki zespół imponował bardzo silną zagrywką, która sprawiała naszym siatkarzom spore kłopoty. Po asie serwisowym Matica prowadzili już 14-7 i tego wysokiego prowadzenia nie oddali już do końca seta. Wygranie trzeciego seta przez miejscowych wprowadziło tureckich kibiców w doskonały nastrój. Jak się okazało - na krótko, bo kolejnego seta - choć nie bez problemów - wygrali wicemistrzowie Polski.
W drużynie polskiej, oprócz wymienionych już Boyera i Fornala, należy jeszcze wyróżnić innego Francuza Trevora Clevenota, którego efektowny atak zakończył zwycięski mecz w Ankarze. Wygrana w Ankarze to bardzo duży krok, który przybliżył śląski klub do finału w Turynie.
Również świetne wiadomości napłynęły do nas z Kędzierzyna-Koźla, gdzie miejscowa ZAKSA pokonała Monini Perugię 3-1 w setach (25-18, 24-26, 25-19, 25-22).
W tym pierwszym meczu rozegranym w hali „Azoty” świetną partię rozegrał Bartosz Bednorz, który otrzymał tytuł MVP. O tym, która z drużyn awansuje do wielkiego finału, zadecyduje pojedynek we Włoszech, jednak ten wynik z Kędzierzyna jest już poważną zaliczką.
Siatkarze z ZAKSY rozpoczęli ten mecz kapitalnie. Największe problemy sprawiali rywalom grając mocną zagrywką oraz blokiem w grze przy siatce, Mistrzowie Polski grali jak w transie i w pewnym momencie odskoczyli na 16-9.
Świetnie na zagrywce spisywał się grający w Kędzierzynie Amerykanin David Smith, który był w tym elemencie niezwykle skuteczny.
W secie drugim polska drużyna, która miała szansę na wygranie seta mając przy wyniku 24-23 popełniła fatalny błąd i oddała inicjatywę gościom, tym samym ekipa Perugii wyrównała na 1-1.
W trzecim secie ZAKSA od samego początku przycisnęła gości zagrywką, do tego dołożyła blok i na efekty nie trzeba było długo czekać. Mistrzowie Polski prowadzili 7-4, potem 13-8 a po kontrach wykorzystanym przez Bednorza i Kaczmarka było już 20-14. Perugia jeszcze raz poderwała się do walki, ale zdołała się zbliżyć tylko na 3 punkty (19-22), to było wszystko, na co było stać Włochów w tym secie, bo końcówka należała zdecydowanie do gospodarzy.
Siatkarze z Kędzierzyna, którzy są obrońcami pucharu Ligii Mistrzów, kontynuowali swoją bardzo dobrą grę również w czwartym secie, wygrali cztery pierwsze akcje i to dało im bezpieczną przewagę. Zawodnicy z Perugii jednak nie odpuszczali i od stanu 10-15 odrobili kilka punktów. ZAKSA jednak przetrwała napór Włochów, dla których błysnął Wilfredo Leon, posyłając asa serwisowego – ale to nie wystarczyło.
Dwukrotnie na blok swoich byłych kolegów nadział się atakujący Perugii Kamil Semeniuk, a Oleg Płotnicki popełnił błąd w ataku i to ZAKSA mogła świętować zwycięstwo w pierwszym meczu półfinałowym.
Oprócz MVP zawodów Bartosza Bednorza w drużynie ZAKSY wyróżnili się: Łukasz Kaczmarek, David Smith, a dobre momenty mieli Aleksander Śliwka i Dmytro Paszycki.
PIŁKA RĘCZNA
W ćwierćfinale ligi mistrzów, dwa polskie zespoły: Industria Kielce oraz Orlen Wisła Płock.
Polska piłka ręczna ma powody do radości. Po słabych występach i rozczarowujących mistrzostwach świata, nadszedł czas na sukcesy klubowe.
Nasz kraj po raz pierwszy w historii ma w ćwierćfinale ligi mistrzów dwa zespoły. O awans do finałowej czwórki powalczą Industria Kielce, której rywalem w ćwierćfinale będzie węgierski Telekom Veszprem, a rywalem Orlenu Wisły Płock, niemiecki SC Magdeburg.
Pozostałe pary ćwierćfinałowe ligi mistrzów tworzą: THW Kiel (Niemcy) będzie grał z Paris Saint-Germain HB (Francja) oraz GOG (Dania) będzie grała z FC Barcelona (Hiszpania). Mecze ćwierćfinałowe zostaną rozegrane 10 i 11 maja natomiast spotkania rewanżowe odbędą się tydzień później: 17 i 18 maja.
Trofeum Ligi Mistrzów broni FC Barcelona, która przed rokiem po rzutach karnych pokonała polską Industrie Kielce.
PIŁKA NOŻNA: ZWYCIĘSKI MARSZ WISŁY KRAKÓW DO EKSTRAKLASY
Wisła Kraków jest najlepszą drużyną na zapleczu polskiej ekstraklasy. Biała Gwiazda w rundzie wiosennej wygrała wszystkie siedem spotkań i przesunęła się do strefy barażowej, mimo że zaczynała z odległej 10. pozycji.
Przed wznowieniem rozgrywek w Wiśle zaszło sporo zmian. Jarosław Królewski został większościowym udziałowcem i przejął zarządzanie klubem. Funkcję dyrektora sportowego objął powracający na Reymonta Kiko Ramirez, który był odpowiedzialny również za zimowe okno transferowe.
Kadra Białej Gwiazdy została mocno odświeżona. Bardzo mocne wzmocnienia nastąpiły z rynku hiszpańskiego. Do Wisły dołączyli: Luis Fernandez, Alex Mula, David Junca, Miki Villar, Sergio Benito i Tachi.
Pod koniec zimowego okienka Wisłę wzmocnił jeszcze James Igbemeke, który na zasadzie wypożyczenia trafił do Krakowa z Realu Saragossa.
Od początku rozpoczęcia wiosennego sezonu Wisła Kraków imponuje skutecznością. Przypomnijmy najpierw przed własną publicznością pokonali rzeszowską Resovię 2-0. Następnie przyszedł wyjazd do Gdyni, który miał dać odpowiedź na pytanie, czy Wisła może włączyć się do walki o czołowe miejsca.
Mimo tego, że przegrywała do przerwy w tym meczu 0-1, pokazała charakter w drugiej połowie i odwróciła losy spotkania. „Zabójcze” 10 minut, podczas których Wiślacy strzelili trzy bramki, pozwalało mieć nadzieję, że Wisła na poważnie myśli o włączeniu się do walki o awans.
Podobna sytuacja miała miejsce w Krakowie tydzień później. Wisła przegrywała do przerwy, ale dzięki dwóm trafieniom Luisa Fernandeza wygrała 2-1 i pozostała na zwycięskiej ścieżce. Dobre spotkanie rozegrała Wisła później w Katowicach, gdzie pokonała miejscowy GKS, 3-1. Nokautujące w tym meczu okazało się 15 minut meczu (między 49. a 65. minutą), w których Wisła strzeliła trzy bramki zapewniające jej zwycięstwo.
Najlepszy mecz, jaki Wisła rozegrała wiosną, był ten przeciwko Tychom. Gdy udało się skruszyć mur obronny drużyny ze Śląska i wyjść na prowadzenie 1-0, niepotrzebnie krakowianie cofnęli się do defensywy, aby bronić wyniku. Była to kiepska decyzja, która skutkowała utratą bramki. Jednak ambitnym Wiślakom udało się już w samej końcówce już w doliczonym czasie gry zdobyć decydujące trafienie i wygrać mecz 2-1.
Następnym zespołem, który próbował zatrzymać rozpędzoną Wisłę Kraków, była Skra Częstochowa. Ale na próbach się skończyło. Wisła wygrała w Częstochowie pewnie i wysoko 3-0 po bramkach Mula, Machały i Villara.
Zwycięski marsz Wisły został podtrzymany podczas wygranego meczu z Chrobrym Głogów w Krakowie 4-1. Bramki w tym meczu dla wiślaków zdobyli Luis Fernandez dwie, a po jednym trafieniu dołożyli Angel Rodado i Miky Villar.
Skład wyjściowy Wisły Kraków: Mikołaj Biegański – Bartosz Jaroch, Boris Moltenis, Igor Łasicki, David Junca – Tachi, Kacper Duda - Alex Mula, Angel Rodado, Luis Fernandez, Miky Villar.
Zawodnicy rezerwowi: Kamil Broda, Dawid Szot, Joseph Colley, James Igbekeme, Mateusz Młyński, Vullnet Basha, Wiktor Szywacz, Michał Żyro.
Andy Warta
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.